|7|


POV. Angel

obudził mnie głos, budzika, nie chciałem wstawać, ale chyba nie mam innego wyjścia, wstałem z łóżka, chwyciłem ubrania i poszedłem do łazienki wszedłem szybko pod prysznic wszedłem z pod prysznica ubrałem krótką różową sukienkę wszedłem z pokoju schodząc do baru wymieniając kilka zdań z husk, ale nasza rozmowę przewał telefon, wtedy uśmiech z mojej twarzy szybko szedł spojrzałem na niego, Val. odebrałem i udałem w bardziej prywatnie miejsce miejącą nadzieje ze zmartwienie i strach były nie zauważalne

- Cześć... Tak-dobrze... Tak, przepraszam.... Dotrę tam tak szybko jak się da - Val odłożył słuchawkę obejrzałem się do dokoła i zobaczyłem ze zarówno Husk, jak i Charlie odwracających wzrok, jakby go obserwowali chwyciłem okulary przeciwsłoneczne, - Val potrzebuje mnie do sesji. Do zobaczenia później - powiedziałem wychodząc z hotelu kierując się do studia, kiedy dotarłem do studia, rozglądałem się za Valentino, ale nigdzie go nie widziałem

(A\N:TW: nadużycia)

- Angel, baby- za jego pleców dobiegł głos Val - chce cię zobaczyć w moim biurze
przełknęłam ślinę i poszedłem za Valem cicho zamknął drzwi, podszedł do mnie, uderzając mnie. a jego ostre pazury (A\N:nie wiem jak to nazwać ), robiąc cięcie na moim policzku cofnąłem się do tyłu

- Widziałeś tempo naszego ostatniego filmu - Val krzyczał na mnie - wykonałeś okropną robotę

- Nie jestem pewien, czy moi fa... - zacząłem mówić, ale zostałem popchnięty na ziemie, uderzając się o biurko

- Ośmielasz się do mnie odezwać! - Val warknął górując nad mną

- N-nie Valentino - jęknąłem 

- Angel - Valentino złapał mnie za podbródek i zmusił mnie, abym spojrzał mu w oczy - teraz lepiej zrób królewsko świetną robotę, bo inaczej - skinąłem głową

- Tak, V-Valentino   

- To teraz idź zaryj te bliznę i wynoś się z tond czekam na ciebie w części nagraniowej! - Val wyszedł z pokoju

wstałem chwiejnym kokiem i nałożyłem makijaż, aby zakryć nowe zadrapanie, które właśnie zrobił Val trochę bolało, ale dało się znieść wziąłem głęboki, chwiejny oddech i wszedłem na plan

POV.Husk

siedziałem przy barze pijąc whisky, i tak poza angel rzadko ktoś podchodzi. Wpatrywałem się w drzwi, zastawiając się, jak się miewa anioł, mając nadzieję ze Val mu, nie zrobi krzywdy. - czemu ja ogóle o tym myślę - pomyślałem nie powino mnie to tak bardzo interesować, ale nie chce, aby stało mu się krzywda, ale było jeszte cos

- Myślisz o Angel? -  Vaggie usiadła naprzeciwko mnie, odskoczyłem i spojrzałem na nią 

- C-co Nie! Dlaczego miałem bym to robić? Vaggie uniosła brwi z niedowierzaniem - to o czym myślisz? - powiedziała Vaggie, jęknąłem czasami nie nawiedzę mieszkańców tego miejsca - W porządku po prostu nienawidzę patrzeć, jak Val go krzywdzi - Vaggie pokiwała głową - jak wszyscy mamy tylko nadzieje ze wyjdzie z tego cało - poruszyłem skrzydłami unosząc je nieco niżej - tak...- Vaggie się uśmiechnęła się do mnie i odeszła znowu pomyślałem o angel - dlaczego?! musze przestać o nim myśleć - pomyślałem potrząsając głową, ale nie mógł nic na to poradzić. Angel był słodki, jeśli naprawdę się nad tym zastanowić... - Nie! Nie! Nie! - jęknął i ukrył twarz w łapach, nie mógł łapać uczuć do głupiej, wstrętniej zalotnej gwiazdy.... Czy mógłby?

POV. Angel

wszedłem do hotelu, zamykając z sobą cicho drzwi, kierując się do swojego pokoju

- Angel - szorstki. ale w jakiś sposób pocieszający głos powstrzymał go, ale nie odwróciłem się ani nie obejrzałem za siebie. Mając nadzieję ze głos mu się nie trzęsie

- Tylko upewniam się że to ty, a nie jakiś random - powiedział Husk westchnąłem i wróciłem do swojego pokoju - w porządku - chciałem porozmawiać z huskiem, ale nie chciał się na niego narzucać i tak go to pewnie się tym nie przejmował

dotarłem do swojego pokoju  i usiadłem na łóżku, a łzy zaczęły mi płynąc po policzkach    

Fat nuggets położył głowę na moich kolanach, patrząc na mnie.nie mogłem się powstrzymać ukryłem twarz w dłoniach i zacząłem szlochać

bolały mnie siniaki, blizny i wiele więcej
Nienawidzę Val,tego głupiego kontraktu, swojej głupiej pracy   

nienawidzę siebie 

rozległo się pukanie do drzwi, na które nie chciałem odpowiadać, nawet nie odpowiedziałem bo drzwi otworzyły się ze skrzypieniem - zapomniałem je zamknąć - pomyślałem nie odważyłem się podnieść wzroku, nie mogłem w tym momencie powstrzymać łez.

-Anioł? - en twardy głos wypowiedział moje imię drugi raz tego wieczora nie mogłem się odezwać, ale czułem ze ktoś obok mnie siedzi

POV. husk

usiadłem obok Angel i położyłem mu rękę na plecach - cos się stało - zapytałem miejącą nadzieję, że tym razem coś powie moja, założę się ze to wina Valentino tej która sprawia ze życie wszystkich a na pewno jego jest okropne

siedziałem w ciszy pocierając Angel , jedynym dźwiękiem w  pokoju był szloch chłopaka

- wiesz, jeśli będziesz chciał o czymś porozmawiać... To możesz do mnie przyjść

- Dzięki, husk - powiedział, a przez łzy wydawał się lekko zakłopotany

Angel w końcu zaczął się uspokajać, biorąc głęboki oddech uniósł głowę by na mnie spojrzeć nie mogłem nie zauważyć wielkiej blizny na policzku

- O rany... - powiedziałem sięgając do zadrapania, nie dotykając, ale dając do zrozumienia, o czym mówię. Angel złapał mnie za nadgarstek, kładąc go z powrotem na bok

- Wszystko w porządku, naprawdę - dlaczego to w ogóle ciebie interesuje - powiedziała gwiazda gwiazda

- wzdrygnąłem się lekko - chciałem się tylko upewnić, czy wszystko z tobą w porządku - powiedziałem - to ze mi działasz na nerwy, nie oznacza, że mnie to nie interesuje Angel.
Angel odwrócił wzrok . uznałem to za znak, aby opuścić pokój - Dobranoc Angel.. - mruknąłem wychodząc z pokoju

POV. Angel

o czym ja myślę to był kot, który nie dbał o nic ani o nikogo, wydawało się, po prostu podszedł i pocieszył mnie, a ja go odpycham jestem idiotą chciałem znowu zacząć płakać, ale zamiast tego poszedłem przebrać się w piżamę, gdy wróciłem położyłem się łóżku na przytulając moją świnkę

- jak myślisz, jak głupi może być jeden demon? - zapytałem świnkę, która nawet nie rozumiała, co mówię - Widzę, że może go to interesować, a ja na niego warknę, ,Nie wiem, co sobie powiedzieć!

zwinąłem się w kłębek z fan nugget u boku - muszę w końcu przestać udawać ze nic się nie dzieje - pomyślałem westchnąłem, zanim zamknąłem oczy

-----------------------------------------

witam was moje słoneczka\diabełki\aniołki 

to mój pierwszy w tej książce tak długi rozdział 

Slowa 1047

możecie się spodziewać więcej huskerdust w następnych rozdziałach


mały bonus po napisach
, czyli komiks, który tłumaczyłam
(aż tak bardzo mi się w życiu nudzi)




znalazlam go gdzieś na pinie 

jak ktoś na jakiś moze podesłać to dam do następnego partu

💛🩷miłego dnia🩷💛

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top