Gleba Hannah.
(Z perspektywy Fudou)
Obudziłem się na łóżku i miałem jakieś dziwne halucynacje. Spojrzałem na Make Pake. Siedziała i się na mnie gapiła.
-Smerfy!
-Fudou.. To Ci się wydaje.. - odparła.
-Nie! Tam są Smerfy!
Wskazałem palcem miejsce w którym widziałem Smerfy. Maka Paka przewróciła oczami.
-Masz halucynacje... -dodała.
Położyłem się na łóżku i leżałem.
Po 15 minutach halucynacje minęły.
(Z perspektywy Hannah)
Po uporczywym męczniu się z halucynacjami Fudou, wstałam i poszłam do kuchni zrobić coś do jedzenia. Zaczęłam robić spaghetti. Byłam pochłonięta robieniem jedzenia, gdy poczułam za sobą czyiś dotyk ręki na barku.
(Z perspektywy Fudou)
Wstałem i poszedłem do kuchni. Podszedłem do Maki Paki i położyłem jej rękę na barku. Wiedziałem już wcześniej, że odkryje, że mam zastrzyki przy sobie, dlatego jeden miałem ukryty w spodniach. Wbiłem jej w kark, wyjąłem z skóry i złapałem śpiąca w ręce. Wyrzuciłem zastrzyk, a ją zaniosłem do pokoju. Położyłem na łóżku i zadzwoniłem do Sakumy.
(Z perspektywy Sakumy)
Spojrzałem na telefon. Dzwonił Fudou, więc odebrałem. Ciekawe jak mu poszło z tymi zatrzykami. Z resztą zaraz się dowiem.
(Z perspektywy Fudou)
Na moje szczęście Sakuma odebrał.
-No cześć
-Hej - odparł.
-Mam uśpionego pokemona... Co teraz?
-Teraz? Można powiedzieć, że możesz robić z nią co chcesz lub przynieść ją pod Akademię Królewską. Wtedy się nią zajmiemy. -dodał.
-To co mam w końcu robić?
-Przynieś ją. Zabawimy się. - rzekł.
-Ale ona jest w ciąży...
-Czyżby sumienie Cię gryzło? Przecież dziecku nic się nie stanie... -odparł
-Niech Ci będzie, będę za 15 minut...
-A wcześniej nie mogłeś? -spytał.
-Uspała mnie...
-Więc, trzeba się nią zająć - odparł i się rozłączył.
(Z perspektywy Sakumy)
Nie jest taka głupia jak się wydaje. Teraz nasz ruch i nasza kolej. Zobaczymy Hannah czy dalej będziesz taka mądra jak my się tobą zajmiemy. Spojrzałem na zegarek i wyszedłem przed Akademię Królewską.
(Z perspektywy Fudou)
Założyłem buty Hannah i sobie. Wziąłem ją na ręce i poszedłem w stronę Akademii. Jak doszedłem, czekał już na mnie Sakuma. Weszliśmy do środka ma boisko. Wziął sznur i związał Hannah. Spojrzałem na niego, ale się nie odzywałem. Po jakimś czasie Hannah zaczęła się budzić.
-Zobacz sam, jak gumisie skaczą tu i tam bo gumiś to fajny miś! -krzyczała mając halucynacje.
-Zamknij się! -krzyknął Sakuma
-Spokojnie, Sakuma ona ma halucynacje...
-Trudno, ma się zamknąć -warknął.
-Co zamierzasz z nią zrobić?
-Zabawić się w Doktora- odparł.
Hannah już doszła do siebie i zorientowała się gdzie jesteśmy.
Spojrzała na Sakume z strzykawką w ręce.
Nie wiedziałem czy mam mu pomóc czy jej...
-Co jest!? -krzyknęła.
-Zabawimy się w lekarza- dodał Sakuma.
-Co?! - spojrzała na mnie przerażona.
Ciąg dalszy nastąpi...
Zapraszam na kolejne części.
Adik. Karolak.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top