6

Nerwowy pajac.
Wstydliwy pajac.
I Wymądrzały pajac.

Tak właśnie wyglądała drużyna Iwabe.

Miałam się z nimi wybrać na trening, ale gdy ich tylko zobaczyłam zrobiłam w tył zwrot i poszłam w tylko mi znanym kierunku... Albo nie znanym, bo za cholerę nie wiedziałam gdzie idę.

Mówiąc szczerze nawet nie patrzyłam na drogę.

Udałam się na pobliski pagórek gdzie droga prowadziła do akademii. Mniej więcej w połowie położyłam się na trawie i zaczęłam obserwować chmury.

-Upierdliwości wy moje... - otworzyłam jedno oko. Na de mną stał najmłodszy członek klanu Nara. Uff... to jest klan wymądrzających się pajaców.

-O co chodzi pajacu?

-Zazwyczaj ja tu leżę o tej porze...- westchnął.

-No i? Z tego co wiem bogaty paniczu- powiedziałam z ironią w głosie- To miejsce jest NIE WYNAJĘTE.

-No tak... I gdybyś mogła mnie tak nie nazywać... strasznie to upierdliwe.

-Rozwydrzony dzieciak.- burknęłam

-Ile ty masz lat?

-Dziewięć a co?

-Heh... twoje słownictwo jest ciekawe...- chłopak usiadł obok mnie i po chwili się położył. - z tego co wiem powinnaś być na treningu drużyny Metala...

-Powinnam, ale to są jeszcze większe pajace.

-Poznałaś już ich?

-Tylko z wyglądu. Tyle mu wystarczy.

-Nie oceniaj książki po okładce.- odparł, po czym wyciągnął jakąś małą książeczkę. Przeczytałam tytuł "techniki i strategie".

-Po co to czytasz?

-Staruszek powiedział, że podwyższy mi kieszonkowe jeśli się nauczę jak wyjść z tego ruchu... Ale to jest strasznie upierdliwe.

-Nie upierdliwe a łatwe. Masz tą grę przy sobie?

-Nom... niby mam...

-To daj. Pokaże Ci.

▶▶▶

*Shikadai POV*

Nie mogę uwierzyć, że to było takie proste rozwiązanie. Powinienem trzasnąć się w łeb i sam pomyśleć. Ehh... upierdliwości wy moje....

Otworzyłem drzwi od domu. Było już ciemno, dla tego wiedziałem, że dostanę ochrzan.

-Tadai....- Nie zdążyłem dokończyć bo matka mi się rzuciła na szyję.

-Nasz synek w końcu dorasta!- powiedziała. Nie za bardzo skumałem o co z tym chodzi...

-Co? - nagle zza drzwi wyszedł tata.

-Kiedy zaprosisz ją na obiad?

-C-Co!?

▶▶▶

Siedziałem właśnie przy stole czekając na wyjaśnienia ze strony rodziców. Nie mam zielonego pojęcia o co im chodziło...

-Przechodziliśmy z twoją matką- wskazał na kobietę w kuchni- Przez park. Wtedy zauważyliśmy Ciebie grającego w Shougi z tą dziewczyną.

-Co?! Ona ma do piero dziewięć lat! Ja z resztą sam mam dopiero dwanascie!

-Co nie zmienia faktu, że jest niezła- powiedział to bez skrępowania.

-Upierdliwości wy moje... to jest Mitsukiego i M A dziewięć lat !

-Haha. Jasne jasne... gdyby to w czymś przeszkadzało ...

Na mojej twarzy pojawił się typowy trollface... wstałem z krzesła i wyszedłem z kuchni. Byłem zdenerwowany. Co oni z nowy wymyślili?! Inaczej, jak oni mogli to wymyśleć !?

-A no nie wiem.- odskoczyłem w bok kiedy usłyszałem znajomy głos obok siebie. [Imię] wisiała głową w dół na gałęzi drzewa.

-Z kąt ty wiesz co ja myślę ?

-Myślisz na głos dklu.

-Miła jak zawsze.

-Znamy się dopiero od paru godzin...

-To... Tak jak by przenośnia...

-Co to takiego?

-Ehh... pomyślimy... chyba mogę ci to wytłumaczyć w ten sposób, że dogadujesz mi od kąt się poznaliśmy...

-Ale to nie jest zawsze.- przerwała mi.

Wziąłem głęboki wdech i wydech, po czym skierowałem się w stronę wioski.

-Gdzie idziesz? -zapytała się niebieskowłosa podbiegając do mnie.

-Sam nie wiem... przejść się .

-Pójdę z tobą!

Nagle usłyszałem szelest za sobą. Odwróciłem się. Stał tam Mitsuki, a jego lśniące oczy odbijały światło księżyca.

Chłopak był uśmiechnięty, jednak w jego oczach było widać zdrnerwowanie Kiedy patrząc na mnie. Następnie spojrzał się na [Imię,] w tedy jego wzrok złagodniał.

-[Imię] najwyższa pora do domu... Jest już ciemno.

-No dobrze... - złotooka nadęła policzki.

-Biegnij przodem. - dziewczyna zrobiła tak jak jej brat kazał, natomiast on sam Kiedy przechodził obok mnie zatrzymał się na chwilę. Nie spojrzał na mnie, ale jego twarz spowarzniała.

-Tylko jeden. -powiedział a potem przybrał swój charakterystyczny wyraz twarzy.

Nie zrozumiałem jego słów. Jednak nie brzmiały one za dobrze.

Jedyne co do końca dnia chodziło mi po głowie to:

"Co to znaczy"

🌙🌙🌙

KOLEJNY RODZIAŁ ZA NAMI!

Jak tam rozpoczęcie roku szkolnego?

Na moim ubaw jak cholera! W szkole plastycznej praktycznie nikt, nawet nauczyciele nie byli na galowo. Zero hymnu, apelu. Był tylko kabaret.

A wy w jakiej szkole jesteście?

MATTANE!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top