X
-Aya!!-usłyszałam wkurzony głos gdy rozmawiałam z Dino
-levi???-zapytałam a ten chwycił mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie
-co ty tu wyprawiasz Co??? Jeszcze z nim!-był złe bardzo złe
-Co okres masz krasnalku???-zapytał demon
-Dino proszę nie wtrącaj się-powiedziałam do przyjaciela
-idziemy-powiedział i pociągnął mnie za sobą
Przez całą podróż przez korytarz nic do mnie nie mówił cały czas tylko ciągnął a gdy byliśmy przed jego gabinetem zostałam do niego brutalnie wepchnięta.... To usłyszałam trzaśnięcie drzwi wiedziałam że szykuje się kolejna afera....
-Co ty sobie wyobrażasz co?-zapytał niby trochę mniej agresywnie
-rozmawiałam tylko z przyjacielem.... Tego też mi zabronisz???-zapytałam
-aya...... Nie spotykaj się z nim
-dlaczego??? Nic złego nie robiłam On zresztą też nie......-powiedziałam
-A jak byś się czuła z tym żebym poszedł do rozmawiać sobie z Ruby...... Jeszcze lepiej sprowadził to z powrotem Lili-powiedział A mnie zamurowało.....
-rób co uważasz za słuszne.......-powiedziałam po chwili cisza uznałam że nie ma się co już z nim kłócić
-ty naprawdę byś mi na to pozwoliła??? Proszę Ja nie chcę się już kłócić-mówił dalej
-ja też nie chcę ale ty ciągle swoje robisz mi afery o byle gówno..... Nie chcesz żebym się rozwijała Nie wierzysz we mnie aż taką sierotą jestem że uważasz że nie podołam????-zapytałam on przez chwilę się nie odzywał
-Ja po prostu się o ciebie martwię..... Nie chcę wskazywała innych ludzi na śmierć-powiedział patrząc na mnie
-mówisz jak bym nigdy w życiu nie widziała jak ktoś umiera.... Moglam zapobiec śmierci ojca..... Mogłam zapobiec śmierci Petry..... I wszystkich innych i mimo że bardzo chciałam Nie mogłam tego zrobić... .. nadal uważasz że nie jestem gotowa ...za mało dla ciebie przeszłam?????
Wpatrywałam się w niego dłuższą chwilę
-Ja rozumiem miałeś gorzej..... Już coś wiesz o życiu ja tak naprawdę nie wiem nic ale chcę się dowiedzieć...... Mimo że może to boleć...... Mogę tyle razy płakać mogę pozwolić by ktoś umarł więc proszę nie wątpię już we mnie-mówiłam on się znowu nie odzywał A gdy znowu zaczęłam mówić tylko proszę do mnie podszedł przytulił
-chcę dla ciebie jak najlepiej.......-wyszeptał
-wiem...... Ale ty nie możesz wiecznie tego robić...... Myślisz że jak będziesz wszystkiemu zapobiega to się czegoś nauczę???-delikatnie się ode mnie odkleił i spojrzał w moje oczy-dopóki czego się nie spróbuję nie nauczę się... Gdy popełnisz błąd Nie popełnię go drugi raz..... Tak to działa Levi..... A jak ty się uczyłeś????
-uczyłem się na błędach-powiedział łącząc moje czoło ze swoim
-no właśnie więc jak???? Już wszystko dobrze nie będzie już awantur???
-nie chcę cię stracić...... Jesteś jedyną osobą która sprawia że cieszę się życiem-powiedział A ja się uśmiecham I jeszcze bardziej się w niego wtuliłam
-A co do Dino....... Nie bądź zły po prostu nie widzieliśmy się długo..... nie Martw się drugi raz tego samego błędu nie zrobię-powiedziałam idź mogłam go prosto w usta
-teraz cały czas się kłóciliśmy..... Więc mogę skończyć to i powiedzieć-zaczął mężczyzn-kocham cię i nie przestanę
-Ja też cię kocham-powiedziałam wtulając się w niego
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top