bliskość
POV.Angel
leżałem w łóżku jak mi kazali przeglądając media społecznościowe i braku lepszego zajęcia ale ogólnie osłabienie dało o osobie znak gdy miałem zasnąć wszedł husk głownie po to aby mnie zmierzyć temperaturę ale towarzystwo lepsze niż cztery ściany zawsze sie przydadzą
*pik*
(dźwięk termometru)
H - nie dobrze - powiedział pod nosem patrząc na narzędzie
A - a co ile wyszło
H - za dużo
A - czyli
H - 40,5 prześpij sie najlepiej dobrze ci to zrobi
A - no ale ile mogę spać
H - nie wiem ale wiem ze musze już iść
A - nie no zostań ze mną troche, proszę
Husk zatrzymał się na chwilę, zastanawiając się nad prośbą. Wiedział, że nie powinien, ale widząc bladość na twarzy Angela i drżenie jego rąk, postanowił zostać jeszcze przez moment.
H - Dobrze, zostanę... ale tylko na chwilę. Musisz odpocząć. - powiedział, siadając na krześle obok łóżka.
Angela uśmiechnął się słabo, wdzięczny za towarzystwo. Husk wyciągnął rękę, delikatnie przesuwając włosy z czoła Angela, czując gorączkę, która biła od jego skóry.
A - Dzięki... - wyszeptał, zanim jego oczy ponownie się zamknęły i oddał się snu, który miał przynieść mu ulgę.
POV.Husk
minęło kilka godziny od mojego wyjścia z pokoju angel byłem troche zaniepokojony, wiec postanowiłem sprawdzić jeszcze raz jego stan przed powrotem do swoich obowiązków.
H - Jak się czujesz? - spytałem, kładąc dłoń na czole Angel.
A - Lepiej... - odpowiedział Angel, otwierając oczy. Jego głos był słaby, ale widać było, że temperatura nieco opadła.
kiwnąłem głową z ulgą i podał mu szklankę wody.
H - Pij, to ci pomoże. - zachęcał.
Angel wziął kilka łyków, a chłód wody wydawał się przynosić mu ulgę. usiadłem z powrotem, obserwując, jak Angel powoli wraca do siebie.
A - Dziękuję, że jesteś... - mruknął, próbując usiąść.
H - Nie ma za co. To moja rola, dbać o ciebie. - odpowiedziałem
A - masz coś dzisiaj do zrobienia? - zapytała
H - w sumie to nic takiego
A - a to co powiesz na to aby zostać ze mną na noc
H - nie wiem czy to dobry pomysł
A - spokojnie nie myślę o tym chce sie o prostu troche po przytulać i spędzić czas razem
H - w sumie to chyba nie taki zły pomysł
A - dziękuje - powiedział a potem oboje położyliśmy sie w łóżku przytulając sie do siebie
time skip
następnego dnia
POV.Hailley
Mona, Victoria, Alastor, Vaggie, Lucyfer i Charlie siedzieli przy stole jedząc śniadanie zrobione przez Lucyfera a ja robilam sobie kakało
L - ej wiece gdzie jest Angel i Husk
w głowie Hailley -
czekaj nie ma Angel i Husk'a uu ja wiem co tutaj jest grane
M - nie
Hl - poczekajcie zobaczę do nich
L - dobrze
Wyszłam z jadalni idąc do swojego pokoju biorąc intax'a z aparatem w ręce wyszłam z pokoju wchodząc do pokoju angel i zobaczylam jak piękniejszy widok w piekle zrobiłam im zdjęcie ale w sumie jak ja teraz ich obudzę z aparatem w ręce to to będzie troche podejrzane wiec wyszłam z pokoju wracając do siebie po telefon dzwoniąc do angel licząc za obudzi go dźwięk budzika
-------------------rozmowa-telefonicza-------------------
A - czego próbuje spać
Hl - jak chcesz mozesz przyjść na śniadanie
A - i to po mnie budzisz, pa
-------------------połączenie-zostało-zakończone-------------------
POV. Angel
Obudziłem się, czując się znacznie lepiej niż poprzedniej nocy. Husk nadal leżał obok mnie, jego oddech był spokojny i równomierny. Przez moment po prostu leżałem tam, ciesząc się ciszą i spokojem, który przynosiła obecność Husk'a. Wiedziałem, że nie powinienem się przyzwyczajać, ale nie mogłem zaprzeczyć, że jego obecność była dla mnie ukojeniem.
A - Husk... - szepnąłem, niepewny, czy chcę go obudzić.
Husk poruszył się lekko, otwierając jedno oko, aby na mnie spojrzeć.
H - Mhm?
A - dzięki za pozostanie ze mną.
Husk uśmiechnął się lekko, podnosząc się na łokciu.
H - dobrze cię słyszeć. Jak się czujesz teraz?
A - lepiej. Może nawet wstanę na śniadanie.
Husk skinął głową, pomagając mi usiąść. Czułem się jeszcze trochę słaby, ale gorączka zeszła, a z Husk'iem u boku, wszystko wydawało się być możliwe.
POV. Husk
Widząc, że Angel czuje się lepiej, poczułem ulgę. Nie lubiłem widzieć go tak osłabionego, a fakt, że mógł już wstać i myśleć o śniadaniu, był dobrym znakiem.
H - Nie spiesz się. Zjemy śniadanie razem, kiedy będziesz gotowy.
Angel skinął głową, i wyszliśmy z pokoju. Wiedziałem, że reszta będzie ciekawa, gdzie się podziewaliśmy, ale to była ostatnia rzecz, o którą się teraz martwiłem.
POV. Hailley
Kiedy Husk i Angel w końcu zeszli na śniadanie, wszyscy spojrzeli na nich z ciekawością. Było oczywiste, że spędzili razem noc, zdjęcie zdobione przeze mnie bylo idealnym dowodem ale nikt nie zadał pytania. Atmosfera była ciepła i przyjazna, a ja cieszyłam się, że Angel wyglądał na zdrowszego.
Hl - Jak się czujesz, Angel?
A - Lepiej, dzięki.
Spojrzenia wymienione między nimi mówiły więcej niż słowa. Było jasne, że między nimi zawiązała się większa więź, a ja nie mogłam się doczekać, aby zobaczyć, co przyniesie przyszłość.
POV. Angel
Śniadanie było miłym zaskoczeniem. Mimo że czułem się lepiej, Husk upierał się, aby służyć pomocą, podając mi jedzenie i upewniając się, że jestem wygodnie usadzony. Było to dla mnie nowe doświadczenie, ponieważ zwykle to ja byłem tym, który dbał o innych. Ale muszę przyznać, że bycie pod opieką Husk'a było... miłe.
A - Dzięki, Husk. Nie musisz się tak mną przejmować.
Husk tylko wzruszył ramionami, ale widziałem, że uśmiecha się pod nosem.
H - Ktoś musi się tobą zająć. A skoro już jestem przy tym, to dlaczego nie ja?
Jego słowa były proste, ale miały w sobie ciepło, którego nie spodziewałem się po nim. Zdziwiło mnie to, jak bardzo zaczynałem się do niego przywiązywać.
POV. Husk
Nie mogłem zaprzeczyć, że opieka nad Angel sprawiała mi satysfakcję. Był twarda osoba a przynajmniej próbuje nią być , ale teraz, kiedy był słaby, mogłem pokazać mu stronę siebie, której zwykle nie pokazywałem nikomu. Była to nasza mała tajemnica, a ja miałem zamiar ją chronić.
H - Nie ma sprawy, Angel. Po prostu... odpoczywaj.
Widziałem, jak reszta grupy rozmawia i śmieje się, ale moja uwaga była skupiona na Angelu. Był ważniejszy niż jakiekolwiek plotki czy rozmowy przy stole.
POV. Hailley
Obserwowałam interakcje między Angel a Husk'iem z zainteresowaniem. Było coś pięknego w tym, jak Husk opiekował się Angel, coś, co sprawiało, że moje serce biło szybciej. Wiedziałam, że muszę to uwiecznić, więc wyciągnęłam swój telefon i zrobiłam im dyskretnie zdjęcie.
Hl - To będzie świetna pamiątka.
Mona i Victoria zauważyły mój ruch a Mona skinęła głową z uśmiechem.
Vic - Oni naprawdę są razem, prawda?
Hl - Tak, naprawdę. To więcej niż przyjaźń,
Victoria kiwnęła głową, a ja wiedziałam, że rozumie, co mam na myśli. Było coś wyjątkowego w tym, jak Husk i Angel byli dla siebie nawzajem wsparciem.
POV. Angel
czułem się już całkiem dobrze. Husk był przy mnie, a jego obecność sprawiała, że czułem się bezpieczniej. Wszyscy byli zaskoczeni, widząc nas razem, ale nikt nie zadał zbędnych pytań. Atmosfera była ciepła i przyjazna, a ja cieszyłem się, że mogę znów być częścią tej grupy.
A - Dzięki wszystkim za troskę. - powiedziałem, patrząc na zebranych przy stole.
Charlie uśmiechnęła się szeroko.
Ch - Zawsze możesz na nas liczyć, Angel.
POV. Husk
Obserwowałem Angel, jak wstaje i dołącza do reszty. Byłem dumny z tego, jak szybko wracał do zdrowia. Jego siła i determinacja były inspirujące. Wiedziałem, że nie będzie chciał dłużej pozostać w łóżku, niż to konieczne, ale byłem gotów być przy nim, gdyby potrzebował wsparcia.
H - Nie przemęczaj się. - ostrzegłem go delikatnie.
Angel skinął głową, ale widziałem w jego oczach błysk uporu.
POV. Hailley
Zdjęcie, które zrobiłam, było idealnym odzwierciedleniem ich relacji. Było na nim coś, co przekazywało więcej niż tysiąc słów. Postanowiłam, że zachowam je dla siebie, jako prywatną pamiątkę tego momentu.
Hl - To będzie nasza mała tajemnica. - pomyślałam, chowając telefon.
Lucyfer podszedł do mnie, z ciekawością spoglądając na moją minę.
L - Coś ukrywasz?
Uśmiechnęłam się tajemniczo.
Hl - Och, nic takiego. Po prostu cieszę się, że wszyscy jesteśmy razem.
POV. Lucyfer
Byłem zadowolony, widząc, jak wszyscy się bawią i jak Angel wraca do zdrowia. Moje śniadanie zawsze miało moc łączenia ludzi. Spojrzałem na Husk'a i Angel, widząc między nimi więź, która wydawała się być czymś więcej niż przyjaźnią.
POV. Angel
Po śniadaniu, kiedy wszyscy wrócili do swoich zajęć, zostałem sam z Husk. Chociaż czułem się już lepiej, jego obecność nadal była dla mnie kojąca. Zastanawiałem się, jak to możliwe, że ktoś taki jak on, zwykle tak zamknięty w sobie, mógł okazać tyle ciepła i troski.
A - Husk, dlaczego zdecydowałeś się zostać? - zapytałem, patrząc mu w oczy.
Husk wyglądał na zaskoczonego moim pytaniem, ale po chwili zastanowienia odpowiedział.
H - Wiesz, jesteś ważny dla tego miejsca, dla nas wszystkich dla mnie. Nie mogłem po prostu odejść.
Jego słowa sprawiły, że poczułem się jeszcze bardziej związany z tym miejscem, z tymi ludźmi. Byłem wdzięczny za każdy moment spędzony tutaj, za każdą osobę, która stała się częścią mojego życia.
POV. Husk
Odpowiedziałem Angel szczerze, bo czułem, że zasługuje na prawdę. Nie byłem przyzwyczajony do dzielenia się swoimi uczuciami, ale z nim było inaczej. Był jak magnes, który przyciągał mnie swoją siłą i wrażliwością.
H - Poza tym, kto by pomyślał, barman że będzie opiekunem gwiazdy p#rno, co? - zażartowałem, próbując rozluźnić atmosferę.
Angel zaśmiał się, a jego śmiech był jak muzyka dla moich uszu. Był to dźwięk, który chciałem słyszeć częściej.
POV. Hailley
Patrząc na nich z boku, widziałam, jak ich więź staje się coraz silniejsza. Byli jak dwie połówki, które znalazły się w tym samym miejscu i czasie, aby się uzupełnić. Czułam, że ich historia dopiero się zaczyna i że będzie miała wiele rozdziałów.
Hl - Mam nadzieję, że będą mieli swoje szczęśliwe zakończenie. - pomyślałam, obserwując ich z uśmiechem zrobiłam jeszte jedno zdjęcie będę miała je wywołać
---------------------------------------------------
⭐🌻🎶miałam ochotę na słodki i delikatny rozdział⭐🌻🎶
wiec taki wyszedl mam nadzieje ze sie podoba
ale nie przyzwyczajajcie sie do tego
to tyle na dzisiaj
🎶🌻⭐miłego dnia moje słoneczka ⭐🌻🎶
słowa:1580
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top