XXXIII

-o kurwa.....-powiedziałam

-cos nie tak?-zapytała Jasmine

-nie nie- powiedziałam - poprostu już się poniekąd znamy.....

-tak poniekąd- odezwał się Olivier

-jak to???-zapytała

- nie martw się kochanie tylko wpadliśmy na siebie -powiedział patrząc na mnie cały czas

Ja tylko przytaknęłam nie chciałam się z nim kłócić,i nie chciałam też robić przykrości Jasmine mimo że powinna wiedzieć o tej sytuacji ,na razie zatrzymam ja dla siebie.

-oki ,wiecie co my już idziemy pa!!!-powiedziała Jasmine i pociągła Oliviera za sobą

-są uroczy- powiedziała Emily

-co to była za reakcja???- zapytał Leo

- co???jaka reakcja?- zapytałam głupio

-no właśnie co się stało? Dziwnie zareagowałaś na niego? - powiedziała Emily

-zdziwiłam się i tyle, słyszeliście wpadliśmy na siebie wcześniej - powedziałam - muszę iść do Levi'a, widzimy się później

-okej pa-pożegnała się ze mną Emily a Leo tylko mi pokiwał

Poszłam do mojego narzeczonego który mam nadzieje ze był w swoim biurze i chwała ze był.

-Levi nie uwierzysz co się odjebało-weszłam zamykając drzwi

Mężczyzna siedział przy biurku i wypemniał jakieś dokumenty...

-Jasmine ma chłopaka, który powiem ci szczerze nie zrobił na mnie najlepszego pierwszego wrażenia....-zaczęłam i chodziłam po pomieszczeniu prubujac opowiedzieć mu po krótce co się stało- i ......Levi czy ty mnie słuchasz?

Wkurzona na to że nie zareagował,chwyciłam i zabrałam mu dokument który właśnie wypełniał.

-Aya oddaj to mam dużo roboty....-powiedział -nie trój mi dupy dobrze ??

Chwycił dokument z mojej ręki wypełniał go dalej....Aha.....

-oczywiście już sobie idę- powiedziałam trochę wkurzona ,wiem ma dużo pracy ale czy to tak trudno tylko mi doradzić....skąd mam wiedzieć co zrobić? Ruszyłam do drzwi już za klamkę chciałam już wyjść ale na odchodne rzuciłam - nie przeszkadzam Kapitanie

-Aya........

Nie zdążył dokończyć bo wyszłam i udałam się do siebie.....westchnęłam głośno będąc w środku i zamykając drzwi udałam się do okna . Siadłam na parapecie i patrzyłam na niektórych żołnierzy na zawnatrz.....

Oparłam głowę o szybę i położyłam rękę na dosyć już widocznym brzuszku.

-zostaliśmy skazani na siebie.....-powiedziałam-to co doradzisz co mam mama zrobić ??

W odpowiedzi poczułam delikatne kopnięcie.....może odwiedzę Monice i sprawdzi jak się miewa dziecko?

Wstałam i tak jak pomyślałam ruszyłam do przychodni.

*Levi pov*

Aya mi przyszła do gabinetu kiedy akurat miałem dosyć dużo roboty i zaczęła pierdolić mi nad uchem ,nie żeby coś to dobrze że przyszła i mówi mi o swoim życiu ale nie mogłem się przez nią skupić . Nagle dziewczyna wzięła mi dokument z przed nosa który właśnie wypełniałem.

-Aya oddaj  to mam dużo roboty- powiedziałem -nie trój mi już dupy...

Powiedziałem i zabrałem od niej dokument

-oczywiście już sobie idę-powiedziała ale myślałem że się tylko droczy i zaraz usiądzie na kanapie ale poszła po chwili do drzwi uchwyciła za klamkę- nie przeszkadzam Kapitanie

To jedno słowo , nie lubię gdy Aya mi mówi po stopniu

-Aya....-wyszła nie dając mi dokończyć

Co ja z ta babą mam.....jestem pewien że zaraz będzie obraża majestatu.

Wzięłem większą część dokumentów i ruszyłem do Hange wymyślając wymówkę że dziś tego nie wypełnię bo Aya się źle czuję.

*Aya pov*

-wszystkie jest okej, mały skarb bardzo dobrze się rozwija-powiedziała siostra Leo

-dzięki Monica , będę przychodziła co jakiś czas-powiedziałam

-dobrze, przychodź kiedy tylko chcesz.....-powiedziała ale później zmarszyła brwi- co jest???

-nic.....tylko Jasmine ma chłopaka-powiedziałam ufając Monice

-co?! Ale super.!-krzyknęła uradowana

-tak....gdyby nie fakt że pół godziny przed przedstawieniem go nam mnie nie podrywał......

-oj.....serio??? -zapytała a ja pokiwałam głową na tak- mówiłaś to jej????

-nie.....zaraz będzie kłótnia.......jestem tego pewna, chciałam od Levi'a jakąś radę ale ten mnie spławił.

-oj moje biedactwo - przytuliła mnie

-Ja pierdolę zaraz komuś jebnę- do przychodni wszedł nabuzowany nie kto inny niż Leo

-co jest Leoś?-zapytała zatroskana Monia

-wkurwa mnie ten fagas Jasmine ,nie ufam mu i powiedziałem to Emily a ta ma mnie na wrzeszczała i obraziła się mówiąc że chce zniszczeń ich związek!-mówił wkurwiony

-no to widzę że z tych waszych historii to ten jej chłopak to niezły stan umysłu.....

-co ciebie też tak wkurza?-zapytał Chłopak

-powiedzmy że najlepszego pierwszego wrażenia nie zrobił......pamiętasz jak tak dziwnie zaragowałam?

-no??

- chwilę wcześniej typ mnie podrywał-powiedziałam

-Co?!! On jest pojebany ,ma laskę ale podrywa jej przyjaciółkę .......wiedziałem że jest z nim coś nie tak ......mówiłaś już Kapitanowi?

-cos tam mówiłam ale nie słuchał mnie.....-powiedziałam

-dobra może najpierw idźcie do pokoi jutro rano wszytko wyjaśnicie- rzuciła pomysłem Monia na co kiwnelismy głowami i wyszliśmy

Chwile jeszcze gadaliśmy Leo odprowadził mnie pod same drzwi.

-dobrej nocy Aya

-dzięki dobranoc -powiedziałam i weszłam do mojej oazy ,ale po zamknięciu drzwi zauważyłam że ktoś stoi przy oknie.....-Levi??

-gdzie byłaś?- zapytał spoglądając na mnie

-nie trój mi dupy-powiedziałam chcąc iść do łazienki ze swoimi potrzebami ale zatrzymał mnie łapiąc za nadgarstek

- możesz przestać? Nie zachowuj się jak dziecko i porozmawiaj ze mną jak dorosła kobieta- powiedział obracając mnie w swoją stronę i obioł w talli

- nie masz przypadkiem "dużo roboty" kochanie ..... lepiej?- uśmiechnęłam się do niego

-Aya......

-byla w przychodni .....

-cos się stało?- zapytał

-nie , poszłam na rutynowa kątrole do Moni i już-powiedziałam do czarno włosego

-okej ......a z czym wcześniej do mnie przyszłaś?- zapytał

-to już nie aktualne .....Monica i Leo mi pomogli -powiedziałam a ten tylko zmroził oczy -a teraz puść mnie bo chce do łazienki

Westchnął tylko ale zamiast mnie puścić ,złożył na moich ustach długi namiętny pocałunek. Całował mnie długo dopóki nie przerwałam tego.

-Leviiiiii zaraz ci się tu posikam- powiedziałam

Na te słowa dopiero mnie puścił a ja mogłam iść się załatwić.

Gdy wróciłam ,ten od razu mnie wzioł na ręce i wrócił ze mną do łazienki.

-w ty co ?-zapytałam

-nudze się umyć a od ciebie też jedzie potem na kilometr- powiedział i zaczął nalewać do wanny wodę.-za co czekasz ?

Zapytał kiedy zaczął rozpinać swoją koszulę. Więc powoli i ja zaczęłam się rozbierać. Kiedy byłam rozebrana wyszłam do wanny a za moimi plecami usiadł Levi który obioł mnie rękoma i delikatnie masował mój brzuch.

-to będzie chłopiec- powiedział Levi

-a jak będzie dziewczynka?- zapytałam

- najwyżej- powiedział delikatnie się śmiejąc

- a spróbuj mnie znowu spławić a obiecuję ci że więcej dzieci nie będziemy mieć-powiedziałam patrząc na niego

Ten się tylko uśmiechnął i pocałował mnie znowu.......teraz tylko została mi sprawa Jasmine i Oliviera.

_______________________

Jest rozdział akurat dzisiaj bo jutro jadę na grilla pić a sama wczoraj i połowicznie dzisiaj byłam na imprezie więc nie wiem jakim cudem to piszę? Ale mam dobre serduszko więc ¯\_( ͡° ͜ʖ ͡°)_/¯.

Miłego wieczoru! Sory za błędy!!!



Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top