tramwaj

Stoję w tramwaju
I widzę dziesiątki ludzi,
Złamanych przez życie.

Stoją stłoczeni,
I próbują ukryć swój ból,

Ale im to nie wychodzi.

Widzę blizny na ich ciele:
zadrapania,
siniaki,
złamane serca
i dotyk niechcianych rąk.

Ale stoją
Jak gdyby nigdy nic,
I udają,
Że wszystko jest w porządku.

Ale
nie
jest.

Zasłaniają się warstwami ubrań,
Noszą je niczym tarczę.
I myślą,
Że są sami
W tym wielkim wszechświecie,

Ale tak naprawdę
Każdy z nas jest skrzywdzony,
Ale nie wszyscy tak samo.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top