Rozdział 11

Reszta lekcji przebiegła spokojnie. W szkole już nie spotkałam Olivera, tylko na lekcjach. Wyszłam ze szkoły. Już miałam wyjąc słuchawki gdy nagle ktoś wpił się w moje usta. Poznałam, że to mój Oliver. 

-Hej, piękna

-Hej przystojniaku, czemu mi nie powiedziałeś?

-O czym ?

-O ojcu.

-Yyy... w sumie to nie wiem. Jakoś tak wyszło.

-Taa... na pewno. Pewnie myślałeś, że jak się dowiem to zacznę podwalać się do twojego ojca. Kocham FIR. Jak mogłeś mi nie powiedzieć psycholu- ze śmiechem na ustach zaczęłam bić go mogą torbą.

-No już spokojnie- zaczął się śmiać- nie myślałem tak. Po prostu chciałem ci zrobić niespodziankę. 

-Niespodziankę?

-Tak, idziesz dzisiaj do mnie i... poznajesz moich rodziców.

-Że co kuźwa ?!- musiałam wyglądać głupio, bo gdyby moja szczęka mogła upaść do ziemi na pewno by się tam znalazła- Chłopcze, dzisiaj ! Co ja do cholery ubiorę!

-Ej, ej, ej, spokojnie- ze śmiechem na ustach przytulił mnie- nie panikuj, będzie super.

-Obiecujesz?

-Obiecuje, nie są aż tacy straszni.

-Zaraz, zaraz.

-Co?

- Przyszedłeś do mnie dzisiaj w nocy, żeby ze mną spać, bo twoi rodzice "hałasowali".

-Ymm.. no tak- chłopak wyszczerzył się- no dobra chodź do domu, bo się spóźnisz na to spotkanie.

-A nie możemy się z nimi spotkać jutro?- zapytałam kierując się w stronę domu trzymając Olivera za rękę.

-W sumie to możemy Ronnie wyjeżdża dopiero w sobotę, a dziś poniedziałek, więc możemy.

-Nie ma to jak mówić do ojca po imieniu.

-On nie ma nic przeciwko.

Stanęłam na palcach i pocałowałam go w policzek. 

-Dziękuje. 

Oliver odprowadził mnie, pod drzwi. Poszłam do lodówki po wodę i pobiegłam na górę. Wzięłam do ręki telefon i zaczęłam pisać do osoby, która na 100% pomoże mi w stroju, chyba.  

Bella: HELP !!!

Po 5 minutach uzyskałam odpowiedź. 

Emma: Co się stało kochanie ?!

Bella: Nie uwierzysz !

Emma: Spotkałaś Harrego Stylesa !!! ???

Bella: Nie! Ale chciała bym, w sumie to niezłe ciacho.

Emma: No wiem! Więc ... przejdź do rzeczy 

Bella: Ronnie Radke to Ojciec Olivera !!!

Emma: Ten z FIR ?

Bella: Tak ! Ten zarąbisty wokalista !!! 

Emma: O kurka ! Kiedy to masz?

Bella: Kurka ? Dobra mniejsza z tym. Jutro. Pomóż mi się w coś wybrać. Tylko błagam nic kolorowego

Emma: Będę za około 20 minut. Jejj.. ja wiedziałam od początku, że razem będziecie !

Bella: Nie pisz tylko do mnie biegnij!

Odłożyłam telefon i wywaliłam całą szfę na łóżko i zaczęłam przebierać wszystko po kolei. Mam przerąbane! 

_____________
Nie wyszedł mi ten rozdział :/
Ale do zobaczyska XD :P  

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top