Odkryć Prawdę
(Z perspektywy Fudou)
-Przecież mi nic nie będzie... Nawet jeśli... To Ty masz być szczęśliwa... Ty i Taro macie być szczęśliwi jak nigdy do końca życia... Zaraz jak wyzdrowiejesz...
-Ale on musi mieć też Ojca!- krzyknęła z łzami w oczach.
Spojrzałem na nią i nie wiedziałem co powiedzieć. Nastała nostalgiczna cisza. Ta, której nie lubię najbardziej. Fakt Taro powinien mieć Ojca, ale Matka musi żyć. Eh to wszystko jest tak pogmatwane... Oparłem się o ścianę koło łóżka. Hannah się położyła i spojrzała na mnie.
-Dziubek, a Ty się nie kładziesz? - spytała.
-Jeszcze nie...
-No chodź, połóż się obok mnie- rzekła
-Dobra niech Ci będzie...
Położyłem się obok niej, lekko ją przytulając do siebie. Zamknęła oczy i się wtuliła we mnie.
-Kocham Cię Fuduś - powiedziała.
-Ja ciebie też Hannah...
(Z perspektywy Hannah)
Mój kochany Akio... Cieszę się, że mam tak wspaniałego chłopaka jakim jest on. Spojrzałam na jego zmęczone oczy. Przytulałam się z nim.
-Jesteś głodna? -spytał
-Nie...
On jest taki opiekuńczy w ostatnim czasie, że nie mogę przestać go podziwiać.
-Przyniosę coś do picia... - oznajmił.
-Dobrze...
Wstał i poszedł po coś do picia.
Po paru minutach wrócił z lemoniadą wiśniową. Podał mi i obydwoje zaczęliśmy pić swoje lemoniady. Po wypiciu, odstawiliśmy kubki na stolik.
(Z perspektywy Fudou)
Przytulałem Hannah, gdy właśnie ktoś mi zaczął dzwonić na telefon.
-Kochanie twój telefon dzwoni- powiedziała Hannah.
-Tak, wiem...
Wyciągnąłem telefon i wyszedłem z pokoju, szybko odebrałem.
-Słucham?
-Przyjdź do Akademii...
-Po co?
- Dowiesz się jak się spotkamy u mnie w gabinecie...
- Rozumiem...
-Bądź za 30 min.
-Dobrze...
Rozłączyłem się i wszedłem do pokoju gdzie była Hannah.
-Kto to był? -spytała
-Nikt ważny, a teraz muszę wyjść... Wracam niedługo....
-To musiał być ktoś ważny, skoro tak nagle wychodzisz z domu i nie wiesz kiedy wrócisz... - odparła.
-Już mówiłem, nikt ważny...
Warknąłem i wyszedłem z domu.
(Z perspektywy Hannah)
I tak się dowiem prawdy... Prędzej czy później Akio... Nie zostawię cię na lodzie samego...
Ciąg dalszy nastąpi...
Zapraszam na kolejne części.
Adik. Karolak.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top