Gdzie są dziewczyny?

(Z perspektywy Axela)

-Słucham? No hej Jude jesteś już z Nathanem okej. My już będziemy wychodzić z domu a coś się stało? Co zrobił? I wysłał wam obydwóm? Dobra już idziemy dzwońcie po resztę!

- Co jest? - spytała Karin
- Peter wysłał zdjęcie Nathanowi i Judowi dziewczyn jak są związane a usta mają zaklejone taśmą, i mają zakrwawione łuki brwiowe tak jakby ich bili- odparłem
- To nie dobrze, musimy iść- dodała
Wyszliśmy i szybko pognaliśmy w stronę wieży widokowej. Byli już tam wszyscy.
-Peter napisał sms'a, że weźmie dziewczyny nad rzekę pod jednym warunkiem, jeżeli Axel przyjdzie sam. Jak ktoś z nas tam będzie utopi je. - przeczytał Nathan
- Mi napisał to samo- dodał Jude
- Napisz mu, że układ stoi- rzekłem
- Axel nie! - krzyknęła Karin
-Mark i Nelly zaopiekujcie się Karin- powiedziałem po czym poszedłem w stronę rzeki.
Widziałem w oddali, jak Karin się wyrywa i płaczę. Starałem się nie odwracać. Gdy doszedłem na miejsce był tam Peter a na ziemi siedziały związane dziewczyny.
- Nie ma nikogo z Tobą? - rozejrzał się
- Nie. Uwolnij je, to sprawa między nami.
- Najpierw tu podejdź! Klęknij przede mną.
Zrobiłem co kazał,nie chciałem narażać życia dziewczyn. Związał mi z tyłu ręce i nogi.
- Teraz je uwolnij.
Wyciągnął nóż. Przeciął liny którymi je związał i zerwał taśmę z ust.
- Biegnijcie do chłopaków, ile sił w nogach.
-Axel co z tobą?-spytała Katie
- Będzie okej. - uśmiechnąłem się.
- Co pobiegły i cię zostawiły, a Ty całkiem sam z mną i moim nożem haha - zaśmiał się w głos Peter
-Wiesz kiedyś nie byłeś taki przemądrzały.
-Wiesz nie chce słuchać twojego wrzasku podczas tortur, prezent dla ciebie. - powiedział
Zakleił mi usta taśmą, po czym  zaciągnął mnie za ręce po ziemi na brzeg rzeki.
- Najpierw cię zakatuje a potem wrzucę do rzeki i tyle zostanie po Axelu- zaśmiał się
Zaczął mnie kopać po brzuchu. Wyciągnął nóż po czym podciągnął mi koszulkę.
- Zaczniemy od sprawdzenia co masz w środku- przejechał ostrzem delikatnie po moich żebrach, lecz na tyle silnie by zrobić na ciele ranę. Leżałem nie miałem jak się ruszyć.
Wziął zamach i już widziałem jak nóż leci w mój brzuch, gdy nagle usłyszałem.
-Stój, policja! - ktoś krzyknął
Złapali go i zabrali do radiowozu.
- Jeszcze cię dorwę Blaze! - krzyknął
Policjant mnie uwolnił.
- Nic Ci nie jest młody? - spytał
-Nie.
Zabrali go. Zastanawiałem się kto wezwał policję,dałem koszulkę na dół. Przecież tam nikogo nie było.
-Zadzwoniłem po policje, widzieliśmy was z mostu. Zabiłby cię. Poświęciłbyś się dla dziewczyn. Odważne. - rzekł Mark, który stał naprzeciw mnie z innymi.
Koszulka zaplamiła się krwią.
- Co ten psychol Ci zrobił! -wykrzyczała przez łzy Karin
- Nic skarbie.
- Dziękujemy Ci.- rzekł Jude podając mi rękę.
- My też. - powiedział Nathan.
-Chłopaki za 7 dni finał! - wykrzyczał Mark.
-Nie ciesz się. Gramy z Liceum Mścicieli.
-Łooo co to za nazwa?- spytał Mark
- Najsilniejszej szkoły w kraju.- odparłem
Wziąłem Karin za rękę i poszliśmy do domu. Wolnym krokiem, dając sobie buziaka co krok. Gdy weszliśmy do domu byłem padnięty, wziąłem prysznic. Wyszedłem z łazienki a Karin wbiegła się wykąpać. Leżałem na łóżku, i dużo myślałem o dzisiejszym meczu i porwaniu. Karin wyszła położyła się obok mnie i zasnęła.

(Z perspektywy Juda)

Specjalnie dla mojego słoneczka zamówiłem pizzę. Spojrzałem na nią, leżała wtulona do poduszki i patrzyła na telewizor.
-Mam pizzę - powiedziałem, wtulając się do niej.
- Zdejmij te gogle. - zdjąłem jak chciała.
Spojrzałem na nią, pocałowałem i zaczęliśmy jeść.
- Musisz odwdzięczyć się Axelowi. - rzekła
-Wiem.- odparłem.
Gdyby nie on jej by nie było.
Leżeliśmy wtuleni do siebie.
Dobrze, że Natalie śpi u mnie.

(Z perspektywy Nathana)

Katie u mnie nocowała, więc leżała w łóżku jak Pani domu. Jadła zapiekankę.
-Kiedy się odwdzięczysz Axelowi.- nagle powiedziała.
- Nie wiem, ale jakoś muszę.- odparłem.
-No musisz, musisz.- dodała.
Pocałowała mnie i leżeliśmy wpatrzeni w telewizor.

(Z perspektywy Axela)

Przyszedł mi SMS o północy:
,, Jeśli myślisz, że to koniec Blaze to się mylisz. Nic na mnie nie mają, nie jestem w pudle. Tym razem nikt Ci nie pomoże. Zdechniesz marnie.. "

Mój puls przyspieszył, a ciało było mokre, oddech szybki.
- Axel wszystko okej? - spytała zaspana Karin.
-Tak. To koszmar.
-To czemu trzymasz telefon w ręce? - spytała.
-Karin obawiam się, że to nie koniec z Peterem...

Zapraszam na kolejne części
A. Karolak

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top