Rozdział ósmy

Wszedłem za Finnem do jego domu, był dość spory, wszędzie wisiały rodzinne zdjęcia, jakieś dekoracje, zdjęcia z przyjaciółmi, w ogóle dużo było ozdób, roślin i takich innych. Sam przedpokój wyglądał jakby tu było całe życie umieszczone na zdjęciach. Stwarzało to nawet przytulna atmosferę. Ściągnąłem buty oraz kurtkę przy wejściu i ładnie je ułożyłem, tak jak tobie to u siebie. Finn spojrzał trochę dziwnie na mnie ale chyba to zignorował i poszedł do siebie, a ja zanim dalej się rozglądając po domu. Chciałbym żeby mój trochę tak przypominał. Dotarliśmy do jego pokoju który był na końcu korytarza.

-Panie przodem.-Uśmiechnął się głupkowato i otworzył mi drzwi.

-Bardzo kurwa zabawne, skoro ja jestem babą to ty lubisz ssać końskie jaja.-Powiedziałem to z irytacją i wszedłem do środka.

Pokój był bardziej w ciemnych odcieniach, ciemnoszare ściany, prawie w takim samym kolorze szafa oraz łóżko, tylko biurko było białe i chyba trochę popalone, na środku pokoju był duży chyba miękki czarny dywan, na ścianach wisiały różne plakaty zespołów, a w rogu stała gitara elektryczna. Finn wszedł za mną i od razu usiadł na łóżku, poklepał miejsce obok siebie żebym usiadł obok, ale ja zamiast usiąść to walnąłem się na łóżko robiąc z niego mały bałaganik.

-Nie słuchasz się piesku.-Zrobił "smutną" minkę i położył się obok.

-Od kiedy ja twoim psem jestem co? Nie przypominam sobie, a jak już to na pewno nie twoim geju.-Odwróciłem się plecami do niego i udawałem obrażone dziecko. Jeszcze udałem takie niezadowolone mruknięcie.

-Noo słoneczko ty moje nie obrażaj się na mnie, droczę się tylko.-Przytulił się do mnie, ułożył swoją głowę tak że mogłem czuć jego ciepły oddech na mojej szyi, aż mnie ciarki przeszły.

-Musisz mnie tulić? Wiesz chyba że nie lubię dotyku innych...-Przez chwilę poczułem małe obrzydzenie, ale ono szybko znikło jak dotarło do mnie że to Finn mnie tuli, był taki ciepły, miły...Odwróciłem się do niego i wtulił w jego klatkę piersiową.

-To mam ciebie puścić czy jak bo już nie rozumiem.

Nic nie odpowiedziałem tylko wtuliłem twarz w jego klatką piersiową, pachniał jak kawa zmieszana z papierosami, trochę nie przyjemne połączenie. Ojciec pachniał prawie tak samo, tylko że samą kawą...Poczułem jak kładzie swoją dłoń na mojej głowie i zaczął delikatnie mnie głaskać, długo to nie potrwało bo chyba znudziło mu się i zaczął bawić się moimi włosami, trochę jak takie małe dziecko, słodko.

-Chciałbyś posłuchać razem muzyki?-Zapytał nagle.

-A mógłbym ja puścić coś swojego?-Podniosłem głowę i Popatrzyłem mu w oczy.

-Jasne.-Uśmiechnął się, a mi się zaczęły poliki mocno palić, jakby ktoś je teraz podpalił.

Wyciągnął swój telefon z kieszeni spodni, to samo słuchawki, podłożył je do telefonu, założył sobie jedną słuchawkę, a druga podał mi którą od razu ubrałem. Podał mi też swój telefon, a ja wyszukałem na spotify zespół Skunx, jakoś ostatnio on bardziej mi się podoba. Położyłem pomiędzy nami telefon bo była mała szparka i przytuliłem się z powrotem do jego ciepłej klatki piersiowej. Muzyka trochę nie zbytnio pasowała do nastroju, ale on chyba puściłby coś podobnego. Nie wygląda na osobę która słucha czegoś spokojnego, jego pokój chyba nawet to potwierdza. Może to i dobrze, nie jest nudną osobą jak każdy. Zamknąłem oczy i schowałem znów twarz w jego klatce piersiowej i ponownie wdychałem jego cudowny zapach, natomiast on ulżył głowę na mojej i delikatnie mnie głaskał po plecach.

Kawałek grał za kawałkiem, a my dalej się tuliliśmy, nie zmienialiśmy pozycji ani nikt się nie ruszał, mogłoby się wydawać że oboje już dawno zasnęliśmy. Już dawno przesłuchaliśmy wszystkie albumy i teraz leciały pierwsze lepsze kawałki. Zaprzestał głaskanie mnie już dawno, teraz to tylko leżał z dłonią pod moją koszulka która była na mojej talli, nie było mi zbyt komfortowo z tym, ale nie chciałem nic już mówić. Na chwilę spojrzałem na niego, słodko wyglądał, tak spokojnie, ciekaw jestem jak jego usta smakują, może też jak kawa i...Jezu Dawid o czym ty myślisz co?!

Wyłączyłem muzykę, ściągnąłem sobie i jemu słuchawki i wraz z telefonem odłożyłem na szafkę nocną która była obok. Ściągnąłem z siebie sweter bo trochę gorąco się zrobiłem i przytuliłem się z powrotem do niego, on chyba serio zasnął...słodko...Zamknąłem oczy i próbowałem zrobić to samo, chyba pierwszy raz tak szybko zasnąłem...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top