06.Zmiany.

Rano obudził mnie lekki ból głowy. Podniosłem się do siadu, zły na siebie za wczoraj. Mam nadzieję, że nikt się o tym nie dowie.
Wziąłem prysznic, przebrałem się, po czym wróciłem do sypialni. Min uchylił patrzałki, zaś ja skrzyżowałem ręce na klatce oraz postawiłem sprawę jasno.
- Ustalmy coś. To co wczoraj się między nami wydarzyło, było jednorazowe i nikt nie może się o tym dowiedzieć.
Wysoki przystojniak wstał z łóżka, stanął naprzeciw mnie, by powiedzieć.
- Przecież mówiłem, że to jednorazowe. Nie musisz się martwić. Nic, nikomu nie powiem. To zostanie między nami, ale muszę przyznać, że mimo braku doświadczenia, byłeś bardzo namiętny, słodko.. Mmm.. było.
Momentalnie zawstydziłem się z szybko bijącym sercem. Zaraz odsunąłem się od niego, chcąc to ukryć.
Wtem chwycił moje ręce, mówiąc.
- Jesteś uroczy.. to takie fajne.
- To wszystko przez to, że odkryłeś moje tajemnice. Widziałeś mnie bez ubrań, dotykałeś i... - przerwałem, a on ujął w dłonie moją buzię oraz rzekł.
- Hej... przecież to nic złego, nic nikomu nie powiem, nie zdradzę, zapewniam Cię.
- Trzymam Cię za słowo. Posłuchaj, w „STARS" jest tak, że mnie, czy moim pracownikom nie wolno wdawać się w romanse ze zleceniodawcami. Wczoraj złamałem tę zasadę, bo Ci uległem. – miauknąłem.
- Śmieszna ta zasada. Ogranicza Cię, innych. Przez to możesz nie znaleźć miłości. – dodał Min Gyu.
- Może i śmieszna, ale dla Ciebie. Nie wolno wiązać się nam ze zleceniodawcami, ponieważ nie wypada, i żeby się nie rozpraszać. – sprostowałem.
- Rozpraszać się? – powtórzył Kim.
- Tak. Moim zadaniem jest ochrona Ciebie, zachowując przy tym koncentrację, trzeźwość umysłu. Moje emocje oraz uczucia nie mogą wpływać na moją pracę. – potwierdziłem, natomiast on zabrał ręce i wyprostował się mówiąc krótko.
- Rozumiem...
Na tym zakończyliśmy rozmowę.

W tym czasie obudził się Won Woo. Po cichu zgarnął swoje rzeczy i przeszedł do łazienki, by się ogarnąć. Podczas kąpieli myślał o tym, co się między nim a Han'em stało. Miał tylko nadzieję, że nikt się o tym nie dowie, ale nie żałował. Bliskość z blondynem była niezwykła.
- Szlag.. zakochałem się. – wyszeptał sam do siebie przyjaciel Ji Soo.
(...)
Minęły dwa dni. Wszystko wróciło do normy. Każdy skupił się na pracy, cóż prawie każdy. Zauważyłem, że mój zastępca zmienił się. Prawie przez cały czas był zamyślony, a jak w pobliżu pojawiał się Jeong Han, to był promienny. Może się zakochał???

Rozłożyłem się wygodnie na kanapie, by skrycie obserwować Won'a, który właśnie zerkał na pracującego przyjaciela Min'a. Nigdy, na nikogo tak nie patrzył... nigdy..

Gdy Joshua przyglądał się asystentowi oraz swojemu przyjacielowi, w niego wpatrywał się młody prezes. Tamten wieczór był dla wyjątkowy. Niestety, szef „STARS" miał swoje zasady, do których on musiał się dostosować. To w tym momencie go zirytowało.

Tymczasem The8 siedział w domu, przed kamerami. W jego czuprynę wkradł się Jun, i to jak dotknął policzka swojego partnera. Po chwili spojrzał na swoją dłoń. Zaraz wyszeptał.
- To było takie przyjemne.. chcę go dotknąć jeszcze raz, i nie tylko.. Co mi jest? Nie zachowuje się, jak przystało na przyjaciela...

Po zajęciach siostra Min'a wybrała się z Jun Hui'em na zakupy. Chłopak towarzyszył jej cały czas, jak przystało na ochroniarza, choć był nieco zmęczony.

Ming zaczął się denerwować, że jego kumpel oraz panienka Kim jeszcze nie wrócili. Kiedy usłyszał, że w końcu się zjawili, wyłonił się z pokoju, słysząc.
- Dziękuję za towarzystwo, Jun-oppa.
- Nie ma za co. To mój obowiązek. Mam za zadanie towarzyszyć panience. – rzekł Wen.
Dziewczyna uśmiechnęła się i ruszyła na piętro, natomiast przed instruktorem pojawił się Xu, który zaczął.
- Myślałem, że coś Ci się stało.
- Spokojnie. Panienka Kim chciała jechać na zakupy, dlatego tak długo zeszło. – wytłumaczył Junnie.
- Mogłeś dać mi znać, ale widzę, że bawiłeś się doskonale. Cóż, nie dziwię się, taka piękność, więc pewnie miło Ci było. – palnął Ming Hao, po czym wrócił do pokoju.

Srebrnowłosy Chińczyk uniósł brwi, nieco zaskoczony zachowaniem swojego przyjaciela. Brzmiało tak, jakby był zazdrosny. Może podobała mu się Yoo A???

Nastał wieczór. Wonie wziął prysznic, wskoczył w spodnie od piżamy, by zaraz przejść do sypialni, gdzie na łóżku siedział Hani, również odziany w piżamę. Blondyn skierował na niego swoje patrzałki, zlustrował całego, wstał oraz stanął z nim twarzą w twarz, mówiąc.
- Wybacz, że Cię nachodzę, ale... ja... chce.. um.. Ciebie.. Podobało mi się bycie w Twoich ramionach.
- Mówiłem Ci, że to zakazane. Nie powinniśmy sypiać ze sobą. Jeżeli Ji Soo się o tym dowie, wścieknie się. – stwierdził Jeon.
- Nic mu nie powiem. To seks bez zobowiązań, zupełnie nie groźny, proszę. – nalegał Angel.
- A jak ktoś nas nakryje? – dodał ochroniarz.
- Nikt nas nie nakryje, wiem to. Nikt się mną nie interesuje. – rzekł asystent, zbliżając się do Won Woo, który wziął go w ramiona, docisnął do siebie, aż Jeong Han wydał z siebie uroczy dźwięk. Po chwili przyssali się do siebie.

Rozłożyłem się z papierami na łóżku. Po godzinie pracy, wyciągnąłem się z pomrukiem.
- Ty naprawdę masz coś z kota. – palnął wysoki przystojniak.
Szybko przekręciłem się na plecy. Stał oparty o zamknięte drzwi. Nie słyszałem, jak wchodzi. Podniosłem się do siadu oraz wymruczałem.
- Nie mam nic z kota... Coś się stało?'
- Nie.. tak zajrzałem.. znaczy... - dukał Minnie, zaś ja wstałem.
- Mów, co się dzieje? – ciągnąłem.
Wtem syn zleceniodawców objął mnie w pasie, podniósł i skradł pocałunek. Po czułości spojrzeliśmy sobie w oczy, aż rozchyliłem wargi.
- Nie możemy, Min Gyu. – odezwałem się.
- Mam to gdzieś.. Chcę Twojego ciała, chcę, abyś wił się pode mną z rozkoszy. – oznajmił młody prezes, posadził mnie na biurku, po czym wkradł się między moje uda, by obsypać mnie pieszczotami. Zrobiło się tak cudownie przyjemnie, że pozwoliłem mu na kolejne zbliżenie.

Jun Hui siedział w pokoju, na łóżku. W jego czuprynie krążyło zachowanie jego partnera. Tak bardzo się zamyślił, że nie zauważył powrotu Ming'a, który stanął, wpatrzony w Instruktora. Jun był naprawdę bardzo przystojny, ale miał w sobie urok małego chłopca, co przyciągało do niego.
„Co się ze mną dzieje? Co to za uczucie? Dlaczego moje serce tak mocno bije?" – pomyślał Czarnowłosy Chińczyk, usiadł na swoim łóżku, zaskoczony sobą.

Junnie ocknął się, jak jego kumpel klapnął na materacu. Zerknął na niego, on uczynił to samo w stronę Wen'a. Obaj zaczęli się w siebie wpatrywać.
Wtem Xu wyrwał się z tego stanu, pełen szoku. Zmieszany życzył dobrej nocy, po czym ułożył się do snu, dotykając swojej klatki. Srebrnowłosy Chińczyk również się położył. To co miał w sercu, zaczynało się pojawiać na zewnątrz.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top