4. Przerwa Obiadowa Cz 1
(Z perspektywy Shirou)
Siedziałem w ławce, gdy przerwa się skończyła do sali wszedł nauczyciel i rozpoczął lekcje. Starałem się pilnie słuchać tego co mówi. Jednak cały czas moje myśli skupiały się na przerwie obiadowej, którą miałem spędzić z Ayano. Nie mogłem się jej doczekać. Co jakiś czas zerkałem na zegarek w duszy modląc się aby ta lekcja się już skończyła.
(Z perspektywy Ayano)
Słuchałam nauczyciela trzy po trzy. Dla mnie bardziej liczyła się przerwa obiadowa i to co miałam na niej zrobić. Im wcześniej to zakończę tym lepiej. Gdy tylko nauczyciel odwrócił się do tablicy, ja wyciągnęłam coś z plecaka i przełożyłam do kieszeni. Miałam nadzieję, że to zadziała.
(Z perspektywy Atsuyi)
Bazgrałem rysunki z tyłu zeszytu. Nie miałem nic lepszego do roboty. Nie interesowało mnie to, co mówił nauczyciel, więc robiłem za drugiego Leonardo Da Vinci.
Byłem w tym naprawdę dobry.
(Z perspektywy Nae)
Słuchałam nauczyciela, będąc w świecie swoim. Świecie, gdzie ja i Atsuya bierzemy ślub i mamy trojaczki. Kocham tak rozmyślać o tym. Mam nadzieję, że to się w przyszłości spełni. Chce jak najszybciej zobaczyć swoje i Atsuyi dzieci jak dorastają.
(Z perspektywy Shirou)
Gdy dzwonek zadzwonił, wstałem i podszedłem do Ayano. Podałem jej rękę aby wstała.
-Możemy już iść zjeść coś.
-Racja. -odparła łapiąc moją rękę i lekko rumieniąc się.
-Więc chodźmy.
-Dobrze, prowadź. -powiedziała, a ja zacząłem prowadzić ją na stołówke, gdzie był obiad.
(Z perspektywy Atsuyi)
Pobiegłem tuż za bratem. Oczywiście zwolniłem gdy zobaczyłem jak stoi w kolejce po jedzenie z Ayano, również w niej stąłem. Długo nie musiałem czekać gdy usłyszałem ten przeklęty przesłodzony głos.
-Oi Oi Oi, Atsuś zapomniałeś o mnie... -powiedziała Nae łapiąc mnie rękami za barki.
-Nie zapomniałem tylko wiedziałem, że mnie dogonisz.
-I wszystko jasne. -uśmiechnęła się stojąc za mną w kolejce.
Miałem nadzieję, że szybko ta kolejka będzie szła do przodu, bo długo z Nae nie wytrzymam.
Reklama TVN 📴
Ciąg dalszy nastąpi.
Zapraszam na kolejne części.
Adik. Karolak
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top