Rozdział 14
Krew...krew...krew...wszędzie krew...
Zess POV
Zen czemu ty jesteś takim gowniarzem!? Czemu!? Jesteś okropny, ale nada cię kocham. Cały czas kocham, a ty jak ślepy tego nie widzisz. Boję się, o niego. Wracam tam!
Zen POV
Biegnę w stronę wyjścia. Śnieg zaczął pruszyć niemiłosiernie zasłaniając całkowicie widoczność. W dali zauważyłem kilka par czerwonych oczu. Zatrzymałem się. Obok mojego ucha przeleciała strzała, która trafiła w drzewo.
-Thh!! Nie trafiłem- odwróciłem się cały blady.
Czarny rycerz i wampiry. Cudownie! Mogło być lepiej! Nie bo czemu!? Życie mnie tak nie lubi!
Znów wycelował. Strzała była prosto wycelowana w moją głowę. Kiedy strzała była milimetr od mojego czoła, ktoś ją złapał i połamał.
-Nie wybacze wam- uslyszałem głos Zessa za moimi plecami.
Zrobiło mi się ciepło, dobrze. Natychmiast się do niego odwróciłem i wtuliłem.
-Trzymaj się mnie mocno- szepnął mi do ucha.
Zacisnąłem pięści na jego bluzie. Po chwili już tylko slyszałem jak potwory krzyczą. Spojrzałem kątem oka w tamtą stronę. Cień ich pochłaniał. Nagle poczułem jak zbiera mi się na sen. Upadłem na kolana kurczowo trzymając się jego nóg. Czemu cień się zbliża do mnie?
Odpłynąłem...
***
Obudziłem się. Wszędzie mnie boli. Coś lezy na mojej klatce piersiowej.
-Zess- mam chrype.
Jestem brudny, zimny, zmęczony, obolały i chyba przeziębiony, gdyż mam katar, i chce mi się wymiotować.
Zess uniósł głowę i sspojrzał na moją twarz. Ciepłą dłonią pogładził mój policzek. Uśmiechnąłem się mimo wolnie.
-Tak się martwiłem- w jego oczach pojawiły się łzy.
-Tylko mi nie płacz stary chłopie- Zess zachichotał.
Usiadłem i złapalem jego twarz w moje dłonie. Pocałowałem go.
-Jeszcze nie wiem co czuje do ciebie...
-Będę czekał...obiecuje...będę czekał ile trzeba...kocham cię...
-Dobra koniec! Robi się za słodko!
Wyprostowałem się i usłyszałem moje kości i padłem na poduszki. Co to ma być...mój kręgosłup. Czuje się jak dziadek, taki co ma ze sto lat. Złapałem się za nos.
-Jeny...jakiś koszmar...
-Wyglądasz okropnie...mega okropnie...
-Zejdź ze mnie!
Przepraszam, ze mnie tyle nie było. Miałam 5 spr i 4 kartkowki już. Jutro spr z gegry, a ja chora. Uwaga, uwaga, uwaga!! 15 rozdział będzie ostatni i postaram się by był najdłuższy! Kurcze...zrobię to na kompie XD. Ostrzegam nie wiem, kiedy go wstawie.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top