Subaru Rozdział 5
- hm, a co powiesz na mały zakład? Jeśli wygrasz nie będę oponować przeciwko nazywaniu mnie Babe-chan, ale jeśli ja wygram to już nigdy mnie tak nie nazwiesz. - zakład? O co ona może chcieć się z nim założyć?
- Zgódź się, Laito i tak wygrasz z Dango – zaczął namawiać go Ayato. Kluska? To szczyt twojej kreatywności?
- A może ty też dołączysz? Na takich samych warunkach. Przestaniesz mnie przezywać, jeśli przegrasz. - pogrzało ją?! Jak debil przegra to ją rozerwie na strzępy, zanim Yui go powstrzyma - Ale przecież śmiertelnik nie zdoła cię pokonać, co? - Nawet Ayato nie jest tak durny, żeby dać się tak złapać.
- Dawaj, Ore-sama zawsze wygrywa! - A jednak.
- No więc, Laito? Zgadzasz się? - spytała kapelusznika z pewnym siebie uśmieszkiem.
~Tylko dlatego, że ładnie prosisz, Babe-chan ~zdjął kapelusz i przeczesał włosy palcami. ~ Niedługo będziesz jednak prosić o coś innego~ szepnął jej jednocześnie liżąc policzek. Odskoczyła ze wstrętem wypisanym na twarzy. ~Słodka.
Zaraz mu przywalę.
- A więc musicie zgadnąć odpowiedź na moje pytanie. Sądzę, że oni – wskazała na Shu i Reijiego – znają odpowiedź, dlatego proszę was o nie udzielanie podpowiedzi braciom.
- Nie będę dołączał do takiej dziecinady – prychnął czarnowłosy.
- Zbyt uciążliwe – dodał Shu. Dla ciebie wszystko jest uciążliwe, ale przynajmniej nie wtrącasz się w cudze sprawy.
- Pośpiesz się, Dango! Ore-sama zaczyna być głodny!
Ciągle tylko Wasza Wysokość to, Wasza Wysokość tamto. Mam go dość!
- Rzygać mi się chce od tego twojego Ore-sama! - warknąłem.
- Zamknij się, draniu!
Prychnąłem tylko. Taka odzywka na nic więcej nie zasługiwała.
- W porządku. Oto moja zagadka: Ile mam lat?
Ona pyta się ile ma lat?! O co tu chodzi?! Przecież wygląda na góra czternaście. Ten cholerny sweter ukrywał całą jej sylwetkę, ale po drobnych kończynach było widać, że jest malutka. Pewnie jest jeszcze bardziej płaska od Yui. Bardzo długie, blond włosy w ciemnym odcieniu. Różowe usteczka i wielkie, jasne oczęta. Do tego dołeczki w policzkach. Wypisz wymaluj dzieciak. Ale może to jakaś podpucha? W końcu nie bez powodu pyta się właśnie o to. I jest taka pewna siebie. Zbyt pewna siebie. Znając trojaczki to się źle dla niej skończy.
- PFFF!!! Ore-sama zaraz ci powie! - Idiota.
- A więc czekam. I dodam, że nie musicie dawać tej samej odpowiedzi. - uśmiechnęła się lekko. Wydawała się jednocześnie zamyślona i nieco rozluźniona. Myśli, że nic jej nie grozi czy co? To musi być jakaś podpucha. Laito, jako nieco bystrzejszy od Władcy Wszechświata, chyba też tak myślał. Było widać, że starannie obmyśla swoją odpowiedź.
- Macie już odpowiedź? - spytała po chwili.
- Ore-sama mówi piętnaście! - też bym chyba tak obstawiał, nie żeby coś mnie łączyło z tym idiotą, po prostu sądziłem, że jest starsza niż wygląda.
- A ty Laito? Wymyśliłeś?
~ Siedemnaście. - serio aż tyle? Przesada.
Uśmiech Pauliny się poszerzył.
- Obaj się pomyliliście ale nie przejmujcie się, większość ludzi się myli. - Po tym stwierdzeniu jednej rzeczy byłem pewny: nie będę zbierał szczątków z kanapy.
- Nie porównuj Ore-sama z ludźmi, baka! Ile masz lat?! - dziewczyn zmrużyła oczy obrażona. Chyba wie co znaczy "baka".
- A ty, Laito, nic nie powiesz?- drażniła kapelusznika.
~ Jestem ciekaw, ile masz lat ~Laito wyraźnie był niezadowolony z przegranej w zakładzie. Rzucił~ szesnaście?
- Nie. Mam osiemnaście.
Bzdury pierdoli! Przecież to dziecko! Jakie osiemnaście?! Co za idiotka, żeby okłamywać wampiry?! Trojaczki też wyglądają na wkurzone, ale co dziwne wyrazy twarzy Shu i Reijiego się nie zmieniły. Może jednak mówi prawdę? Niestety było za późno.
____________________________________________________________
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top