Rozdział 8

Spotkanie z Emmą

Wyszłam z domu od razu pobiegłam w stronę domu przyjaciółki. Droga trwała 5 minut szybkim krokiem, nawet nie myślałam o tym, aby zadzwonić po taksówkę. Szłam szarym chodnikiem myśląc o tym, że Emma będzie mnie dręczyła chodzeniem po tych wszystkich sklepach w poszukiwaniu IDEALNEJ sukienki na swoją randkę. 

W końcu dotarłam do domu przyjaciółki. Zadzwoniłam do drzwi. Dziewczyna szybko otworzyła drzwi wybiegając z domu. Przytuliła mnie mocno.

-Dusisz mnie.

-Oj, przepraszam, denerwuje się.

-Niby czym, byliście już na tylu randkach, że na pewno będzie spoko.

-No ale to jest spotkanie z jego rodzicami- tego się nie spodziewałam, mówiąc szczerze myślałam, że już ich poznała.

-Dobra, idziemy do tej galerii. 

-Zadzwonię po taksówkę- dziewczyna wyjęła telefon.

Taksówka przyjechała dość szybko. Wsiadłyśmy do pojazdu i jechałyśmy do galerii. Nienawidzę zakupów. Ja często zamawiam ciuchy przez internet, ale takie też mogę być. Dojechałyśmy na miejsce. Zapłaciłyśmy taksówkarzowi. 

Emma od razu wbiegła do pierwszego lepszego sklepu. To będzie ciężki dzień. Pomogłam przyjaciółce w poszukiwaniu sukienek, które przypadły by jej do gustu. Dziewczyna ubiera się w kolorowe ciuchy, najczęściej są w wzorki. Teraz miała ubraną zieloną sukienkę w kwiatki do tego brązowe kozaczki i torebka tego samego koloru. Styl miałyśmy odmienny. Razem z przyjaciółką spędziłyśmy w galerii jakieś z 3 godziny ale w końcu znalazła odpowiednią sukienkę. Uff... jaka ulga. Postanowiłyśmy wybrać się na jakiś koktajl. Usiadłyśmy przy stoliku. 

-No i jak tam sąsiad- zaczęłam dusić się koktajlem.

-A co ma być?

-No wiesz ... przystojny jest- jak bym tego nie wiedziała.

-No jest -starałam się być obojętna na jej słowa, nie chciałam by się już tego dowiedziała, sama ukrywała swój związek przede mną przez miesiąc. 

-Okey.. .

Reszta dnia przebiegła spokojnie. Zero pytań o Olivera i dobrze. Odprowadziłam zdenerwowaną przyjaciółkę do domu i ruszyłam w swoją stronę. Było już ciemnio. Weszłam do domu. Poszłam coś zjeść, umyłam się założyłam bielizną i na to dość długą koszulkę, lubiłam tak spać. Zasnęłam.

Obudziło mnie stukanie w okno. 

--------------

Rozdziały nie będą się teraz pojawiały zbyt często. Klawiatura w laptopie mi trochę nawaliła nie chce robić ą,ę,ł itp. 

Miłego dnia :) :D 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top