LVII
To co Dino??? Zaczynamy zabawę???
Skoczylam, żeby zacząć rozwalać tytany.
Levi*
Niby miała jakiś plan,Hange powiedziałam chyba cały chociaż nie wiem jak by mogła pomuc tutaj trójka dzieciaków .... Dziewczyna skoczyła... Nie powiem cholernie się bałam... Byłem podobnego uczucia... Parę minut przed tym jak zginął faran i Isabell...
-Erwin czemu się na to zgodziłeś?-zapytałam marszcząc brwi
-tak widocznie trzeba-powiedział i położył na moim ramieniu rękę
-Dobrze będzie..... Poradzi sobie, nie jest taka słaba jak wszyscy myślą-powiedziała ta cała Emily
Dziewczyna zabijała tytany, jednego po drugiej jest naprawdę szybka.... Ale było coś w tym dziwnego... Blondynka niby przecinała im kartki ale tytany zaczęły wstawać?????
-co się dzieje!!??-krzyknęła Hange-przecież przecinała dobrze dlaczego one wstają!!!!???
-no to mamy problem-powiedział Leo...
Dziewczyna stanęła na trawie i nic nie robiła.....
-z kimś rozmawia paczcie-powiedziała Armin a ja dostrzegam dwójkę krwistych czerwonych oczu na drzewie... Przed Ayą
-jezuuuu przestańcie sie martwić ...zginie to zginie, głupia chciała sama tak?-powiedziała Lili
-a ty się nie odzywaj,życzysz jej śmierci od kiedy się pojawiłaś-powiedziała Emily....
-pff.......-prychnęła nikt nic nie powiedział.........
Aya*
Zabijam je jak tylko mogłam, i wydawało mi się że dobrze to robiłam.... Ale tytany co chwilę wstawała nie wiedzieć dlaczego... Stanęłam na trawie i spojrzałam na Dino który wpatrywał się we mnie i to co robię.
-dlaczego to robisz????-zapytałem
-chciałaś sama wojny, to ja dostalas....
-co zrobiłeś tym tytana ze nie giną??? Dino!! - krzyknełam...
-umiem katroliwac tytany......
-jak możesz...... Ja nic ci nie zrobiłam! To tylko i wylacznie twoja wina......
Chciałam go zaatakowac ale szybko Zaragowal i odepchnął mnie.
Jego oczy jeszcze bardziej stały sie czerwone......
-moja... Moja!!! Wmawiasz mi ze to moja wina! Chciałaś mnie wlasnie zabić!!!!!! - krzyczał nie swoim władczym i zmienionym głosem
-chce ci tylko pomuc....
-myslisz ze pomozesz mi zabijac mnie... Ja i tak sie odrodze idiotko! - mówił a wokół niego zaczely sie pojawiac błyskawice.... Tytany jak by wystraszone zaczely sie cofać.....
-HANGE!!!!!! - krzyknełam jak najgłośniej gdy Dino zmienił sie w tytana.....
Nie.... Nie widzialam ze on tak potrafi! Nagle usłyszałam za soba ryk..... Obrucilam sie a przy murze staly 3 tytany.... Dwa dobrze mi znane a trezci z czterema rękami.......
-wiesz Dino-zaczelam obracając sie w jego stronę - moze i troche przesadziłam..... Ale ja mam coś czego ty nie masz...... Osoby które zawsze bedą cie chronić.....
Dino chcial uderzyć we mnie ręką ale w ostatniej chcieli wystrzeliłam linki by uniknac ataku. Na Dino żuciła sie Jasmine... A gdy Dino strszliwie ryknął wszytkie tytany znowu zaatakowały.
Ja obserwowałam katorgę troche z daleka..... Bylam pewna ze ludzie na murze sa zszokowani.... Nagle poczułam jak zostaje podnoszona,byalam w duzej łapie tytana.... Pupilek..... Patrzyla na mnie smutny. Otworzyć swoja paszcze....
Moje oczy sie rozszerzyły..... I dostalam nagly przyplyw Energi. Wyrwalam sie jakos z jego dłoni.
Nagle podleciał do mnie ktoś i wziol mnie na ręce.... Byl to Levi ktory wziol mnie na mur.
-dobra robota aya-pochwalila mnie Hange
-nic ci nie jest - eren podbiegł do mnie przytulając...
-jest dobrze-odpowedzialam i spojrzałam na walkę....
-eren pomozesz im??? Cos czuje ze sami nie dadzą rady-powedzial Tata a Eren przytaknął i ruszył na pomoc moim przyjaciołą....
-aya? Wiedziałaś ze sa tytanami?? - nagle zapytal Armin
-...... - co mam im teraz powedzic??? Czułam na sobie czyiś zimny ale i jednoczenie wściekły wzrok.... Levi.....
-tchhhh oni go do jutra nie pokonają - powedzial nagle czarno włosy zmieniajac temat i stanął na brzegu muru.... - sam go zabije....
-Levi nie kabinuj-powiedzial Miche
-juz raz go zabiłem... Więc zrobie to jeszcze raz-powedzial nagle....
-i co dalej-zapytałam spogladajc na niego-zrobisz to i co?? Znowu sie odrodzi......
Mężczyzna spojrzał na mnie swoimi kobaltowymi oczami....
-wiedziałam od poczatku ze z toba jest nie tak-powedziała nagle Lili....... - nie zdziwię sie jak ktoregos dnia zdradzisz ludzkość
-wystarczy-przerwał jej... Moj tata?
-ale-chciala cos dopowedziec ale spotkała sie znowu z uciszeniem......
Bylo mi przykro.... Bardzo... Nie z powodu tej suki... Tylko z powodu Dino... Moze przesadziłam.... Ale widziałam jak zachwowywal sie kiedys... Wiec czemu sie zmienil??
-aya... Wszystko okej?? - zpaytała Mikasa....
Wdech.... I... Wydech.... Co teraz zrobić... Moi przyjaciele walczą za mnie... A ja tu siedze jak jakis tchórz.....
-Aya-powedziała do mnie Hange...... - czy.... Ymir... Potrafiła żądzi tytanami???
Zapytała a wszycy spojzali na nia zdziwieni i zaraz po tem na mnie
-ale co do tego ma Ymir?? - zpaytała Historia pewnie myślała o jej przyjaciółce ale nie........ To nie o nia chodzi..... Zaraz...
Nagle mnie olśniło... No tak.....
-Hange jesteś geniuszem - powedzialam
-zaraz o co chodzi-zapytal Jean
Dlaczego ja o tym zapomnialam!! Ale ja nie potrafię jeszcze używać mocy... Aleeee jak zobaczą Ymir to wszysktkie tytany sie ogarną.....
-wyjasni mi ktos o co chodzi?? - zapytał zly największy żołnierz który postanowił zostać.
-okej... Ci co chcą niech zejdą z muru, a ci ktorym nie przeszkadzaja drastyczne ceny... Robcie co chcecie.. - powedzialam i zaczęłam zdejmowac sprzęt
-jestesmy w wojsku... Drastyczne sceny mamy na codzień - powedziała uśmiechnięta pewnie i wrwdnie Lili
-jak chcecie-powedziałam
-co ty planujesz co?? - zpaytala Levi....
Stanęłam blisko muru.... Nie boj sie Ayeczko.... Bedzie dobrze..
-aya?? - zpaytał Tata
-nie martw sie bedzie dobrze..... Chyba - dodalam ciszej ostatnie słowo i wyjęłam scyzoryk z kieszni sukienki.... Fifti fifti Aya....... Fifti fifti....
Nie boj sie.... Najwyżej zginiesz dla dobra ludzkości...... Prawda?? Rece mi sie trzesa jak nigdy ale nagle zapanował nademną spokój jakiego nigdy nie mialam........
Przyłożyłam nożyk do gardła.... Jedno cięcie.... I po wszytkim.
-BlackBlood-powedzialam cicho i przyjechałam nożem po gardle przcinajac tchawice.... Usłyszałam tylko czyiś krzyk i jak spadam z wyskosci by pochwili poczuć sama ciemność i nie mogac sie ruszyc.....
(Koniec, tak sie konczy książka XDDDDDD)
(Nie no żartuje hehehe xd)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top