6

•Leon•

Trząsł się jakbym nie wiem co mu robił. Pierwszy raz ę życiu muszę do tego tak długo namawiać, ale najlepsze jest to, że chodziło mi żeby się przebrał, ale skoro już się rozebrał to czemu mam z tego nie korzystać? Powiedziała przecież, że mogę z nim zrobić co chce tylko ma być żywy, a po tym będzie żywy, a na dodatek ja będę zadowolony, to dwa w cenie jednego.
Położyłem go płasko na ziemi, syknoł z bólu, uśmiechnołem się zadowolony i zacząłem opinać swoje spodnie. Spojrzałem na jego zapłakaną i zakrawionął twarz, zobaczyłem w jego oczach strach i błagania bym tego nie robił. Prychnąłem na to i zdiołem swoje spodnie. Założyłem, że łapie za mojego dłonie, które już zacząłem zdejmować moje bokserki.
-Błagam, nie rób tego- płakał jeszcze bardziej niż kiedykolwiek odkąd go widziałem.-Zrobię wszystko tylko nie rób mi tego- patrzył na mnie zapłakany i wystraszony na śmierć.
-"Wszystko"?- zapytałem dwuznacznie.
Zrozumiał o co mi chodzi, zaczerwienił się, ale skłonił lekko głową i puścił moje dłonie. Zignorowałem jego błagania i zacząłem zdejmować swoje bokserki. Widziałem, że się boi.
Miałem już całkiem się ich pozbyć, gdy nagle ktoś do mnie zadzwonił.
No, mały ma szczęście, wstałem z niego i ubrałem się, zobaczyłem w jego oczach tą ulgę.

•Alfi•

Uratował mnie telefon, od dziś wielbię wszystkie telefony. Odchyliłem głowe z ulgą, uświadomiłem sobie, że dalej jestem nagi. Rozejrzałem się w co mogę się ubrać. Czułem jego łapczywy wzrok na mnie. Poczułem jak szarpnoł mnie za włosy odchylając mi głowę.
-To tylko początek- polizał moją szyję. -A następnym razem słuchaj uważnie, powiedziałem "przebierz się",a nie "rozbierz się". Następnym razem nic Cię nie uratuje Alfred i masz się umyć, jak wrócę tu za 25minut masz już być umyty i przebrany- wyszeptał mi na ucho, mocniej mnie pociągnął za włosy, tym razem tak, że obiecałalem się o wanne, do której zaraz potem mnie wepchnął i starał postąpić.
Szarpałem i miotałem się starając się go odepchnąć. Wreszcie mnie puścił.
-Pamietaj... 25 minut i masz być gotowy- powiedział wychodząc.
Posłusznie zacząłem się myć.
Czekaj on prawie mnie zgwałcił za to, że źle usłyszałem jedno słowo?
On jest potworem, nie chce go znać, chce do domu, do taty i jego wrednej lafiryndy, który stara się mnie pozbyć i wcale nie zdziwiłbym się gdyby to ona kazała mnie porwać temu szaleństwu.

••••••

Ciao, to kolejny rozdział, wiem że długo nie było rozdziału ale nie miałam pomysłu

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top