Spotkanie kompanów.
(Z perspektywy Petera)
-Grand gdzie jedziemy?
-Spotkać się z Eddy'm-odpowiedział
-Ja cię, po tylu latach znowu go zobaczę.
-No, w sumie racja. Kilka lat minęło od ostatniego spotkania.-dodał.
Jechał do opustoszałego budynku, z bardzo dużą prędkością. Tym razem się nie bałem, no może troszeczkę. Gdy przyjechaliśmy na miejsce, naszego kumpla jeszcze nie było.
-Za ile tu będzie?
-Nie wiem - powiedział Grand, celując pistoletem w tarczę.
Kilka razy strzelił, gdy na horyzoncie pojawiło się czarne BMW. Wysiadł z niego nie jaki sam Eddie.
(Z perspektywy Granda)
-Hej Eddie -podałem mu rękę.
-Eddie! -Peter przytulił się do Eddi'ego i go zaczął całować po policzkach.
-Yyy Grand pomocy! -powiedział Eddie.
Podszedłem do Petera i raziłem go paralizatorem. On to chyba uwielbia pajac jeden.
- A temu co się stało? Na facetów się przerzucił? -spytał Eddie
-Mnie pytasz? Na twoim miejscu nosiłbym paralizator. Przy nim szczególnie.
Spojrzałem na nieprzytomnego Petera.
-Pomóż mi go dać do samochodu, na tylne siedzenie.
-Spoko - odpowiedział mój kompan.
Włożyliśmy Petera do samochodu, a sami strzeliliśmy do celu.
-Wiesz nadal się zastanawiam, co cię tu przywiało? -spytał
-Sam nie wiem.
-Ile kolesi ostatnio sprzątnąłeś?-zadawał pytania.
- Z 8 będzie, a co?
-Sporo, ja mam tylko 5. Oho nasza królewna się budzi - rzekł
-Słyszę.
Po chwili Peter wyszedł do nas.
-Czemu strzelacie beze mnie? -spytał Peter.
-Jakoś tak wyszło.
-Może pojedziemy do mnie? -spytał ponownie Peter.
-Okej. - odpowiedział Eddie
-To jedź za nami.
Odpaliłem samochód i ruszyliśmy. W lusterku widziałem jak za nami jedzie Eddie. Gdy dojechaliśmy na miejsce, weszliśmy do domu Petera. Peter zaraz poczęstował nas sokiem i puścił muzykę. Wszyscy wspominaliśmy dawne czasy, nawet Eddie postanowił zostać na noc.
(Z perspektywy Axela)
- W końcu możemy iść spać.
-Tak Axel w końcu. -odpowiedziała Karin.
-A może muzyka- spytałem się jej z uśmiechem.
-Tylko cicho wiesz, że nie chcemy obudzić naszego Andy'ego. -odparła
-Wiem, wiem.
Puściłem cichą piosenkę. Karin się wtuliła i zasnęliśmy, dopóki Andy nie zaczął w nocy płakać.
Dziś niestety taki krótki rozdział.
Jednak może wam się spodoba. Taką mam nadzieję.
Zapraszam także do czytania ksiażki Yaoi o tytule,, Ku Sobie" Inazuma Eleven. Od mady_sharp.
Ode mnie to na tyle na dziś. Jutro będzie dłuższy rozdział. Do zobaczonka i zapraszam także na śmieszne Messegerowe rozmowy!
Ciąg dalszy nastąpi...
Zapraszam na kolejne części.
Adik. Karolak.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top