XXXVIII
-gdzie ty mnie ciągniesz???? Leviiiii - nic nie rozumiałam ,gdzie mnie ciągnął, o co mu chodzi ? Nie odezwał się całą drogę- Leviii dlaczego ciągniesz mnie do lasu???
-siedz cicho -powiedział.....
Przełknęłam ślinę ,czy on planuje mnie zabić czy wywieść ?no co jest ????
-Mam się bać ???? -zapytałam ale nie dostałam odpowiedzi ....
Dopiero po chwili gdy się zatrzymaliśmy dostrzegłam piękna łąkę w środku lasu ,przy małym stawiku.....był rozłożony koc a na nim koszyk
Byłam w szoku ,czyli nie szykował morderstwa......spojrzałam na niego a ten szybko odwrócił głowę a na jego policzkach zobaczyłam delikatny róż....
-oooooo Levi- podeszłam do niego i w ręce wzięłam jego zimne policzki - Hange kazała ci to zrobić prawda?
-tch......
To prychnięcie wzięłam za tak......
-nie musiałeś naprawdę - dałam mu buziaka w policzek
Poczym go szybko wymieniłam i ruszyłam na kocyk . Usiadłam i zagadnęłam do koszyka ,zdziwiłam się widząc truskawki , ciasto owocowe i herbatę .
Wyciągnęłam talerzyki i jedzonko a mój narzeczony postanowił w końcu dołączyć do mnie ......
-wybacz za to że na ciebie nakrzyczałem -nagle powiedział ,na co ja znowu spojrzałam na niego
-słuchaj ,nie musisz mnie przepraszać bo tak kazała Hange -powiedziałam na co ten zmarszczył brwi -poza tym ja się nie gniewam ,no może tak troszkę ale przejdzie mi
Uśmiechnęłam się i zaczęłam pałaszować owoce .
-nie robię tego dla Hange tylko dla ciebie więc jak jeszcze raz usłyszę coś o okularnicy to z tond pójdę - powiedział nalewając herbaty w szklanki.
-okej niech ci będzie......-powiedziałam i zaczęłam jeść ciasto.....
-nie umiesz normalnie jeść?-zapytał - ujebałas się jak jakaś świnia
Powiedział wyciągając dłoń w stronę mojej twarzy po czym kciukiem zebrał kawałek ciasta z kącika moich ust
-no cóż taka już jestem-powiedziałam
-byle nasze dziecko nie było taka fleją jak ty- powiedział a jego kąciki ust podniósł się
-ej nie jestem fleją......-zasmialam się a ten nie odpowiedział tylko podał mi herbatę....- dziękuję....
Na pikniku przesiedzieliśmy dobrą godzinę jak nie dwie....skończyło się tym że Levi zasnął i spał na moich kolanach ....ale raczej był to pół sen bo na każdy mój ruch ściskał moją rękę która trzymał w swojej dłoni. A ja byłam wpatrzona w wodę, mimo wolnie uśmiechałam się nie widząc dlaczego.
-chodzmy juz- nagle odezwał się kobaltowooki wstając
-nie śpisz???-zapytałam
-nie- powiedział podnosząc się całkowicie i sam podał mi rękę bym wstała z mocą
Z jego pomocą byłam na nogach....
-dziękuję za randkę -powiedziałam i zaczęłam zbierać rzeczy do koszyka
-nie masz za co dziękować -powiedział składając koc w idealny kwadrat
Po posprzątaniu wszystkiego przytuliłam się do czarnowłosego,a ten odrazy mnie obioł.
-daj buziaka- powiedziałam podnosząc głowę a ten tylko podniósł jedną brew po czym złożył na moich ustach szybkiego buziaczka- dzięki
Mieliśmy już się zbierać kiedy ten nagle złapał mnie za dłoń i zbliżył do swoich ust by ją pocałować....
-Aya.... Nie będę cię już zmuszał do czegoś czego nie chcesz.... Jeżeli będziesz chciała wyjechać zrobisz to..... Nie wyślę cię gdzieś bez twojej zgody......-powiedział kobaltowa oki jeszcze raz całując moją dłoń
-dziekuje,nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy-powiedziałam uśmiechając się do niego po czym ruszyliśmy w stronę kwatery.
Kiedy już byliśmy bardzo blisko kwatery, miałam dziwne przeczucie jakby zaraz coś miało się stać. I gdy tylko wyszliśmy na korytarz zobaczyłam Jasmine była cała zapłakana ale stała cały czas w miejscu.
-Jasmine co się stało?-zapytałam podchodząc do niej
-przepraszam cię Aya, miałaś racje -mówiła płacząc ale spojrzała na mnie
-co się stało?-byłam pewna że chodziło o jej cudownego chłopaka.... Na końcu języka " a nie mówiłam?" Ale na widoczny jej stan powstrzymałam się
-Olivier ze mną zerwał-powiedziała-dosłownie chwilę temu.... Powiedział że nie jest na razie gotowy na poważny związek i chcę odpocząć od kobiet
Odwróciłam się do mojego narzeczonego który stał oparty o ścianę z założonymi rękami
-dobrze na początku troszeczkę ochłoń, idziemy do Emilii dobrze? Zobaczysz wszystko się ułoży-powiedziałam kładąc dłonie na jej ramionach
-do końca życia będę starą panną-powiedziała-będę mieszkać z 40 kotami i.....
Niedokończyła gdyż przerwał jej czarnowłosy....nie sądziłam że w tej kwestii odezwij się Levi
-Nie pierdol głupot gówniarzu-powiedział no nie powiem bardzo delikatnie zaczął-ta stara okularnica też jest panną i nie narzeka..... Przynajmniej nie będziesz się męczyła z facetami ani żaden facet nie będzie męczył się z tobą.
-no nie powiem pięknie to podsumowałeś Levi-powiedziałam
-przejdzie ci prędzej czy później-znowu powiedział czarnowłosy-idziesz czy zostajesz??
W tym momencie zapytał się mnie...
-idź Ja mam tylko odprowadzę do Emily i zaraz do ciebie przyjdę
On pokiwał głową na znak że zrozumiał a ja poszłam z Jasmine do brązowo włosej.....
-może kapitan Levi ma rację........ Za niedługo mi przejdzie....
-Jasmine.... Nigdy nie było powiedziane że spędzisz z Olivierem resztę życia... Możesz mieć jeszcze w życiu ze 40 chłopaków.... I może być ciężko.... Ale w którymś momencie znajdziesz takiego któremu będzie na tobie zależeć....-powiedziałam-poza tym i tak z Oliviera był kawał mendy
No to stwierdzenie Jasmine otarła łzy i lekko się uśmiechała.....
-I pomyśleć że dla niego chciałam odejść zwiadowców....-powiedziałam na co się zdziwiłam
-co????
-wiesz on cały czas mówił że fajnie by było gdyby mu też chodzę zwiadowców być wymogi zamieszkać razem i przez jakiś czas naprawdę myślałam nad tym ale ona chyba nie chciał tak długo czekać?-powiedziałam przez co naprawdę patrzałam na nią jak na wariatkę- Nie zwracałam się przez długi czas bo nie chciałam was zostawiać.
-jeżeli facet chcecie do czegoś zmusić czego nie chcesz to masz tylko dwa wyjścia..... Albo trzymać sie swojego i nie zgadzać się..... Albo wysłać takiego z kwitkiem..-powiedziałam....-ale jest też trzecia opcja jest nią Hange.... Przynajmniej Levi'a umie ustawić....
Zaśmiałam się Jasmine ze mną kiedy odprowadziłem ją po te drzwi pokoju oczywiście wbiliśmy do Emilii nie spodziewając się że znajdziemy tam właśnie ją i jej ukochanego Leo...
-no nie wierzę wyślę to migdalicie a ja załatwiam poważne sprawy?-powiedziałam zakładając ręce na biodra
-A nie wiesz że jest coś takiego jak płukanie?-zapytała emily poprawiające włosy
-to dla twojej wiadomości jest coś takiego jak klucz-teraz to ja powiedziałam co ją lekko zatkało
-dobra o co chodzi bo chyba nie w temacie jestem???-powiedział Leo
-widzę że już się pogodziliście -zaśmiała się Jasmine której już humor wrócił
-i co??-zapytał znowu Leo
-leo przestań- Zbeształam go- Jasmine przed chwilą zerwał Olivier
-alleluja!!!-ucieszył się chłopak-znaczy przykro mi ale wiesz że to byl kawał
-debila??tak wiem -odpowiedziała 4 ręka
-chciałem powiedzieć chujka ale też może być-uśmiechnął się
-jak się trzymasz???-zapytała emily podchodząc do niej
-przejdzie mi..... Aya... Może idź już tą kapitana Levi'a pewnie na ciebie czeka.-powiedziała delikatnie uśmiechając się Jasmine.
-dobrze dziękuję....Emily
-tak tak wiem co robić spokojnie leć...
Już chciałam wychodzić cioci szybko im tylko krzyknęłam dobranoc po czym biegiem na może nie takim szybkim biegiem..... Trochę było by ciężko..... Ale można powiedzieć że szybko udałam się do Levi'a.
Siedział przy biurku jakieś dokumenty podpisując....
-jestem.... Myślałam że pójdziesz się kąpać i od razu spać niezłą drzemkę sobie zrobiłeś na dworze.....-powiedziałam na to ten na mnie spojrzał
Ten tylko delikatnie się uśmiechnął i ręką pokazał że mam podejść, gdy to zrobiłam delikatnie mnie pociągnął tak bym usiadła na jego kolanach po czym mocno mnie przytulił.
-Nie poznaję cię dzisiaj......
-Nie przyzwyczajaj się..... To że raz na jakiś czas jestem jebaną przyczepą nie znaczy że tak będzie cały czas
-dobrze niech ci będzie-powiedziałam sama przytulając go..... Nie wiedzieć czemu było mi tak wygodnie że aż zasnęłam.
__________________________________________
Z góry przepraszam za błędy tak jak zawsze..... I co przepraszam że nie było w tamtym tygodniu żadnego rozdział bo niestety bawiłam się na imprezie przez całe 3 dni czyli od piątku do niedzieli.
Do tego dostałam od wattpada wiadomość że jedna z moich zdjęć było no nie fajne i je usunęli.... I to zdjęcie było w tym rozdziale i był to kot Levi i kot Erwin i łapka Erwina była na główce Levi'a i wattpad uznał że jest to bardzo niestosowne zdjęcie i mi je usunął musiałam je zmienić.
Więc musiałam się wam poskarżyć oczywiście tam do nich jeszcze pisałam że to zdjęcie wcale nie jest niestosowne ale jakby nic z tym nie zrobili.
No cóż nic nie poradzę, nie zobaczycie tego zdjęcia bo i tak je wtt usunie ale macie takie ( ͡°ᴥ ͡° ʋ)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top