16

tsukiko_amikage na Instagramie 

Przemierzaliśmy las kiedy nagle przed nami pojawiła się drużyna Shikadaia. Niechętnie ustawiliśmy się w pozycjach gotowych do walki. Oni zrobili to samo.

-I nawet ty [Imię] ?- spytał się mnie szatyn z zawodem (?). Ja tylko wzruszyłam ramionami. 

Wyciągnęłam kunaia z pochwy i już miałam zaatakować kiedy Sarada powstrzymała mnie gestem ręki. 

-Nie chcemy walczyć, po prostu nas przepuście. 

-Nie chcemy?- spytałam a dziewczyna pokiwała głową. - Acha... okey...- nie byłam tym zachwycona. Miałam bardzo ochotę skopać im tyłki i nie widziałam w tym nic złego jednak wzrok ich wszystkich, który padł na mnie oznaczał, że chyba zwariowałam.  Przynajmniej tak to odebrałam.

Uchiha rzuciła bombę dymną a Boruto stworzył klony, które pobiegły w przeciwną stronę. My zaczęliśmy się kierować na północ. 

-Chyba ich zgubiliśmy.

-Chyba jednak nie.- Inojin nagle pojawił się przed nami. 

Kiedy chciałam się obrócić zauważyłam, że nie mogę się ruszyć. Razem z synem Hokage zostaliśmy złapani w technikę klanu Nara.  Jedynie Sarada była w stanie cokolwiek zrobić jednak była zbyt zajęta walką z Chocho. 

-Shikadai puść nas! Musimy znaleźć Mitsukiego!- krzyczał Boruto jednak Shikadai ani drgną. - Mitsuki to nasz przyjaciel! Musimy mu pomóc....

W tym momencie się wyłączyłam. Znowu pojawiła się ta zielona mgła i znowu nic nie słyszałam po za szeptami. Nagle prze de mną pojawiła się jakaś postać. Na początku była rozmazana jednak po chwili zorientowałam się kto to jest. Była to moja matka. Czy umarła skoro ją widzę ?

-Nie , ja żyję.- Powiedziała. Tak jak by czytała mi w myślach.- Chciałam cię ostrzec. Wiem od duchów, że ktoś poluje na ciebie. Ta osoba zrobi wszystko aby cię dostać i nie jest to nikt przyjaźnie nastawiony.

-Ale komu bym była potrzebna?

-Nie wiem kto to... Nie wiem też czego chce. Uważaj na siebie. Osobiście podejrzewam, że to ktoś z klanu, który zaatakował na poprzednim egzaminie na Chunina. 

-Mam jeszcze jedno pytanie. Jak możesz się teraz ze mną porozumiewać.

-Weszłam do świata zmarłych. Kiedyś ci pokaże jak to się robi.

Po tych słowach zniknęła a ja poczułam, że znów mogę się ruszać. 

-[Imię]? Idziesz?

Odwróciłam się za siebie i zobaczyłam, że wszyscy włącznie z Shikadaiem i resztą jego zespołu czekają na mnie. Ze zdziwieniem podeszłam do nich i zaczęliśmy się kierować w stronę jaskini w której miał się znajdować Węży Mędrzec . 

>>>

Kiedy mgła się rozrzedziła zauważyliśmy wielką bramę. Była pozłacana i mierzyła chyba z pięć metrów. Weszliśmy po schodach do środka oczywiście wcześniej pukając . W środku znaleźliśmy jakąś kobietę, która zaproponowała jedzenie . Wszyscy po za Inoinem i Chocho odmówili jednak kiedy kobieta powiedziała, że potrzebujemy dużo siły kiedy będziemy szukać Mitsukiego ...

-Z kąt pani wie o Mitsukim? Nic o tym nie wspominaliśmy...

-Nie jedźcie tego!-krzykną Boruto a w tym momencie całe jedzenie zmieniło się w robaki.

Potem straciłam  przytomność. 

Obudziłam się w jakiejś dziwnej sali. Było tam ciemno a na samej górze schodów, które były przede mną stała cała reszta i jakaś starowinka. Kiedy dotarłam na górę dowiedziałam się, że mamy złapać jakiegoś Garagę i przynieść jego odwróconą łuskę . 

-Na wszelki [Imię] zostaniesz tutaj. 

Zgodziłam się. 

Po jakiejś godzinie wrócili ... Ale nie tylko z łuską a z całym wężem! 

***

Wiem zakończenie do bani, ale nie miałam pomysłu...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top