XIII

Gdy Wróciliśmy od okularnicy, udaliśmy się do jego gabinetu.... Zastanawia was pewnie co takiego chciała Hange.... Otóż nasz mały wypad do historii powiedzmy że się udał, dowódca dostał od niej list i pisała w nim że zaprasza nas na bal... Nigdy nie byłam na takim typie przyjęcia... Mniej więcej kojarzę jak trzeba się zachowywać ogólnie...

-Levi??-zapytałam gdy wpuścił mnie pierwszą do gabinetu..

-tak??

-byłeś na balu już kiedyś???-zapytałam odwracając się w jego stronę

-dawno temu... Jeszcze cię wtedy w wojsku nie było.... A ja to dopiero zacząłem być kapitanem.... Dostaliśmy tam jakieś zaproszenie od t jakiegoś bogatego człowieka.... Szedłem wtedy ja ,Erwin,Hange i Miche.....-wyjaśnił

-rozumiem.... Wiesz co.... Chyba udam się do swojego pokoju jestem śpiąca-powiedziałam z uśmiechem próbując się wywinąć...

-oj nie nie nie nie nie....-powiedział i chwycił mnie za nadgarstek gdy go mijałam....  pociągnął mnie w swoją stronę, po chwili wylądowałam w jego ramionach.....-chyba ci coś obiecałem prawda....

-co takiego???-zapytałam ale ten tylko wbił się w moje usta namiętnym pocałunkiem.... Gdy przerwał powiedział...

-byłbym bardzo wdzięczny gdybyś zajęła się tym na dole-powiedział prawie że uśmiechając się w moje usta

-Levi!!!-krzyknęłam rumieniec się.....

-już zapomniałaś o naszej rozmowie??? Doskonale tam podkreśliłem co zamierzam z tobą zrobić-powiedział.... Zaczął iść do tyłu a mnie ciągnąć ze sobą....  natrafił na biurko zatrzymał się... I wpatrywał się na mnie.....

-prawdę znowu biurko???-zapytałam a ten się tylko uśmiechnął.....

Tylko pokiwałam głową  śmiejąc się... Po czym uklękłam przed nim.... Powoli zaczęłam odpinać jego rozporek od spodni.... Czułam jak czarnowłosy się we mnie wpatruje.... Po rozpięciu spodni zdjęłam jego bokserki, A moim oczom ukazał się już stojący członek..... Zaczęłam go delikatnie masować obiema dłońmi.... Kciukiem przyjechałam po główce usłyszałam ciche westchnieniecie mojego ukochanego.... Delikatnie zbliżam do niego ustami i pocałowałam.... Składałam delikatne pocałunki na jego penisie..... Przejechałam językiem po całej jego długości po czym włożyłam go do ust.... Jeździłam głową do tyłu i do przodu... Ssajac, liżący i gryząc ..... Poczułam jak po moim kąciku aż do brody spływa ślina.... Poczułam tylko jak Levi ścierają ją kciukiem...

-Aya.....-powiedział moje imię po czym chwycił moje włosy i przyspieszył ruch....  nie przeszkadzało mi to.... A po chwili poczułam słodko-słony smok białej ciecze którą od razu połknęłam..... Później wyjęłam go z ust i całego oblizałam...

Po chwili już stałam na nogach, wpatrując się w odrobinkę wyższą postać przede mną....

-nieźle..... Jak na ciebie-powiedział A ja tylko otworzyłam buzię ze zdziwienia....

-aha....... Fajnie że ci się podobało.....-powiedziałam

-spokojnie..... Było świetnie-powiedział po czym znów zaczął mnie całować... Nawet nie wiem kiedy zosnęłam posadzona na biurko... Zaczął on rozpinać moją koszulę i zdejmować gdy nagle..... Ktoś zapukał do drzwi....-kurwa...

-panie kapitanie... Jest tam pan???-słyszałam bardzo dobrze znanymi głos.... Na chuj to przylazła ta cała Ruby

-daj spokój Ruby może go nie ma......-Dodala jej przyjaciółki

Levi chciał podejdź do drzwi ale go szybko powstrzymałam....

-daj spokój niech sobie stoją pod tymi drzwiami..... No kurde chcesz przerwać kiedy mi się zachciało.....-powiedziałam.....

Zaczęły szarpać za klamkę

-aya... Zaraz mi kurwa drzwi wyważą-powiedział

-jeżeli otworzysz.... Z Seksu nici....-powiedziałam lekko  go szantażujące

-przezyje-powiedział zakładając spodnie i idąc do drzwi.....

Ja tylko zeszłam z biurka i zapominając koszule powiedziałam

-ale... Z Tego powodu że jestem już mokra....a ty... Widocznie jesteś na to za stary..... Pójdę do Erena -zatrzymal się... Doskonale wiedziałam że mój mały pedant jest bardzo bardzo zazdrosny chyba najbardziej o Erena....

Wiem Że trochę to nieładnie wysługiwać się przyjacielem I wiem że może mieć przez to przesrane ale no jak tak można.... Akurat kiedy mialo się najbardziej robić ciekawiej musiała się przypałętać tamta gówniara.....

-to idź-doskonale wiedział że nie pójdę.... To się trochę zdziwi

-pójdę-powiedziałam przechodząc obok niego szybszym krokiem.... Kiedy miałam już odkluczyć drzwi zostałam do nich przygwożdżona....

-nienawidzę jak tak robisz-powiedział mi prosto w ucho

-kapitanie  jest tam pan!!!

-Ruby daj spokój chodźmy jego tam nie ma-powiedziała znowu jej przyjaciółka po czym usłyszelismy oddalające się kroki

-dlaczego mimo to że wiem że do niego nie pójdziesz boję się że w końcu to zrobisz....-powiedział po czym znowu zaczął mnie całować po szyi

-tak już działają mężczyźni-powiedziałam po czym dostałam brutalnie odwrócona w jego stronę i znowu podniesione.....

Oczywiście czarnowłosy od razu zanim nas z powrotem na biurko i z powrotem zaczął odpinać moją koszulę..... Po chwili gdy praktycznie na sobie miałam tylko samą bieliznę zaczoł robić mi malinki na szyi a ja w tym czasie odpisałam  jego koszulę...

-a miało być żadnego seksu-powiedziałam

-nie będziesz mi stawiał żadnych warunków... To co chcę to sobie biorę - powiedział odpinając mój stanik.... Po czym zaczął pieścić moje piersi całując i gryząc skutki.... Zaczęłam delikatnie jęczeć... Po czym on zdjął z siebie resztki ubrań i ze mnie majtki.... Od razu przyszedł do konkretów.... Rozłożą moje nogi.... I bardzo szybko we mnie wszedł aż jękłam z zachwycenia..... W ogóle się nie cackal od razu przyszedł na piąty bieg wstawiając mi bardzo dużo przyjemności.... Patrząc na jego twarz widziałam że jest bardzo skupiony Na tym Co robi A ja coraz bardziej jęczałam ..... Znowu przyspieszył co było dla mnie kolejnym jękiem.... W cholerę przyjemnie... Uwielbiam to uczucie mieć go w sobie... Po chwili poczułam jak robi mi się ciepło w podbrzuszu

-Levi......-powiedziałam zagryzają wargę....

Levi  powoli zwolnił I znowu przyspieszył po chwili doszłam ale jemu  było mało i dalej się we mnie poruszał... Parę głębszych pchnięć po czym on również doszedł.... Byłam calutką w Białej cieczy.. Zostałam szybko zdjęta z biurka odwrócona do niego tyłem i położony na biurku.... Po czym znowu we mnie wszedł...

-coś czuję myszko.... Ze dzisiejszej nocy nie będziesz spała-powiedział po czym znowu zaczął się we mnie poruszać tak samo szybko..

Jeczałam,dyszalam błagam o więcej.... Coś czuję że jutro nie będę w stanie chodzić......

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top