Rozdział 18

Sobota. 
Wczoraj dowiedziałam się o ciąży Sary. Tak bardzo się cieszę. 
Sięgnęłam po telefon, który leżał na moim biurku. 
1 wiadomość od Sara Radke
Wstałam jak poparzona i wcisnęłam przycisk odczytaj.
Sara Radke: Witaj Bella. Nie wiem jak zareagujesz na tą wiadomość. Jak wiesz Ronnie wyjechał wczoraj w trasę. Mam do niego dzisiaj dołączyć. Pewnie jak to czytasz jestem już w samolocie. Przypisaliśmy ci Olivera w szpitalu. Będziemy przesyłali ci pieniądze za utrzymanie go w szpitalu. Przepraszam, ale nie mogę patrzeć jak cierpi. Kocham Go tak bardzo ale nie mogę. Pod doniczką, przed naszym domem zostawiłam ci klucz do naszego domu, możesz tam wchodzić kiedy chcesz. Kocham cię. Do zobaczenie kiedyś.

Bella: Nie ma sprawy. Udanej podróży. Nie mam ci tego za złe. Też cię kocham. Do zobaczenia kiedyś. 

Ta wiadomość trochę mną wstrząsnęła ale po części ją rozumiem. Nie jestem na nią zła. 

Dziś kilku letnia rocznica przyjaźni z Emmą. Napisałam wczoraj Emmie o Oliverze, a ta poinformowała Jack'a. 

Wstałam i poszłam pod prysznic. Gdy wyszłam pachniałam polnymi kwiatami (lubię tę zapach). Ubrałam się. 

I zeszłam na dół. Tak jak się spodziewałam, Harry w pracy. Zrobiłam i zjadłam kanapki. Usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości:

Emma: Jak chcesz nie musimy nigdzie iść. 

Bella: Oszalałaś ?! Wyjdziemy jeszcze tylko odwiedzę Olivera i już do ciebie idę. 

Emma: Dobrze. Pozdrów Go ode mnie i od Jack'a :)  

Wyszłam z domu upewniając się że zamknęłam drzwi. Poszłam w stronę szpitala, przy okazji wzięłam klucze od domu Olivera. Włożyłam słuchawki do uszu, włączyłam losowe odtwarzanie. Black Veil Brides- Lost It All

https://youtu.be/KlDHbX7aUIM

Gdy piosenka się skończyła, byłam już pod szpitalem. Weszłam. Recepcjonistka mnie na chwilę zatrzymała, bo miałam potwierdzić to, że podejmę się opieką nad Oliverem, bez wahania podpisałam. Poszłam do sali gdzie leżał mój śpiący książę. Weszłam do jego pokoju, a tam siedzi Harry. Nie słyszał jak weszłam. 

-Słuchaj stary. Obudź się wreszcie, moja siostra strasznie cierpi. Ona cię na prawdę kocha. To jej gadanie "Nie wierzę w miłość" zniknęło. Oliver proszę wybudź się, nie mogę patrzeć na to jak Ona cierpi. Nawet ja nie umiem jej pocieszyć. Nie chce żeby była taka. Chcę żeby moje dziecko miało wesołą ciocię. I mam taką nadzieje, że ty będziesz jego wujkiem-zaśmiał się- a teraz już spadam, bo inaczej wyleją mnie z pracy. Na razie chłopie.

Obrócił się i popatrzył na mnie. Szybko do niego podeszłam i Go przytuliłam. 

-Wiesz, że cię kocham.

-Ja ciebie też Bella. 

Potem wyszedł. 

-Hejka Oliver. Wszyscy w szkole o ciebie pytają. Masz pozdrowienia od Emmy i Jack'a. Dziś kilkuletnia rocznica mojej przyjaźni z nią. Kupiłam jej bransoletkę z datą rozpoczęcia naszej przyjaźni czyli data urodzenia, urodziłyśmy się w ten sam dzień. Dziwne to ale fajne. Nasze mamy zawsze się przyjaźniły, a teraz czas na nasi jeszcze naszyjnik z jedną połową serca, ja mam drugą. Nie będę dzisiaj za długo no bo wiesz muszę iść. 

Posiedziałam jeszcze chwilę i poszłam żegnając się z nim pocałunkiem. 

Po udanym wieczorze z Emmą, wróciłam do domu. Strasznie się cieszyła z tego prezentu.

Weszłam do domu, umyłam się i w piżamie (koszula Harry'go) zeszłam, na dół. Zrobiłam sobie jajecznicę i usiadłam przed telewizorem. Leciało "Zostań jeśli kochasz" czemu wszystko kojarzy mi się z nim. Zasnęłam na kanapie. 

____________________

Hejoo.. Miśki

Co tam u was? 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top