47. Mamy Otomure i problemy!

(Z perspektywy Fudou)

Weszliśmy akurat w tym samym momencie co grupa druga do pomieszczenia, gdzie znajdował się Otomura zamknięty. Widziałem jak leży a obok niego jakaś osoba, zacząłem szukać klucza kiedy inni pilnowali czy ktoś nie idzie.

-Tylko cicho bądźcie.- wyszeptałem.

-Wiemy, a co robimy.- odpowiedział szeptem Atsuya.

-Pomogę ci szukać stary.- wyszeptał Tsunami i zaczął szukać czegoś co pomoże nam uwolnić Otomure.

-Spokojnie będę cicho. Teraz nie będę odwalać. -Odpowiedziała mi Wakane szeptem. Zaraz po swoich słowach stanęła przy drzwiach, by nasłuchiwać czy ktoś idzie.

-To stójcie na czatach a my dalej będziemy szukać.- szeptem odpowiedziałem szukając klucza, a Tsunami pomagał mi po ciuchu.

Wakane pokazała mi tylko kciuk w górę i potem przyłożyła ucho do drzwi by słuchać czy ktoś idzie.
Shirou natomiast z Atsuyą stali przy miejscu, gdzie był uwięziony Otomura. Wszystko powoli szło zgodnie z planem. Tsunamiemu udało znaleźć się klucz przez co otworzyliśmy jego cele, jeśli można to tak nazwać i go rozwiązaliśmy. Jednak zawsze musi by jakieś, ale ktoś musiał iść w stronę gdzie mu byliśmy.
Wakane zaczęła energicznie machać ręką na znak że ktoś nadchodzi. Po jej minie łatwo było wywnioskować, że odrobinę panikowała.
Pokazałem wszystkim, żeby się schowali. Było to nawet łatwe ze względu na to, że w pomieszczeniu było pełno szaf i innych rzeczy za którymi można się schować lub w nich. Jak wszyscy się schowali, usłyszeliśmy głosy dwóch mężczyzn.

-Uciekł? Jakim cudem udało mu się zwiać?- odezwał się jeden z nich.

-Nie mam pojęcia, ale lepiej powiadomić resztę. Sam wiesz, wie dużo a jak wyjdzie na jaw to mamy przesrane włącznie z szefem, więc trzeba go znaleźć i zabić. - drugi mężczyzna odezwał się w tle.

-Dobra to powiadamiam resztę.- odezwał się pierwszy, a ja zerknąłem przez szparę w szafie widząc jak ten wyciąga krótkofalówke.

Byliśmy w tym momencie w dupie jak powie innym, to zaraz się tu wszyscy zlecą i zaczną przeszukiwać całą bazę. A my musimy ją opuścić i jeszcze dotrzeć z dowodami na policję.
Zacząłem po cichu macać co jest w szafie obok mnie. Złapałem za jakiś pręt metalowy, który uderzył w bok szafy przez co jeden z mężczyzn zaczął podchodzić do mojej kryjówki. Mieliśmy iść na żywioł, więc wszystko albo nic. Zaraz, gdy otworzył szafe uderzyłem go metalowym prętem w skroń. Podobno tam bliżej jest by kogoś ukatrupić. Jak mężczyzna padł, drugi spojrzał na mnie.

-To ty wypuściłeś tamtego!- krzyknął w moją stronę.

-Może i co z tego?- mruknąłem.

-Wzywam posiłki! Mamy niechcianego gościa w strefie B4!- powiedział mężczyzna do krótkofalówki, po czym ruszył na mnie z pałką teleskopową.

Pokazałem pewien gest, który znali inni jak graliśmy razem w reprezentacji Japonii. Wiedzieli teraz, że mają czekać na dobry moment żeby wyjść z ukrycia.
Szybko sam odbiłem pałkę typa prętem i kopnąłem go w jaja, po czym znowu dobiłem moją bronią. Przydatny ten kawałek metalu. Szybko się schowałem do szafy teraz obok Atsuyi.

-Skąd ty takie rzeczy umiesz?- zapytał Atsuya.

-Zostałem urodzony do bycia piłkarzem, wychowany do bycia gangsterem i nauczony przez Wakane do mówienia Kya~- zaśmiałem się cicho.

Teraz wszyscy czekaliśmy na kolejny nalot osób, które miały się tam zjawić. Cała chmara, gorzej niż much pewnie ich tam bedzie, ale musimy jakoś sobie poradzić. Nie mamy wyjścia.
W pewnym momencie usłyszeliśmy jak pełno ludzi wbiega do pomieszczenia. Nie wiem, gdzie oni wszyscy się tu ukrywają, że było ich aż tak dużo. To było szalone. Jednak nie było mowy na poddanie się.
Wyszedłem z ukrycia, pokazując coś do Atsuyi, który na ten gest też wyszedł z ukrycia.

-O tak.. Seks oralny.. Czytelnicy tylko na to czekali nieprawdaż rudy?- podrzuciłem prętem.

-Ba! Oni tego wyczekiwali od dawna!- uśmiechnął się Atsuya, podnosząc pałkę od jednego z mężczyzn, który wcześniej został powalony.

Reklama TVN 📴

Ciąg dalszy nastąpi...
Zapraszamy na kolejne części.
Adik.Karolak
Wakane

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top