XXIV.
W sumie poprzedniego momentu minął miesiąc. Co przez ten czas sie działo no cóż..... Tytanem kobiecym okazala sie Annie leonhard. Tak ta laska z którą byliśmy w korku się treningowym. Odbyła się niezła nawalanka pomiędzy nią a Erenem.w międzyczasie dowiedziałam się że kapitan levi miał małą kontuzję z poprzedniej wyprawy..... Nie zauważyłam tego potrzebne mi okulary.
Ja nadal trenuje z Emily, i dalej szukamy chowający się przed nami idiotów.z tego co mówiła znała ich osobiście jako małe dzieci. A nie tylko widziała mnie w kołysce. Nie chciała nic szczególnego zdradzać co do ich osoby. jedyne co wiedziałam że tytana myślącym był chłopak, a tytanem czterorękim była dziewczyna.
A jeszcze wracając do Annie... Dziewczyna.... Nie wiem jak to nazwać. Zamknęła się w krysztale?? Sama nie wiem w większości mnie im dorwałam tą walkę. Mam się trzymać na boku podobnie jak kapitan i Emka.
Moje stosunki z kapitanem.... Przeszłam na takie bardziej stosunki. Przełożony i żołnierz. Przez ten miesiąc w ogóle nie nachodził mnie jak by sobie odpuścił. Było mi to troszkę na rękę.... Nie musiałam się przed nim tłumaczyć.dostałam zakaz pyskowania mu przez brązowowłosa. Co wieczór o 17:00 spotykaliśmy się na murze, bym potrzebowała trochę walkę. Mówiła że jako Tytan nie będę używała mieczy jak, będę musiała polegać tylko i wyłącznie na mojej sile by się bronić. Nie byłam jakaś najgorsza z walki wręcz ale.... Dzięki tym treningom mogłam być lepsza. A jakbym pyskował a to bym dostała od razu kary typu posprzątać o 17:00.... Bo kapitan uwielbiam tą godzinę.więc trochę się opanowałam i teraz jak ma jakieś do mnie problem Ja tylko przepraszam i tylko przytakuję. Złoty jeszcze bardziej go wkurza no ale przynajmniej nie mam nic a co dać kary.
Też przestałam mówić mu po imieniu,i niezwraca na to tak uwagi więc chyba poddał się na serio. Albo potrzebuje czasu?? Niestety ja go mu teraz go nie dam. Moze jednak coś do niego czuje....... Co to robił... Było chamskie, nieraz chciałam przez niego płakać ale musiałam być silna. wszystkim oczywiście mówiliśmy Erwinowi .Ten miesiąc był naprawdę ciężki.
-siemaneczko!!!!!-ktoś wyparował mi do pokoju w tym kimś była Emka.
-czego się drzesz klusko!-umówiłam zakrywając sobie głowę poduszką
-jest 7:00 godzina jest śniadanko.....-mówiła naburmuszona-a ja muszę coś zjeść
-no to idź....
-nie widzę nigdzie bez ciebie.... Jest dzisiaj wolne pamiętasz-zrobiła zachwycona
-właśnie więc daj spać...
-nie ma takiej opcji blondyna wstawaj!-powiedziała i wywaliła mnie z łóżka kocham takie Pogódki
-dlaczego nie chcesz dać mi się wyspać......
-spałaś wystarczająco długo , Ja już jestem na nogach od 6:00
-to dobrze-mówiłam szczerze cię
-wiesz co ci powiem?
-nie??
-blondyna, od naszego pierwszego spotkania.... Nabrałaś więcej..... kobiecych kształtów, Plus.... Masz jakieś mięśnie nie jesteś uszatkiem jak wcześniej.
-spadaj ode mnie!
-moja mała księżniczka dorasta-powiedziałam o tym uklękła przy mnie i zaczęła miętosić moje policzki..... Emily serio zachowywała się jak starsza siostra.
-dobra daj mi się ubrać....-powiedziałam
-oczywiście czekam za drzwiami-mówiła w jakim uśmiechają po czym wyszłam za drzwi.
Ja w sumie ubrałam koszulę i spodnie w moro... Nie wzięłam potrzeby ubierania się sukienkę skoro i tak pod wieczór musiałabym się przebrać. Oczywiście zdążyłam również mocne wojskowe buty. Owoc sypiam w kitkę.... Rękawy koszuli podwinęła mam za łokcie. Kurtki nie zakładałam. Gotowa wyszłam do brązowo włosej.
-no nareszcie!! Jestem głodna..-powiedziała po czym po ciągle mnie w strone stołówki.
Na stołówce nie było dużo ludzi... Jedyne co się rzucało się w oczy to oczywiście, nasze dowództwo. Parę innych żołnierzy... I kłócący się Eren z Jeanem.
-siadamty razem czy oddzielnie-zapytała z głupią miną i dziwnym akcentem no to się zaśmiałam.
-z tobą spędzam każdą wolną chwilę... Tym razem usiądę z przyjaciółmi-wzięłam również z tym głupim akcentem
-jeszcze do mnie wrócisz-przymruż żyła oczy i za śmiałyśmy się po czym ruszyła do stolika swoich znajomych i ale swoich.
-hejka-przywitałam się grzecznie
-o Aya-powiedział zaczerwieniony chłopak z końskim wyrazem twarzy
-wow ale stylówka-pochwaliłam nie Ymir
-pierwsza lepsza..... Myślę że tak jest najwygodniej
Rozmawialiśmy śmialiśmy się tak jak zawsze. Nie było się też bez wygłupów Conniego i Sashy.
Po śniadaniu do swojego pokoju, do którego była po jakimś czasie Emka.powiedziała że posiedzi razem ze mną bo tam ma siedzieć sama w pokoju. Skoro masz przyjść do mnie.
-co ty na to by namówić Erwina na wspólny pokój?-nagle wypaliła
-w sumie to nie głupi pomysł.... Po co mamy lecieć w oddzielnych pokojach i to same.
-ale w sumie dostałaś własny pokój bo jesteś w drużynie kapitana..... Może by się zgodził-mówiłam, po czym obydwie chciałyśmy spokoju jak poparzone ruszające do biura dowódcy. Nasz wiek przechodził się wyścig
-wygrałam!-krzyknęłam uradowana-no i co teraz boisz się mnie-mówiłam śmiejąc się wygłupiają
-nie strasz nie strasz bo się..…..... No-Iza płakałam bo czy łososia rośnie mocne "wejście"
-dzien dobry-przywitaliśmy się w gabinecie była pani Hange ,Pan Michę i Kapitan Levi. Nasze małe Całe dowództwo.
Ogólnie zerknęłam na kobaltowo okiego
-my z taką małą sprawą-zaczęła.
-słucham dziewczyny-powiedział miło że to ja poczułam jak ktoś podchodzi i się o mnie opiera-Hange .....
-no przepraszam no ale trudno się oprzeć taki podpurce-powiedziałam wesoło no to się zaśmiałam
-nie szkodzi.....
-wracając....-powiedział znowu dowódca
-na dowódcę naszą całą sytuację-zaczęła ale nie mówiłam tego wprost przy ostatnio bardzo dużo czasu spędzam z Ayą w jej pokoju.... Ja sama mam pokój sama i nie lubię ogólnie bycia samych pokoju.......
-i po prostu cieszą się spytać czy możemy mieć pokój razem- powiedziałam
-nie widzę przeszkód-powiedział spokojnie usłyszałam prychnięcie kapitana
-dziękujemy-powiedziała bardzo się szczerząc.
Jeszcze raz podziękowaliśmy i wysłać moja nie przeszkadzając już.Lusia obejrzałeś mu była 17:00 więc poszliśmy na mur w nasze miejsce. Oczywiście ćwiczyliśmy walkę.
-wykorzystuj całą swoją siłę!-mówiła
-a co robię! Naprawdę próbuję
-jesteś mała ale zwinna i szybka, wystarczy że znajdziesz czuły punkt w człowieku.
-znam słabe punkty człowieka od kiedy pamiętam.... Idziesz w taki sposób pokonałam Jeana na treningowym
-więc zrób to dla mnie
I zaczęłyśmy się napieprzać, naprawdę była dobra, im silniejsza ale staram się z całych sił przykuło moją uwagę.
-Emily???
-hmmmm???
-zobacz......
W lesie poza murem, stal jakiś tytan..... Ale były inne niż wszystkie patrzył na zaciekawieniem. Emily rozszerzyła oczka.
-Tytan myślący......
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top