III.
- Co ty mówisz Hange?- zapytałam nie dowierzając to co usłyszałam..
-co ten bachor znowu wykombinował?- zapytał mój mąż.
Erena nie było już dobry miesiąc gdy nagle po prostu przyszedł do nas od niego list.... Pisał w nim że jest za morzem a może być kiedyś bez mojej wiedzy oczywiście udali się całą swoją drużyną.
-sami zobaczcie-podała nam list byśmy go przeczytali
W liście pisał że chce zaatakować Mare, ale potrzebuję naszej pomocy.... Nie byłam za tym pomysłem w ogóle mi się to nie podobało ale nawet gdybyśmy mu nie pomogli to i tak by zrobił po swojemu.
-głupi bachor-skomentował tylko Levi...
-Nie wiem co o tym myśleć lecimy do niego czy nie?-powiedziała zdruzgotana okularnica
-ostatnie słowo należy do ciebie-powiedziałam- nawet jeżeli mu nie pomożemy on zrobi po swojemu.... Wojna jest i tak nieunikniona.
-masz rację Aya , weźmiemy niektórych ludzi musimy zabrać stamtąd jak najszybciej Erena aby nie narobił jak najwięcej szkód- pokiwaliśmy na to głową
-w takim razie na co czekamy napisał że zacznie za 2 dni w tym czasie zdążymy już dolecieć do Mare- powiedziałam na co hange jak i czarnowłosy spojrzeli na mnie krzywo-no co?
-tak zgadzam się z tobą ale ty nie lecisz....-wyzwała się kobieta
-co takiego??-zapytała mnie dowierzając-jak to nie lecę oczywiście że tak
-Aya nie zrozum nas źle.... Liam jest jeszcze malutki, musi być przy nim matka-odezwał się czarnowłosy
-a ojca nie powinno być? Proszę was tyle razy moim synem opiekowali się inni członkowie zwiadowców, nawet czasami siedział u Moniki dobry tydzień......-wiedziałam lekko zdenerwowana przecież nawet w tej chwili mój syn siedział z Emily
-nie pozwolę gdybyś zginęła-powiedział marszcząc brwi mój mąż
-A ja nie pozwolę żebyś ty zginął lecę z wami i koniec. -powiedziałam patrząc w jego kobaltowe oczy
-jesteś tak uparta-powiedział lekko poddenerwowany kapitan
-no dobrze niech będzie ale masz na siebie uważać-powiedziała-w takim razie ja zostanę z waszym synem jeżeli żaden z was nie chce drugiego puścić... A z wami oczywiście polecam wasze zespoły tylko uważajcie wyruszycie jutro z rana.
-nie ma sprawy hanga-powiedziałam po czym razem z mężem wyszliśmy z jej biura
-ty naprawdę chcesz lecieć ?-zapytał marszczoł z brwi
-posłuchaj mnie Levi.... Ja wiem że może być niebezpiecznie.. wiem że mamy syna który jest jeszcze malutki ale nie po to czułam się na żołnierza żeby teraz robić za kurę domową-powiedziałam zła -gdybym była taka kiepska jak uważasz nie byłoby mnie już tutaj
-po prostu uważaj na siebie nie będę cię w stanie tam pilnować-powiedział po czym pocałował mnie w czoło-zbierzmy drużynę trzeba im powiedzieć co ten gówniarz wykombinował
Tak jak kobaltowo o kim powiedział tak zrobiliśmy on zebrał swój skład a ja swój. Wytłumaczyliśmy im co i jak. Widziałam po wszystkich że byli w szoku to co chcę zrobić Jeager. Teraz się wyjaśniło dlaczego zniknął z naszego ślubu.
-więc wyruszamy rano macie być gotowi nie wiadomo co tam może natknąć-powiedziałam a oni tylko pokiwali głową
-Aya A co będzie z Liam'em?- zapytała Jasmine
-zostanie z Hange .....
-pani Hange nie leci ?- zapytała Sasha
-nie ale za to my lecimy-powiedział czarne włosy
- Kapitanie mamy jakiś plan?-zapytał Armin był wyraźnie załamany tym co usłyszał o swoim najlepszym przyjacielu
-mamy i musimy go szybko umówić-powiedział
Plan był prosty zabrać stamtąd Erena, i narobić jak najmniej szkód hange w tym czasie skontaktowała się z Zake który miał nam niby pomóc.
Nie ufałam temu człowiekowi a szczególnie po tym jak zabił mnie ojca. Nie rozumiałam w tym przypadku przyjaciółki po co jest jego pomoc I tak prędzej czy później nas wystawi no ale skoro już się z nim skontaktowała to było trochę za późno.
-co tak łazisz w kółko?-do sypialni wszedł mój mąż
Chodziłam w kółko trzymając w rękach Liam'a , nie będę ukrywała że bałam się co może się jutro stać i wiedziałam że ,że jeżeli będzie trzeba będę musiała zabić ludzi.
Rozumiałam po jakieś części przyjaciela.... W końcu Mare zaatakowało nas pierwsze. Ale Zemsta Nie przywrócił rodziców erena ani mojego ojca.
- Aya ty głucholu jeden słyszysz co ja do ciebie mówię!?-w tym momencie czarne włosy krzyknął aż podskoczyłam
-człowieku co się drzesz?-zapytałam zła a nasz synek tylko spojrzał najpierw na tatę a później na mnie
-pytam się już chyba piąty raz czemu chodzisz w kółko?-zapytał znowu marszcząc brwi
-po prostu próbujesz zrozumieć co chce osiągnąć? Już wcześniej widziałam że było coś z nim nie tak ale nie spodziewałam się takiej rzeczy po nim myślałam że go znam-powiedziałam- Nie mam pojęcia co mu siedzi w głowie.
-nie tylko ty-powiedział chcąc zabrać mi z rąk mają pociechę ale szybko go od niego odsunęłam i przytuliłam- Aya dasz mi na ręce moje dziecko?
-teraz ja się do niego przytulam-powiedziałam niczym mała dziewczynka niechcący oddać cukierka
-w takim razie-zaczął po czym objął mnie od tyłu-ja się przytulę do ciebie- się czym martwić gdy tylko zabierzemy z powrotem erena do domu zgubił mu tak dupa że od razu się nawróci
Na te słowa delikatnie się zaśmiałam....... Poniekąd to co powiedział było dosyć śmieszne.
-byłeś u okularnicy?
-byłem a co??-zapytał
-dlaczego poprosiła o pomoc zake?-zapytałam
-uważa że może nam pomóc.... Mimo to i tak mu nie ufam... I raczej już nie zaufam- powiedział kobaltowooki
Spojrzałam na swojego syna który prawie już spał, widać było po nim że był zmęczony dzisiejszym dniem zresztą tak samo jak my. Byłam go więc w łóżeczku i przykryłam szczelnie kołderką. Przez chwilę wpatrywałam się w niego jak w obrazek
-co marzy ci się drugie? -zapytał na jego twarzy widziałam delikatny uśmiech
-ty jesteś głupi -zaśmiałam się delikatnie uderzając go w ramię- na pewno nie teraz...
-i żyj tu z taką - westchnął potem zdjął z siebie ubrania zostając w samych bokserkach po czym położył się na łóżku-idziesz czy śpisz dzisiaj na fotelu
-no idę idę- przebrałam się szybko w halkę po czym położyłam się obok- Levi możesz mi coś obiecać?
-co takiego?
-że wszystko będzie dobrze....
-Nie mogę ci tego obiecać ale będę się starał-powiedział po czym mnie przytulił
********
Siema Nie bijcie za błędy i Nie bijcie za to że mnie długo nie było.... Ale mam na to usprawiedliwienie..... Chyba....
Robiłam prawko i się po prostu skupiłam na zdaniu egzaminów i zdałam więc wróciłam ┌(・。・)┘♪
I też od razu chcę powiedzieć że ja nie do końca pamiętam 4 sezon aby takie urywki a zanim ja to wszystko znowu oglądnę to trochę minie więc uznałam że tego nie będę oglądała trzeci raz tylko z pamięci będę jechać więc jak będzie coś nie tak z fabułą to.... To wiecie o co chodzi xd
Miłego wieczoru (◍•ᴗ•◍)❤
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top