03.Obserwowany

Pierwszoklasista podniósł się, by zaraz podejść do drzwi, które otworzył. Do góry nogami ujrzałem pana Kang'a, jego młodszego brata oraz Przewodniczącego.
- Dzieciaki, idziemy na kolację. - odezwał się opiekun akademika.
Wyciągnąłem się i wstałem. Opuściłem kwaterę razem z Dongie'm i podążyliśmy przodem z Hani-hyungiem, zaś za nami bracia.

Min Hee zmierzył wzrokiem ciała uczniów I liceum, nie ukrywając zachwytu. Spostrzegł to Prefekt, który wyszeptał.
- Bracie, nie gap się tak.
- Cicho... Hyeong Jun mi się podoba. Jest taki drobny, szczupły. Wygląda rozkosznie. Chętnie otoczyłbym go opieką.
- Przestań, bracie. To uczeń... - przerwał Seungie.
- I co? Spotykam się z uczniami, którzy mi się podobają, i którym ja się podobam. Tylko w jego przypadku jest inaczej. Nie wygląda na kogoś, kto łatwo ulega i się poddaje. Jest taki fascynujący i nieosiągalny, że pragnę go mieć.
- Co Ty mówisz? To zwykły koleś... fakt, ma miękkie oraz delikatne usta, ale po za tym jest zwyczajny. - stwierdził wysoki przystojniak.
- Całowałeś go, Seung Woo?
- To przez mojego byłego. Tylko mi pomógł, bracie.
- Pewnie go tym wystraszyłeś i teraz będzie się bał.
- Przesadzasz, bracie.

Kiedy zeszliśmy do holu, czekali tam drugi Kim i Cho w towarzystwie innych mieszkańców. Potem przeszliśmy do jadalni, zajęliśmy miejsce, ja obok Dong'a. Podczas posiłku rozmawialiśmy i poznawaliśmy się.

Seungie zerknął w stronę Jun'a, który konwersował z Dong Pyo, mając uśmiech na buzi. Zastanawiał się, czy dostrzeże to samo, co jego straszy brat. Po chwili przypomniał sobie wcześniejszy pocałunek i dotknął swoich warg. Musiał przyznać sam przed sobą, że ten całus bardzo mu się podobał...
- Seungie, co tak się gapisz na pierwszaków? - zaczął Seung Youn, natomiast ten szybko odwrócił wzrok, burcząc cicho.
- Nieważne...
- Seungie, dlaczego masz taki ponury humor? - wtrącił Woo Seok.
- Nieważne... - ponownie burknął.
- Chłopak go zdradził, a do tego wykorzystał Jun'a do pocałunku. Powinieneś go przeprosić. - powiedział Hanie.
- Hyung, odpuść. Nic się nie stało. Na pewno ten pocałunek nie wywarł na nim żadnego wrażenia. - palnął wysoki przystojniak.
- Tego nie wiesz, Seungie. - dodał WOODZ.
- Na pewno. Gdyby podziałał, to patrząc na mnie, byłby zawstydzony. - obstawał przy swoim prefekt.
- Jednak muszę zgodzić się z Hani'm. Powinieneś go przeprosić. - rzekł Skarbnik.
- Nie zrobię tego, bo nie mam za co. Hyeong Jun zgodził się mi pomóc, więc koniec tematu. - warknął pod nosem Seung Woo, wstał, by zaraz opuścić jadalnię.

Po kolacji Dongie oraz ja podążyliśmy ku stopniom. Po chwili zatrzymał nas głos Yo Han'a.
- Dongie, chcę z Tobą porozmawiać.
Odwróciliśmy się w tym samym czasie, a mój nowy kolega skinął czupryną, mając na policzkach dwa, soczyste rumieńce. Przewodniczący uśmiechnął się, złapał go za rękę i ruszyli schodami. Odprowadziłem ich patrzałkami, chcąc również udać się do siebie, lecz za sobą usłyszałem kroki oraz chłodną barwę głosu całuśnego licealisty.
- Ach, to Ty Song.
Przeniosłem ślepka na wysokość jego twarzy, a on wymruczał, krzyżując ręce na klatce.
- Nie przepadam za Tobą, ale muszę zapytać tak jak wszystkich. Jak Ci się podoba akademik?
Oparłem się o poręcz, wziąłem głęboki oddech, odpowiadając.
- Bardzo mi się podoba. Jest miła oraz ciepła atmosfera. Mam nadzieję, że zaprzyjaźnię się z innymi, choć to zależy, czy będą chcieli z kimś takim, jak ja.

Gdy Seungie ujrzał uśmiech Jun'a, jego serce jakoś tak mocniej zabiło. Chłopak był zaskoczony, że po tylu nie miłych słowach, on uśmiechał się do niego tak ciepło i optymistycznie.
- Fakt, ale gdyby... gdyby Ci dokuczali, to powiedz komuś, np. chłopakom z naszego piętra.. mi.
Uniosłem brwi, pełen szoku. Wtedy pomyślałem, że on może nie jest taki zły, ale zaraz powróciłem do poprzedniego zdania.
- Ale to nie znaczy, że będziemy kolegami. Takie obowiązki.
Westchnąłem cicho, mówiąc.
- Dobranoc, panie prefekcie.
I ruszyłem stopniami na IV piętro.

Drugoklasista odprowadził wzrokiem Hyeong Jun'a, mierząc go od stóp do głów. Chciał wyłapać jak najwięcej z jego wyglądu, postawy oraz zachowania.

Tymczasem Kim oraz Son doszli do pokoju tego pierwszego. Weszli do środka. Po zamknięciu drzwi, uczeń I klasy zapytał.
- To o czym chciałeś porozmawiać, hyung?
Hani usiadł na łóżku, poklepał miejsce obok siebie. Dongie podszedł, by klapnąć przy nim. Wtem Przewodniczący wziął go w ramiona i pocałował. Chłopak zadrżał niewinnie, zmykając patrzałki.
- Nadal się boisz, Dongie? Przecież robiliśmy to ubiegłej nocy. - szepnął Yo Han.
- Nie, nie boję się..., ale jeśli ktoś nas usłyszy? - miauknął Dong Pyo.
- Więc musisz być cichutko, Dongie.
- Ale... nie wiem, czy potrafię, hyung... a do tego nadal nie odpowiedziałeś mi, dlaczego ja?
- Domyśl się, Dongie.
Brunet ponownie pocałował pierwszoklasistę, po czym obsypał jego drobne, małe ciałko czułościami, pieszczotami. Potem kochał się z nim, bardzo namiętnie.

Po dotarciu do pokoju, wziąłem przybory do kąpieli, uroczą piżamę i udałem się do łazienki. Zastanawiałem się też, czy mój nowy kolega wrócił do pokoju.
Po prysznicu, umyłem zęby. Wychodząc, wpadłem na nauczyciela historii.
- Ooo, Hyeong Jun.
Zmierzył mnie wzrokiem, uśmiechając się.
- Panie Kang, coś się stało? - zacząłem.
- Nie ma wody w mojej łazience i jestem skazany na waszą. - odpowiedział, wchodząc do łazienki.
- Ach, rozumiem. Pewnie naprawią po przerwie.
Przytaknął głową, dodając.
- Fajna piżamka, Jun. Lubię kotki.
Zarumieniłem się delikatnie, odwracając spojrzenie. Nie wiedziałem co mam powiedzieć. Zaraz pojawił się młodszy brat belfra.
- Oo, Seungie, kąpiel? - zapytał opiekun akademika.
- Taa, ale widzę, że łazienka jest zapchana. - mruknął Han.
- Ja, ja już sobie idę. Dobrej nocy. - oznajmiłem, ukłoniłem się, opuszczając łazienkę, bardzo szybko.

W tym czasie na piętrze pojawili się drugi Kim oraz Cho. Obaj rozmawiali o filmie.
- Hyung, proszę Cię. Chodź ze mną w piątek do kina. - odezwał się Zastępca Przewodniczącego.
- Ale...
- Proszę, hyung.
- Mam pomysł. Chodźmy z chłopakami. - zaproponował maturzysta.
Uczeń II klasy „strzelił" minę, zaś starszy „rzucił" na niego okiem. Uniósł brwi, pytając.
- Co to za mina?
- Moja.. no dobrze, ale czy ten nowy będzie miał kasę na kino, hyung?
- Jeśli nie, zapłacę za niego. - powiedział Woo, ale to nie spodobało się zbytnio WOODZ'owi.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top