Ślub.
(Z perspektywy Axela)
Stałem przed ołaterzem i widziałem, pięknie ubraną Karin.
Złożyliśmy przysięgę, moim świadkiem był Jude, a Karin świadkiem była Natalie.
Byłem w dobrym nastroju, pocałowałem ją w usta.
W końcu byliśmy małżeństwem, Julia nie mogła się nacieszyć.
Gdy ceremonia się skończyła pojechaliśmy do restauracji.
Wszyscy nam gratulowali, były to piękne chwile. Po wszystkim pojechaliśmy do domu.
-W końcu jesteśmy małżeństwem - powiedziała Karin
-Tak, w końcu.
-Kocham cie Axel! -krzyknęła
-Ja ciebie też Karin - spojrzałem na nią, po czym dalej prowawadziłem samochód.
Gdy dotarliśmy na miejsce, zapłaciłem niani od Andy'ego i poszła. Julia pognała do pokoju, zaraz za nią Karin.
Usiadłem w salonie i włączyłem telewizor.
-W końcu masz żonę - odezwała się Alice.
-Znowu ty?
-Znowu ja. -odparła
-Tak mam żonę i co z tego?
-Będziecie szczęśliwi - uśmiechnęła się.
-Ehh, będziemy.. I nikt tego nie zniszczy..
-A Peter? -spytała.
-On też nie..
Udałem się na górę, wszyscy już spali. Położyłem się obok Karin i puściłem muzykę.
(Z perspektywy Petera)
Leżałem na łóżku i patrzyłem w sufit. Spojrzałem na Granda i Eddie'go.
-Mam ochotę kogoś wybić..
-Przez kogoś, chodzi Ci o Axela? - spojrzał Grand
-Tak o to mi chodzi...
-Bystrym nie trzeba być..-dodał
-Ta tu się zgodzę- szybko odparł Eddie.
Wstałem i nachyliłem się nad Grandem.
-Masz jeszcze coś do powiedzenia?
-Tak, spadaj pedale! -krzyknął
Pocałowałem go w usta, a ten wyciągnął pistolet i skierował na mnie.
-Stój!
-Nie rób tego!-krzyknął Eddie
Pociągnął za spust, było słychać w całym domu huk... I ciemność przed oczami...
Polsat zaczynamy.. Krótki rozdział, ale strasznie się dziś czuje. Mam nadzieję, że trzyma w napięciu.
Ciąg dalszy nastąpi.
Czy Peter przeżyje?
Zapraszam na kolejne części.
Adik. Karolak.
Zapraszam na profil _Niezanna_
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top