8
Stałam właśnie przed bramą główną. Jeśli mam być szczera...
-Jak się czujesz przed pierwszą misją [Imię]? -Zapytał mnie się Konohamaru.
-Ja... Jestem... Ehh... Podekscytowana ...- powiedziałam z lekkim zdenerwowaniem, co oczywiście zauważył Boruto.
-T-ty powiedziałaś coś pozytywnego!? Mitsuki!!!
-Tak?- spojrzałam się na mojego uśmiechniętego braciszka.
-Dzwoń po lekarza dettebasa!- i... Dostał w ryj.
Nie nie od Sarady...
-Za co to było!? Mitsuki?!
-Nie wiem... [Imię] dlaczego uderzyłaś Boruto?
-A tak się nie robi kiedy ktoś cię denerwuje?
-A z kąt ten pomysł?
-Pan Kiba, którego spotkałam powiedział, że Sakura cały czas biła Naruto kiedy się zezłościła...- Kiedy to powiedziałam na twarzach Uzumakiego i Uchihy pojawił się cień nie do wierzenia.
-Rozumiem kore... -odezwał się sensei. - Ale nie musisz tego robić... Pamiętaj, że każdy ma inny charakner. Jednak cieszy mnie to, że jak zauważyłem powiedziałaś do Kiby "pan". Zrobiłaś postępy.
-Rozumiem. Cieszę się . - wykszywiłam usta w małym uśmiechu.
-Sensei... Na czym będzie polegać dzisiejsza misja? - zapytała się Sarada.
-Będziemy przenosić zwój z informacjami do kraju Piasku. Mogli byśmy pojechać koleją, ale czcigodny się martwi, że zostaniemy zaatakowani.
-Co skrywa ten zwój!? Braciszku hm!?
-Jedyne co mogę wam powiedzieć to to, że są to informacje na temat pewnej misji, która prawdopodobnie odbędzie się za parę lat.
-Acha... A jakiej!?
-Baka! Sensej powiedział, że to jedyne co może zdradzić!
-Aale to nie sprawiedliwe!
-Nic na to nie poradzę - Mistrz wzruszył ramionami. -Tak czy inaczej musimy być za dziesięć dni z powrotem. Za niecały miesiąc są egzaminy. Musimy się przygotować.
-Hai!
▶▶▶
-Sayonara! - powiedzieliśmy wszyscy kiedy wychodziliśmy z gabinetu Kazekage.
Podróż minęła nam spokojnie . Nom... poza jedną bijatyką, którą zasponsorowałam. Tak ja sprowokowałam wrogich bandytów aby nas zaatakowali mówiąc im, że są tępi i nie rozważni przez co zostali debilami czyhającymi na ludzi z niższym poziomem IQ, co i tak spotkanie takiego człowieka zdarza się rzadziej niż zaćmienie Słońca.
-No i fajnie. A teraz możemy iść się rozejrzeć !? Proszę wujaszku Konachamaru! Daj nam pozwiedzać !
-Boruto! Jesteśmy na misji . - przerwała mu Sarada.
-Eh... Nie dobrze kore... Mam tutaj kogoś do odwiedzenia więc potrzebne mi jest trochę czasu...
-Hmm? Kogo!? Powiedz !- na twarzy blondyna pojawił się no... Zboczony uśmieszek?
-Koleżankę. Boruto. Koleżankę.- powiedział ostro sensei.- Mitsuri. Po za tym ona ma swoją drużynę, która także będzie na egzaminie. Chcieliśmy coś omówić.
-Yhm... Jasne dettebasa... No dobrze wieczorem pod bramą, zgadłem?
-Tak. Jak zawsze.
-Sarada! Mitsuki! Idziemy! A no... [Imię] chciała byś?...
-Ja podziękuję... Idźcie razem porozglądam się sama... Nie lubię chodzić z więcej niż jedną osobą...
-Chcesz, żebym został z tobą? -spytał się mnie Mitsuki .
-Nie... Idź z nimi.
-W porządku. Baw się dobrze.
-Hai.
Tak jak powiedziałam tak zrobiłam. Znając Boruto pewnie poszedł coś zjeść. Ja natomiast udałam się na centrum. Sunagakure wyglądała podobnie do Konochy. Domy tylko były bardziej zbudowane na planie koła i były zrobione z surowca przypominającego piasek.
Mogła bym tu kiedyś zamieszkać... Ehh... Jest ciepło i przyjemnie... Mogła bym mieć taki domek na obrzeżach... Postarała bym się zrobić jakiś ogródek. Może by się udało?
Nagle sobie uświadomiłam... Że myślę o przyszłości... Pierwszy raz... Trochę to dziwne... I... Fajne za razem?
Mogła bym tak robić częściej...
Czemu nie?
Nawet nie zauważyłam jak weszłam w jakąś mniejszą uliczkę i na kogoś wpadłam. Dotarło to do mnie kiedy tył mojego ciała spotkał się z twardym brukiem. Spojrzałam się gdzie dostrzegłam dosyć wysoką sylwetkę młodego chłopca. Miał on malunki na twarzy i ciemne włosy.
Chłopak spojrzał się na ochraniacz.
-Wioska liścia? Co takie dziecko tutaj robi? - jego głos był... Zimny... - kogoś mi przypominasz...- tym razem skierował wzrok na mnie.
-Heh... Taki dociekliwy a ręki ani imienia nie podał. -zamknęłam oczy , ale jakie było moje zdziwienie kiedy ujrzałam po chwili wyciągniętą dłoń. Nie chwyciłam jej jednak.
-Shinki.- Usłyszałam kiedy już wstałam .
-[Imię]. Może przypominam ci mojego brata .. z tego co wiem to walczył z kimś z tej wioski na egzaminie ...
-Wiec jesteś siostrą Mitsukiego. Rozumiem, jesteście podobni.
-Wiem, wiele osób to mówi.
-Shinki!?- usłyszałam głośny krzyk za zielonookim. Ujrzałam tam niską dziewczynę z bordowi włosami.
*****
Jak myślicie co może nam zapowiadać ta nowa dziewczyna? Hmmm?
A teraz! Przepraszam, że mnie tyle nie było i że wstawiam rozdział tak późno! Jeśli mam być szczera to mam natłok rzeczy do roboty! Jeszcze raz przepraszam!
Mattane!
Ps. A i wspominam o moim Instagramie stworzonym dla was. Nadal nas jest tam mało....
tsukiko.amikage . Profilowe takie jak na Wattpad...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top