27. W jak Wsparcie cz 2

(Z perspektywy Atsuyi)

Obudziłem się na drugi dzień. Popatrzyłem na zegarek, a widząc godzinę to omal na zawał nie zszedłem. Przecież samolot z Tokyo zaraz wyląduje w Hokkaido, a ja muszę się ogarnąć.
Szybko zacząłem się ubierać, między czasie wziąłem karteczkę gdzie wszystko było zanotowane co mówił mi Shirou. Schowałem ją do kieszeni spodni i zamknąłem drzwi od domu, od razu biegnąc na lotnisko. Fudou mówił, że weźmie niezłą ekipę, więc to muszą być największe goryle z Teikoku. Na samą myśl tego, aż morda mi się cieszyła. Wbiegłem na lotnisko szukając wzrokiem Fudou i jego przyjaciół z Teikoku. Samolot dawno wylądował, więc musiał gdzieś tu być. Zdziwiłem się, gdy stał w towarzystwie jakieś czerwono-włosej dziewczyny i drugiej wysokiej niczym wieżowiec. Chwila moment ja tą czerwono-włosą znam.. No nie mówcie mi.. Wróciła!

(Z perspektywy Fudou)

Patrzyłem na siostrę i Waka-Chan nieco zirytowany. Po czym się odezwałem.

-Całą drogę gadałyście jak katarynki na bazarku, a teraz będziecie się kłócić o takie coś?! Nie rozumiem podejścia bab! Po drugie Waka-Chan i Nitha-San wiecie po co tu jesteśmy, więc proszę was. Chwila ciszy, bo ja zaraz wyjdę z siebie i stanę obok!

-To śmiało wychodź, ale ja zdania nie zmienię.- Westchnęła zirytowana Nitha, stojąc przy swoim.

-Trzymajcie mnie w pięciu, bo zajebie dziesięciu. Przy was to potrzebuje modlić się o cierpliwość, bo jak dostanę siłę, to najlepszy prawnik i najdroższy mi przy was nie pomoże!

-Inaczej sobie wyobrażałem te goryle, ale podobno wściekłe baby są gorsze. Zwłaszcza Wakane..- mruknął pod nosem Atsuya podchodząc do nas.

- A ja nie mam zamiaru się zgadzać na żadną spódniczkę nadal! -Wakane nadęła lekko policzki, też stojąc przy swoim, ale odwróciła się w stronę znajomego głosu.
-Ja za tobą również tęskniłam Atsuya i wypraszam sobie! - Aż krzyknęła na Atsuye

-Jeden dzień. Jeden pierdolony dzień, kiedy macie być spokojne! Czy proszę o tak wiele?!-

-Fudou, może lepiej się uspokój, bo- - Atsuya nie dokończył, a Fudou trzepnął w łeb i Wakane i Nithael ze wzrokiem jakby miał je zaraz poćwiartować conajmniej.

Nitha spojrzała na mnie morderczym wzrokiem ale nadal się uśmiechała.

-Miło mi, Nithael, siostra tego krasnala - Uśmiechnęła się do Atsuyi i odsunęła natychmiast od Fudou za Wakane.

-Miło mi Atsuya Fubuki jestem. - zachichotał rudowłosy na przezwisko Fudou.

-Ja ci dam!-

-Fudou, bo zaraz nas będą zbierać!- krzyknął Atsuya.

W tymczasie ja podbiegłem do Wakane i popchnąłem ją na Nithael, oczywiście obie zaliczyły spektakularną glebę.

-Teraz wstawać obie, spokój ma być i idziemy. Atsuya gdzie najpierw?

-Wolałbym, aby te samice się rozdzieliły.- mruknął pod nosem bardzo cicho.

-Atsuya? Pytam o coś.

-Chce iść po Shirou do więzienia, a tu jest kartka co wiem od niego i gdzie mniej więcej może przebywać Ayano z moich domyśleń. Kto idzie do więzienia po Shirou, a kto wkopać Ayano? - rudowłosy podał kartkę od razu Fudou.

-Jeszcze pytasz?

- Powaliło?! - Wakane wstała błyskawicznie z widoczną żyłką na czole i potem zerknęła na Atsuyę.

- Chyba to oczywiste że idę z tobą do wiezienia - powiedziała Nithael jak wstała i przewróciła oczyma, na twarzy nadal miała lekki uśmiech, kinda creepy jeśli nie jest się przyzwyczajonym.

- Jak to Ayano jest za tym, że Shirou wylądował w więzieniu z chęcią z nią pogadam - Czerwono-Włosa strzeliła piąstkami nieco.

-To ja idę z Nithael, a Fudou z Wakane. Macie kartkę, a my drogę do więzienia. Sayonara.- powiedział rudowłosy i pociągnął za sobą Nithael.

-Well, idziemy.

Poszedłem według kartki i zapisków na niej w danym kierunku razem z Wakane. Swoją drogą to Atsuya gryzmoli jak kura pazurem. Ledwo co odczytałem o co w tym wszystkim chodzi, a jeszcze jakieś lokalizacje muszę znaleźć. Patrząc na to, że obok mnie idzie mały wściekły pomeranian aka Waka-Chan, muszę się pośpieszyć.

Reklama TVN 📴

Ciąg dalszy nastąpi..
Zapraszam na kolejne części
Adik. Karolak.

W roli Wakane - Ognisty_Feniks
W roli Nithael - BlindVixen

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top