XVI
-no co???-chciałam odwracając się w jego stronę
-myszko..-podszedł do mnie bliżej potem położył ręce na moje talii, chwytając za tylne sznurki gorsetu
-Ja naprawdę dzisiaj nie mam cierpliwości....-nie skończyłam bo spojrzałam mężczyźnie w oczy które nie wyrażały zadowolenia tonem jaki do niego powiedziałam
-Aya do cholery opanuj się trochę, dzisiaj odwala ci coś -odpowiedział puszczając moją talię.....
-po prostu wszyscy mnie dzisiaj irytują.... Wszyscy łącznie z tobą-odpowiedziałam
-no to może mi wytłumaczy co takiego dzisiaj zrobiłem???
-Levi do cholery każdy ma takie dni kiedy nawet oddech kogoś może sprawić że traci cierpliwość-odpowiedziałam patrząc na niego-po prostu chcę się przebrać iść na ten głupi ball wrócić i pójść spać.....
-Dobrze w takim razie nie przeszkadzam-powiedział gromiec mnie wzrokiem po czym chciał wyjść obrażony
-Levi.... Nie Strzelaj fochów ile razy ty masz takie dni kiedy nie masz ochoty ze mną rozmawiać-odpowiedziałam na co ten przystanął-parę razy już przychodziłam do ciebie a ty mówiłeś mi nie przeszkadzaj Nie teraz nie mam ochoty z tobą rozmawiać.... Nie jesteś jedyny też mam takie dni.....
Powiedziałam po co mi leżało na sercu a ten tylko wzruszył ramionami i po prostu wyszedł.... Dlaczego to mnie nazywał smarkaczem i gównianą skoro on teraz zachowuje się tak??
Westchnęłam głęboko i w końcu zawiozłam gorset.... By potem ubrać się w jakąś sukienkę.
Po wszystkich przygotowaniach byłam gotowa na bal....nich stracę...
Bylam umówiona z dziewczynami przy ich pokoju, gdy wyszły wyglądały ślicznie...
-wow ślicznie - powedzialam
-wow wow wow ty też bosko wyglądasz - powedziała Jasmine z uśmiechem a Emka tylko przytaknęła
-to co idziemy-zpaytała krótko wlosa
-tak-powiedziałyśmy razem z Czteroreką i ruszylismy na dziedziniec
Było parę powozów.... Do jednego z nich usiadłyśmy który zawiózł nas na bal do historii....
-końcu nie mogę się doczekać może w końcu spotkam tego jednego-warzywa Jasmine
Śmiałyśmy się z niej i tak sobie marzyła dziewczyna naprawdę jest mocna... Gdy w końcu dotarłyśmy na bal weszliśmy na salę i zobaczyliśmy ich tam jest osób..... Po prostu ... Brak słów...
-widzisz Aya może nie będzie tak źle-powiedziała Emily...
-może masz rację... Może faktycznie trochę przesadzam-odpowiedziałam
-cześć dziewczyny ślicznie wyglądacie- poszedł do nas Leo
-ty też -powiedziałam Jasmine
-To co idziemy się bawić- powiedziała Emily
-wy idźcie ja przywitam się z Historią- powiedziałam i poszłam w stronę królowej która była otoczona jakimiś ludźmi.
Gdy podszedłem ,dziewczyna spojrzała na mnie a ja jej pomachałam...
-Aya!- powiedziała wesoło dziewczyna i rzuciła się w moją stronę by mnie przytulić.
-historia dobrze cię widzieć-powiedziałam przytulając ją
-ciebie również ślicznie wyglądasz, jak tam u ciebie Ja u kapitana???
-dobrze dzięki że pytasz....
-królowo historio...-zwrócił się do nas jakiś facet
-o no tak już idę miłej zabawy aya-powiedziała uśmiechając się jeszcze do mnie i wracając do towarzystwa.
Ja również się dni uśmiechnęłam po czym postanowiłam trochę po krążyć po sali, ludzie tańczyli i rozmawiali... Zobaczyłam znajomą postać przy stole z przekąskami
-Sasha-zaczęłam odchodząc do dziewczyny
-siemka.....
-widziałaś może gdzieś levia???
-kapitana??? Chyba przed chwilą z kimś rozmawiał gdzieś tam-pokazała mi palcem gdzie przed chwilą go widziała
-okej dzięki....
Ruszyłam w tamtą stronę, marzyło mi się zatańczyć z nim mimo że trochę byłam nadal na niego zła a on pewnie nadal na mnie ale no przecież nie upiję się z Hange chyba że będzie taka potrzeba.
Nagle zobaczyłam właśnie czarne włosy go podeszłam do niego ale on nawet na mnie nie....
-Levi???-zapytałam ale on nadal nie odpowiedział-oj nie strzelaj fochów
Odpowiedziała mi tylko głucha cisza z jego strony
-no przepraszam... Miałam dzisiaj taki dzień.... Proszę wybacz mi-powidziałam A on dopiero wtedy na mnie spojrzał
-no niech ci będzie-powiedział wzdychając
-czyli nie gniewasz się??
Podszedł do mnie i pocałował w czoło
-powiedzmy że nie
-aha...... Skoro już się nie gniewasz to może zatańczymy???-zapytałam
-przepraszam ale ja raczej nie tańczę-odpowiedział mi znowu całując w czoło i odchodząc ode mnie...
Mam czasami wrażenie że on robi dokładnie co innego niż mi powie.... Powiedział że się nie gniewa ale zachowuje się jakby gniewam się z nim gorzej niż z kobietą.....
Nie daleko od siebie zobaczyłam stojącego armina, z zaciekawieniem podeszłam do niego i skierowałam wzrok tam gdzie on patrzył. Byłam mile zaskoczona widząc erena i mikasę tańczących razem.
-urocze-powiedziałam strasząc przy tym mojego przyjaciela
-matko boska... Aya Nie rób tak więcej....-powiedział karcąc mnie
-sorka...... Wyglądają razem naprawdę uroczo-powiedziałam wpatrując się w nich a Armin poszedł za moim wzrokiem-jak para
-znowu zaczynasz.... Myślałem że przyszła ci faza na to....-powiedział lekko zmartwiony-poza tym to rodzeństwo
-ale każdy z innej matki... Jak i ojca-od pyskowałam.... Przez ten rok Armin sporo urósł, myślałam że będzie właśnie taki mały jak ja.
-czyli wracamy do punktu wyjścia....-odpowiedział wzdychając
-już nie marudź tylko chodź-powiedziałam chwytając go za nadgarstek
-co???
-masz zamiar to stać jak słup soli???
-ale..... Tańczysz z kapitanem???-zapytał
-ten pedant jest na mnie obrażony za moje dzisiejsze zachowanie ale przeprosiłam-od razu powiedziałam żeby nie było na mnie-poza tym on nie lubi tańczyć za to ja lubię
Pociągnęłam go na parkiet byśmy mogli razem trochę potańczyć może ten bal nie będzie taki najgorszy. (Może)
----------------------
Jak mi któreś napiszę, że ten rozdział jest krótki to naślę tytana.... I z góry przepraszam że teraz praktycznie daje co miesiąc nowy rozdział ale, jeżeli nie ma zdalnych a ja muszę siedzieć praktycznie 8 godzin w szkole tak jak większość z czytelników, przechodzę z niej muszę robić jakieś durne referaty po prostu już mi się nie chce tego samego dnia pisać czegoś.
Więc macie na pocieszenie i POSTARAM SIĘ częściej wrzucać rozdziały ale nic nie obiecuję:
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top