28. Mroczna strona Ayano cz.1
(Z perspektywy Atsuyi)
Powoli kierowałem się w stronę więzienia w którym przebywał Shirou. Zastanawiałem się nad kwestią ile osoba obok mnie zjadła Danonków w swoim życiu, że wygląda jak jebany wieżowiec.
Zadanie jej pytania jaka temperatura na górze pewnie groziło wpierdolem, więc wolałem nie pytać. Dziewczyna szła obok mnie względnie spokojnie. W końcu odważyłem się do niej odezwać.
-Skąd znasz Wakane-Chan i Fudou-Kun?
Wzrok dziewczyny skupił sie chwilowo na mnie gdy ta z uśmiechem odpowiedziała.
- Waka-chan to moja przyjaciółka z dzieciństwa, - zaczęła i spojrzała w niebo jakby wspominając, jej twarz stała się spokojna i nostalgiczna.
- Akio natomiast to mój adopcyjny brat. - dokończyła znów lekko się uśmiechając w moją stronę.
-Rozumiem, a wiesz może gdzie aktualnie Waka-Chan chodzi do szkoły? - zadałem kolejne pytanie dalej idąc do więzienia.
Teraz jej wzrok skupił sie na drodze.
- Wakuś? Teikoku Gakuen. - odpowiedziała lekko, nie wzruszona, że pytam ją o wręcz podstawowe rzeczy.
-Teikoku Gakuen? Tu mnie zaskoczyłaś! Mówiła, że nigdy nie dołączy tam ze względu na Kageyame. A tu proszę. Może coś pokaże w meczu towarzyskim jaki będzie niedługo. - zaśmiałem się do dziewczyny, po czym popatrzyłem na nią.
- Jak myślisz uda nam się wyciągnąć Shirou z więzienia?- spytałem po chwili.
Szatynka odwróciła się do mnie idąc tyłem i jedynie się uśmiechnęła by po chwili ciszy odezwać się.
- Tak naprawdę wszystko się zobaczy. Zależy to od policji i kary... W teorii. Chociaż jestem niemal pewna, że tak. - Po powiedzeniu tego odwróciła się zostawiając mnie z widokiem jej uśmiechu gdy to mówiła. Jakby dla niej było to nic wielkiego.
-Widzę, że jesteś pewna niemal, że się uda. Jednak podoba mi się to. - usmiechnąłem się, po czym otworzyłem drzwi do więzienia, gdzie czekała nas rozmowa z policjantami.
-Nie mam powodów by nie być. Pewność siebie to podstawa w takich sytuacjach.- odpowiedziała uśmiechając się i weszła zaraz za mną.
Zostawiłem dziewczynę od razu biegnąc do policjantów w sekretariacie aby dowiedzieć się na ile Shirou ma odsiadkę. Długość tego mnie przybiła. 6 lat miał siedzieć w zamknięciu, a jeśli chciałem go stamtąd wyciągnąć to nawet nie miałem funduszy, bo cena wynosiła 1 milion jenów. Dodatkowo w między czasie Nithael gdzieś zniknęła. Nie do końca wiedziałem gdzie, ale chwilowo skupiłem się na pytaniach. Chociaż ten fakt mnie martwił. Nie wiedziałem co mam robić. Usiadłem na krześle bezradnie.
-Nande, Nande, Nande! - Krzyknąłem na całe więzienie.
Gdy echo mojego głosu opadło usłyszałem wesołe nucenie. Wyprowadzony z równowagi spojrzałem w tamtą stronę a co zobaczyłem mnie zamurowało. Wysoka dziewczyna szła wesoło nucąc, prowadząc Shirou za rękę w moją stronę.
-Ale jak?! - Krzyknąłem ze łzami w oczach, po czym podbiegłem do nich i przytuliłem oboje.
-Też się cieszę, że cię widzę Atsuya-Kun.- odpowiedział mój brat, tuląc nas.
Dziewczyna milczała przez ten czas jedynie lekko się uśmiechając.
-Wykupiłam go, kilka groszy nie zabolało mojej kieszeni. - Zaśmiała się lekko odpowiadając na mój wcześniejszy krzyk w emocjach.
-Dziękuję. - Uśmiechnąłem się do Nithael.
(Z perspektywy Shirou)
Siedziałem w więzieniu bez jakichkolwiek nadzieji, że ktoś mnie wyciągnie stąd. Nagle klawisz pojawił się mówiąc, iż ktoś mnie wykupił. Wyszedłem zdziwiony z więzienia a pierwszą osobą jaką zobaczyłem była Nithael. Zaraz poszliśmy do Atsuyi z tym faktem. Byłem szczęśliwy i niezmiernie jej wdzięczny.
-Teraz tylko trzeba wrócić do domu. - Uśmiechnąłem się do Atsuyi i Nithael.
W tym momencie poczułem na sobie czyjąś rękę... Dokładnie na swoich plecach. Znałem dokładnie ten dotyk a, gdy się odwróciłem ujrzałem twarz owej osoby.
Nie mogłem wydusić nic z siebie po tym co się stało, więc mój brat wyrwał się pierwszy do krzyku. Jednak nie krzyku strachu, a nienawiści..
-To Ty! Ayano! Jak śmiesz się pojawiać tutaj! Po tym wszystkim co zrobiłaś Shirou! - krzyknął oburzony rudowłosy chłopak.
-Skoro ona jest tutaj, to kto jest z Fudou i Wakane?- odezwała się Nithael.
-Spokojnie przyszłam sprawdzić czy kara dosięgła Shirou, ale jak widać nie. A co do tamtej dwójki, to moi przyjaciele. Można powiedzieć goryle, zajęli się nimi. - dziewczyna zachichotała i odeszła od nas, a my w tym momencie staliśmy jak zamrożeni nie wiedząc, co mamy zrobić oraz co z naszą dwójką przyjaciół dzieje się w tym momencie.
(Z perspektywy Ayano)
Gdy opuściłam szpital, po dobrych wynikach badań oraz lepszym samopoczuciu planowałam wszystko co do punktu ostatniego. Wiedziałam, że nie odpuści ten rudzielec i zamiesza w to też elfa z Teikoku, ale nie wiedziałam jedynie, że pojawi się ze wsparciem. Na szczęście moi goryle zajmą się nimi. Opuszając więzienie i znikając całkowicie z oczu Shirou oraz reszty, wymamrotałam pod nosem tylko.
-Wybacz skarbie, mimo, że cię kocham i coś mnie do ciebie ciągnie to w tej walce przeżyje tylko jedna osoba. Zwłaszcza teraz z twoich znajomych, co teraz są z moimi gorylami. - mówiąc to moje oczy błysnęły specyficznym kolorem, a ja wróciłam z uśmiechem do swojego domu.
Reklama TVN 📴
Ciąg Dalszy nastąpi...
Zapraszamy na kolejne części
Adik. Karolak
Nitha
Wakane
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top