Wszystko wraca do normy.

(2 miesiące później)

(Z perspektywy Axela)

Jude już dawno mieszka z Natalie  z powrotem w domu, za niedługo ona rodzi. No kilka miesięcy. Ten to będzie miał roboty, aż trójka dzieci. Nasz mały Andy powoli rośnie. Julia za nie długo kończy 18 lat , postanowiliśmy z Karin, że wyremontujemy jej stary dom by Julia mogła tam mieszkać. Teraz jeszcze Julia poznała chłopaka, podchodzi do niego z dystansem. Tom jest bardzo miłym i wychowanym chłopakiem, ale jednak lepiej dmuchać na zimne. Siedziałem w pokoju Julii i pomagałem jej w nauce, podczas gdy Karin zajmowała się Andy'm.
-Julia nie wiem czego się boisz? Świetne się nauczyłaś wszystkiego.
-Tak myślisz? -spytała
-Nie myślę, tylko wiem.
Uśmiechnęła się do mnie. Wyszedłem z jej pokoju, a Karin z pokoju Andy'ego.
-I jak tam?
-Zasnął. A Julia? -spytała
-Wszystko wie.
-To wracamy do pokoju? -spojrzała na mnie
-Chodź już dawno jest wieczór, więc sobie odpoczniemy. Julia idź się umyć.
-Dobrze - powiedziała siostra.
-To co chcesz iść się pierwsza myć?
-A mogę- chwyciła piżamę i pobiegła do łazienki.
Leżałem w łóżku, pisałem z chłopakami na naszym serwerze.
Kevin: Dajcie już spokój, miałem taką tendencję.
Max: Tak tendencję, że piłkę wykopywałeś do wody.
Axel: Hej.
Max: O Axel. Mam rację.
Axel: Nie zaprzeczę.
Kevin: Dzięki Axel.
Mark: Takie życie Kevin.
Jude: Ja tam pamietam jak on pływał w wodzie razem z piłką.
Eric: Trudno to jest zapomnieć haha.
Bobby: Racja.
Axel: Cały mokry był.
Mark: Jak dobrze, tak powspominać.
Axel: Tak, zwłaszcza jak się ma fajne osoby w życiu. I miało się fajne w drużynie.
Mark: Racja.
Axel: Spadam Pa.
Mark: Hej.
Jude: Hej.
Nathan: Pa. Coś mnie ominęło?
Zamknąłem laptopa, wyładował się, jutro go naładuje. Karin wyszła z łazienki wszedłem po niej i zacząłem się myć. Jak skończyłem wyszedłem i położyłem się obok mojej kochanej narzeczonej.
-To kiedy ślub?
-Kiedy chcesz-odparła.
-Jak najszybciej.
Puściłem cicho muzykę, moja ulubiona i Karin. Często ją puszczam, więc musiała przy niej usnąć.

(Z perspektywy Juda)

Przytulaliśmy się do siebie z Natalie w łóżku, gdy nagle zaczęliśmy się całować. Tak dawno tego nie robiliśmy, brakowało mi tego. Rzuciłem się na nią niczym wygłodniały wilk na zdobycz. Położyłem się obok w łóżku.
-Pamiętasz co obiecałeś?-spytała
-Przypomnij pingusiu.
-Muzyka. -odparła
- Już puczczam.
Puściłem jedną  z piosenek, ale szybko pożałowałem.

-I to ma być romantyczne? - walnęła mnie w głowę.
-Już zmieniam.
Pilot mi upadł na ziemię, a ja desperacko go szukałem. W końcu gdy znalazłem. Przełączyłem muzykę.

-No może być, ale następnym razem bardziej się postaraj - rzekła, po czym wtuliła do mnie.
Zasneliśmy.

(Z perspektywy Petera)

-Grand mam świetny plan!
Przytuliłem go i dałem buziaka w policzek, gdy poczułem prąd i urwanie filmu.
-Mówiłem ci, że jeszcze raz tak zrobisz, to nie wytrzymam.

(Z perspektywy Granda)

Poraziłem go paralizatorem, padł wiotki, położyłem go do łóżka i przykryłem dla pozoru. Ehh co za pedał. Dmuchnąłem w paralizator i schowałem go do kieszeni, a sam poszedłem do drugiego pokoju spać.


Ciąg dalszy nastąpi...
Zapraszam na kolejne części.
Adik. Karolak

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top