XXII
- hmmm dziecko rozwija się dobrze,nic mu nie jest-powiedziała uśmiechając się
-pojechałas nic nie wiedząc?-zapytała Monica
-tak wyszło ,wychodzi na to że już byłam w ciąży na balu....a ja przecież pilam-powiedzialam załamana- jestem najgorsza matką
-spokojnie Aya musisz teraz iść do pani Hange i jej to wyjaśnić-powiedziała Emily a gdy dostałam zgodę od pielęgniarki odrazy do niej ruszyłam
Zapukała przed wejściem a gdy dostałam zgodę,weszłam
-Hange-zaczelam
-o Ayeczka chodź siadaj i opowiadaj udało się prawda- mowila zachwycona
-tak ,udało mi się
-oh tak!!! Wiesz sądziłam że dłużej wam to zajmnie-mowila
-zajeło by ale musieliśmy jak najszybciej wrócić -powiedziałam
-he czemu?? Nie kazałam wam się spieszyć mieliście tyle czasu ile chcieliście-mówiła
-tak wiem ale -wstalam i zaczęłam zdejmować pelerynę-ktoś nam przeszkodził i zepsol plany
-kto taki?-zapytała Hange a ja zdjęłam już pelerynę pokazując zaokrąglony brzuszek-ooooooooooooo
-ja sama o tym nie wiedziałam dowiedziałam się niedawno-powiedziałam
Hange wstała obeszła stół i spojrzała na mnie....
-Aya to znaczy że......Będę CIOCIĄ!- ucieszyła się skacząc jak mała dziewczynka-to znaczy że Erwin był by dziadkiem o mój boże tak się cieszę!
Przytuliła mnie podnosząc.
-Hange.... dusisz-powiedziałam a ta mnie odstawiła-nie wiem jak zareaguje na to Levi....
-spoko luzik arbuzik dasz radę.... Jezu tak się cieszę będę bawić małego Levi'a -mówiła do siebie
-tylko Hange na razie cicho okej? Nie chcę by cały korpus gadał przed tym jak Levi się dowie-powiedzialam
-spoczko luzik moje usta milczą na ten temat
-oki to idę odpocząć do pokoju.....
-idz od razu do Levi'a niedługo pewnie przyjedzie i mu powiedz
-dobrze dzięki Hange.....
Tak jak okularnica kazała poszłam do pokoju mojego ukochanego.....
*Pov Levi*
-Nie wiem Eva.....mam mętlik w głowie -mowilem zły na siebie to przecież tak prosta decyzja
-Levi przyjeżdżasz do mnie od 2 miesięcy,mam też innych klientów nie tylko ciebie- mówiła
-oj przecież wiem ....dobra niech będzie! - powiedziałem kładąc pieniądze ne blat
-to bardzo dobra decyzja levi - uśmiechnęła się wstała podchodząc do mnie.
*pov aya*
Czekałam i czekałam zdążyłam wypić już 3 herbaty a go dalej nie ma... Juz miała zlazic z parapetu gdy nagle drzwi się otwarły a w nich stał właśnie levi
-Levi - powedzialam a ten spojrzał na mnie jak by zobzczy ducha, Zeszłam z parapetu a ten do mnie podszedł i podniusł i przytuli okręcając nas o 180 stopni
-Aya! Wariowałem bez ciebie myszko-powedział zimnym głosem ale wiedziałam że był szczęśliwy...
-Levi muszę Ci coś powiedzieć - powedzialam gdy mnie postawił na ziemię
-co takiego - znów zapytał zimnym tonem
-ja.... - patrząc na niego stchuzyłam.... - ja tęskniłam tak strasznie
Levi pocałował mnie namiętnie w usta.... Dobrze że zdążyłam przebrać się w te większe ciuchy.
-gdzie byłeś???-zapytałam dla pewności
-na mieście załatwiałem pewna sprawę-powiedział
-Hange mówiła że bardzo często jeździłeś od kiedy wyjechałam-powiedziałam
-a co to przesłuchanie do cholery-odszedł odejmie trochę i zmarszczył brwi
-Levi nie zaczynaj znów prosze-powiedziałam
-ty zaczynasz nie ja....czy ja cię o wszystko wypytuje???-zapytał zły
-nie...ale ja nie jestem tobą....chciałam tylko wiedzieć i tyle-powiedziałam a ten znowu podszedł do mnie chwytając z talię......
-to sprawy które nie powinny cię obchodzić ....nie pytaj o to dobrze???-zapytał i pocałował mnie w czoło
-ta jasne-powiedziałam z przekąsem - muszę już iść ,obiecałam Jasmine pomoc
Wymyśliłam cię na szybko i uciekłam od niego....to było takie niezręczne do cholery.
Wpadłam do pokoju dziewczyn jak poparzona.
-co jest-zapytała Emily???-zapytała
-powiedziałaś mu jak zareagował??-zapytała Jasmine
-nie powiedziałam mu....było tak cholernie nie zręcznie do tego nie chciał mi powiedzieć po co jechał do miasta-powiedziałam na jednym tchu
-oj skarbie-powiedziała Emily podchodząc do mnie -spokojnie nie widzieliście się 2 miesiące to przejdzie jutro będzie już dobrze.....
Uśmiechłam się ,Emily zaprowadziła mnie do lustra
-spojrz będziesz najlepszą mamą-powiedziała
-O ile Levi nie będzie lepszą- zaśmiała się Jasmine
-nie mów tak- skarciła ja Emily -mama może być tylko jedna
-spoko mogę być tatą haha- zaśmiałam się
*Pov Levi*
Spierdoliła mi .....zajebiście kurwa ....jak bym miał to bym jej powiedział ale nie mogę .....
-panie kapitanie- do mojego pokoju wszedł kadet
-nie uczyli cię pukać szczeniaku?-zapytałem zimno
-przepraszam kapitanie ......ale pani dowudca pana wzywa-powiedział
Jeszcze ona...czego ta okularnica chcę? Minąłem kadeta i udałem się do tej wariatki.
*Pov Hange*
Byłam w szoku ,Aya jest ciężarna ....będzie mieć dzieciaczka .....ale się cieszę . Ale muszę sobie coś wyjaśnić z Levi'em.....i właśnie wszedł do gabinetu .
-czego chcesz okularnico?-zapytał
-siadaj levi- rozkazałam mu -czeka nas długa rozmowa
-niby o czym- zapytał ,nie był radosny ani wkurwiony .....Aya mu nie powiedziała
-pierwsze pytanie Aya ci powiedziała?- zapytałan dla pewności
-o czym ????
-czyli nie okej....to teraz tak dlaczego jeździłeś tak do miasta prawie codziennie?-zapytałam
-dlaczego o to pytacie!? Co ja na przesłuchaniu jestem do cholery!-zdenerwował się
-wole się upewnić czy nie zdradzasz znowu Ayii-powiedzialam prosto z mostu
-co ty pierdolisz hange-powiedział marszcząc brwi
-Levi ,ostatnio jakiś kadet widział cię z jakaś kobieta na mieście,plotki szybko się rozchodzą chcesz by to do Ayii trafiło???-zapytałam a ten patrzył na mnie zimnym wzrokiem
-nie zdradzam Ayii- zaprzeczał
-Levi nie możesz zranić Ayii nie teraz!!-wkurzyłam się teraz i wydarłam na niego
-nie zranie jej bo jej do cholery nie zdradzam tylko chce się jej oświadczyć !!!!!-wstał i się wydarł uderzając rękoma o biurko......
-co??- doznałam kolejnego szkoły na dzisiaj.....-jak to???
-tak to......ta kobieta to jubiler i moja dawna znajoma....trułem jej dupę przez 2 miesiące nie będąc pewny....- mówił po czym wyciągnął małe pudełeczko z kieszeni kładąc je na biurko - dzisiaj ostatecznie go kupiłem
Wzięłam pudełeczko i otwarlam je w środku był mały śliczny pierścionek z białego złota..... A w środku niego mały klejnocik.
-nie ma co czekać .....życie jest za krótkie....a Aya to kobieta mojego życia.......
-Levi..-..byłam w szoku znam ich tajemnice ale oni nie wiedząc jak je sobie powiedzieć
-jesteś zadowolona teraz już wiesz ???-mówił zimno-oj. Hange!!!
Lekko się zachwiałam gdy chciałam wstać ,Levi mnie przytrzymał i odrazy wzioł pudełeczko z moich rąk.....
-a tobie co okularnico- dopytał.......
-levi ty romantyku -on prychnął i puścił mnie przez co prawie się wywaliłam -nie mogłeś tak wcześniej do cholibki?
No to teraz będą jaja.....
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top