50. Blizny, które pozostawią piętno cz.1

(Z perspektywy Atsuyi)

Gdy Fudou nam wszystko opowiedział, co zastał na miejscu z Wakane myślałem, że sam padnę przez chwilę. Jednak szybko zebrałem myśli na właściwy tor i zerknąłem na nich.

-Chodźmy go stąd wynieść. A później zajmijmy się resztą- mruknąłem.

-Też tak myślę.- odpowiedział Fudou.

Cała nasza czwórka zaczęła iść do wyjścia aby Tsunami już nie musiał walczyć. Fudou niósł go cały czas na plecach. Jakichkolwiek drzwi byśmy nie próbowali otworzyć, to były zamknięte. Wejściowe tak samo jak i tylnie wyjście.

-Przewidzieli, że ktoś z nas będzie chciał wyjść czy co?- spojrzałem na resztę.

-Na to wygląda. Może chodźmy po Shirou i Ayano i wyjdziemy stąd wszyscy? - spytał Fudou.

-Dobry pomysł, ale trzeba uważać. - wyszeptała Nae.

-Ja już jestem chodzącą bombą...Więc na razie idę za wami tylko. Chociaż będę pilnować tyłów. - Głos Wakane nadal zdradzał jak bardzo zdenerwowana jest tym co się stało. Szkoda, że nie ma tej wcieklizny nadal. Byłaby świetna broń do samoobrony tutaj.

-Tylko nie puść bąka, bo wszyscy padniemy nie tylko tamici kolesie- odezwał się Fudou.

-Chodźcie, później się będziecie kłócić. - mruknąłem do nich.

Zaczęliśmy wszyscy iść w poszukiwaniu Shirou i Ayano, budynek był naprawdę duży. Nie mogliśmy też się teraz rozdzielić, bo byśmy się zgubili. Usłyszeliśmy za nami jakieś kroki, więc przyspieszyliśmy szukając jakiegoś miejsca do ukrycia się na chwilę.
Wakane na chwilę się odwróciła do tyłu. Jednak w porę Fudou ją pociągnął za nami by ta nic nie zrobiła.
Mimo wszystko musieliśmy zachować ostrożność. Także popieram to co Fudou zrobił, ale musi mieć siły skoro zdążył ją jeszcze pociągnąć mając Tsunamiego na plecach przez ten cały czas. Niestety kroki za nami zmieniły się w bieg dlatego, też pokazałem im pierwsze lepsze pomieszczenie żeby się tam schować.
Czerwonowłosa słysząc kroki na szczęście dla nas zamiast biec się bić, wbiegła do pokazanego przeze mnie pomieszczenia. Dobrze że Fudou nie upuścił Tsunamiego przez nią.
Zamknąłem po cichu pomieszczenie i pokazałem każdemu, żeby nie odzywał się.
Nae jak i Fudou przytaknęli. Tsunami aktualnie chyba spał. Fudou mówił coś, że podał mu leki jakieś na sen zanim przybiegli do mnie i Nae żeby nie pomagał nam.
Wakane tylko pokazała gestem dłoni, że będzie trzymać dziób na kłódkę teraz i zamilkła na razie.
Kroki osób zatrzymały się przy drzwiach, gdzie aktualnie byliśmy. Oznaczało to, że prawdopodobnie zrobią nam zaraz najazd.
Powoli schyliłem się po jakiś pręt i stanąłem przed Nae. Fudou natomiast złapał jakąś starą rurę zardzewiałą i stanął przed Wakane, cały czas mając Tsunamiego jako plecak.

-Gotowy?- szeptnąłem.

-Pomścijmy Otomure.- odpowiedział szeptem Fudou, który stał w gotowości.

-Przynajmniej daj mi Tsunamiego tutaj. Nie dasz rady normalnie walczyć z nim na plecach Fudou. -Wyszeptała czerwonowłosa na tyle że ja i Akio mogliśmy to usłyszeć.

-Spokojnie. Znasz mnie Wakane nie pozwolę, żeby wam się coś stało. - wyszeptał Fudou.

-Ja też nie pozwolę.- dodałem szeptem.

W tym momencie kilkunastu facetów wpakowało się do pomieszczenia w którym przebywawliśmy. Najpierw uderzyłem pierwszego wbiegającego gościa na tyle żeby przewrócił się i mógł utrudnić im swobodne wchodzenie. Fudou uderzył innego w podbródek, a następnie w głowę z rury. Kolejny rzucił się na Fudou z nożem, a na mnie z kataną. Akio zablokował jego atak rurą. A ja uniknąłem szybko, popychając do tyłu Nae.

-Weźcie Tsunamiego i biegnijcie w inne miejsce dziewczyny!- tylko to zdążyłem wykrzyczeć przed kolejnym atakiem innego gościa, który sparowałem prętem.

Reklama TVN 📴

Zapraszam, także na mojego tiktoka. Gdzie, również możecie wesprzeć moją twórczość w editach raz humorystycznych, raz smutnych, a raz po prostu z muzyką. Za każdy follow od was tam będę wdzięczny, możecie pisać, że przychodzicie z Wattpada 🔥
Nazwa tiktoka fudouakio5

Ciąg dalszy nastąpi...
Zapraszamy na kolejne części.
A.Karolak
Wakane

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top