Rozdział 1: Nieznane uczucia


Droga do szkoły nigdy nie była tak emocjonująca. Dla Sama była to zwykła poranna rutyna, jednak tego dnia coś się zmieniło. Słońce wznosiło się nad zachodnią częścią Londynu, rzucając delikatne promienie na brukowane ulice. Sam kroczył powoli, próbując ukryć swoje podniecenie przed wzrokiem przechodniów. Był to początek nowego roku szkolnego i Sam wracał do liceum, które był jego drugim domem. Miał już siedemnaście lat i był gotowy na nowe wyzwania, które przyniesie mu ten rok. Był przystojnym młodym mężczyzną o niebieskich oczach i kruczoczarnych włosach, które falowały na wietrze. Miał pewną nonszalancję, którą trudno było przeoczyć, i był zawsze gotów na dowcipną ripostę. 

Gdy dotarł do bram szkoły, serce Sama zaczęło mu szybciej bić. Wiedział, że dzisiaj zobaczy go znowu. Aleksander, chłopak z klasy wyżej, którego poznał przed kilkoma miesiącami. Był to moment, który odmienił wszystko. Przypadkowe spotkanie w bibliotece szkolnej, gdy ich dłonie zetknęły się przy tej samej książce, było początkiem czegoś nowego. Sam miał świadomość swoich uczuć, ale było to dla niego nowe i nieznane terytorium. Nie wiedział, jak się zachować ani jak się z tym wszystkim uporać. Chłopak o imieniu Aleksander zdawał się być nieosiągalny. Był rok starszy, pewny siebie i zdolny. Sam zastanawiał się, czy taki chłopak mógłby zainteresować  kimś takim jak on. 

Gdy dotarł do swojej klasy, nie mógł uwierzyć własnym oczom. Aleksander stał przy tablicy, rozmawiając z nauczycielem. Sam zajął swoje miejsce i zaczął udawać, że skupia się na swoich notatkach, choć jego myśli krążyły wokół Aleksandra. Gdy nauczyciel zakończył swoje wyjaśnienia, Aleksander odwrócił się w stronę klasy i spojrzał wprost na Sama. Ich oczy spotkały się na chwilę, a wtedy serce Sama zaczęło bić jeszcze szybciej. Akurat ten przedmiot, czyli chemia mieli mieć łączony ze starszą klasą. Jego problem nie przestawał go prześladować i w tej chwili usiadł na miejscu obok niego i zaczął wsłuchiwać się w to co mówi nauczyciel, lecz mogło by się wydawać, że czasami zerka na niego ukradkiem.

Odetchnąwszy z ulgą, że pierwsza lekcja dobiegła końca, Sam szybko zebrał swoje książki i ruszył w kierunku korytarza. Serce nadal biło mu mocno, a myśli krążyły wokół Aleksandra. Wiedział, że musi coś zrobić, zanim straci odwagę. Zatrzymał się przed drzwiami biblioteki szkolnej. Właśnie tutaj, kilka miesięcy temu, ich drogi się przecięły. Szeptane rozmowy, ukradkowe spojrzenia - to wszystko wydawało się tak dalekie, a jednak tak bliskie. Kiedy otworzył drzwi i wszedł do środka, serce zaczęło mu bić jeszcze szybciej. Przyszłość wydawała się zawisnąć w powietrzu, wypełniona niewiadomymi i niepewnościami.

Na tle regałów pełnych książek, zobaczył go. Aleksander stał przy jednym z stolików, czytając w skupieniu stronę jakiegoś tomu. Samowi zamarło serce na chwilę. Oczy Aleksandra przesuwały się po stronach książki, a każdy jego gest wydawał się pełen elegancji i gracji, pochłaniał każdą literę całym sobą.

Sam zebrał w sobie całą swoją odwagę i zdecydowanym krokiem podszedł bliżej. Kiedy tylko Aleksander podniósł wzrok, ich spojrzenia spotkały się. Sam czuł, że nie może już się wycofać.

- Hej - wydusił z siebie, próbując brzmieć pewnie.

- Cześć - odpowiedział Aleksander, zerkając na Sama z lekkim uśmiechem. - Sam, tak?

- Tak, jestem Sam - potwierdził, jego policzki zrobiły się cieplejsze.

- Co przyniosło cię do biblioteki? - zapytał Aleksander, przenosząc swoje zainteresowanie na Sama.

- Chciałem... chciałem wypożyczyć kilka książek na temat sztuki - wyjaśnił Sam, nieco się zakręcając.

- Sztuki? To ciekawe. A jaką dziedzinę sztuki najbardziej lubisz? - zapytał Aleksander, przenosząc swój długi palec po okładce książki, zamykając ją.

Sam poczuł, że rozmowa staje się coraz bardziej naturalna. Czuł, że Aleksander naprawdę go słucha, a to sprawiało, że jego sympatia względem niego wzrastała.

- Przede wszystkim malarstwo i fotografia. Lubię wyrażać swoje myśli i emocje poprzez obrazy - powiedział Sam.

- To świetnie. Mam słabość do sztuki. - wyznał Aleksander. - Może kiedyś pokażesz mi swoje prace?

Sam poczuł lekki zawrót głowy. Czy to znaczyło, że Aleksander chce się z nim spotkać poza szkołą? Jego umysł pracował na pełnych obrotach, próbując zrozumieć, co tak naprawdę oznacza ta rozmowa.

- Z chęcią – odpowiedział Sam – Kiedy masz czas?

Aleksander się zastanowił przez chwilę, jakby rozważając swoje plany.

- Jutro po szkole? - zaproponował w końcu.

Sam poczuł, że serce znów zaczyna bić szybciej. Nie mógł uwierzyć, że tak nagle otwiera się przed nim okazja, by spędzić czas z Aleksandrem poza szkołą. Tylko oni, we dwójkę, gdyby jego ekscytacja przybrała fizyczną formę byłaby całym Słońcem.

- Jasne, jutro po szkole w porządku. Gdzie się spotkamy? - zapytał Sam, starał się zachować spokój.

- Może w pobliskiej kawiarni? - zaproponował Aleksander. - Mam na myśli "Moon". Pasuje ci?

Sam skinął głową z entuzjazmem.

- Doskonale. To umówione. Jutro "Moon" po szkole. Widzimy się tam, Sam - rzekł Aleksander z uśmiechem.

Pożegnali się, a Sam wyszedł z biblioteki z lekkim uśmiechem na twarzy. Kiedy zamknął drzwi za sobą, poczuł, jakby schodził na ziemię. Rzeczywiście, miał umówione spotkanie z Aleksandrem!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top