Rozdział 7

Per. Usa

Zsrr ma piękny stary dom. Jeszcze za czasów wojny. W sumie tylko raz tu byłem aby razem z Rosją zaprosić go na ślub. Mam nadzieję że jakoś się to ułoży wszystko.

Zs:*otworzył drzwi* Panie przodem *cicho się zaśmiał*

Usa:Ta ta wiem że bliżej mi do kobiety niż faceta *wszedłem do środka, po czym się rozejrzałem*

Nic się tu nie zmieniło jak ostatnim razem tu byłem. Czemu oni muszą wieszać dywany na ścianach? Poszedłem do salonu i usiadłem na kanapie. Była ona zrobiona z czarnej skóry. Co mnie zdziwiło? Duży telewizor zawieszony na ścianie. Rosja zawsze mówił że jego ojciec nienawidzi technologii i nowoczesny rzeczy. Z jednej strony jestem ciekawy z kąd ma pieniądze na to. W sumie takiego rodzaju meble nie są tanie. Jestem ciekawy jak wygląda kuchnia. Mam nadzieję że jest choć odrobine nowoczesna. Nie przeżyje jeśli zamiast kuchenki trzeba będzie rozpalić ognisko. Ciekawe co robi teraz Rosja. Moje rozmyślania przerwał Zsrr.

Zs:Nad czym tak rozmyślasz? *usiadł obok Usa*

Usa:Nad niczym ważnym, po prostu to co mówił mi Rosja o panu...*przerwał Zsrr*

Zs:Nie zgadza się tak? Pewnie mówił jak bardzo jestem zacofany i tym podobne?

Usa:No tak

Zs:Co prawda mam pewne zasady których przestrzegam ale nadal jestem też otwarty na nowe rzeczy. W sumie z tych "cudów technologi" jestem najbardziej zadowolony z mojej kuchni, spędzam tam sporo czasu na gotowaniu. Więc trochę nowoczesnych rzeczy się przydaje *zaśmiał się*

Usa:Jeśli mogę zapytać, jakie to są zasady? Od zawsze lubiłeś gotować? Przepraszam że tak dużo pytań zadaje

Zs:Nic nie szkodzi. Jeśli chodzi o gotowanie to tak, od dziecka się tym interesowałem ale niestety czasy w których się wychowywałem nie były za przyjemne. Co do zasad które powinieneś wiedzieć. Po pierwsze  sobotę robię wielkie porządki na niedziele i wymagam od domowników którzy tu mieszkają aby mi pomagali w tym. Po drugie jeśli ktoś mnie zdradzi lub okłamie nie wybaczę mu, więc radze ci uważać. Po trzecie żadnych zwierząt w domu. A po czwarte....

W miarę normalne te zasady. W sumie mi pasuje po za tą że nie możemy mieć zwierząt w domu. Zsrr jest naprawdę interesującą osobą. Miał mówić już czwartą zasade , ale po chwili zamilkł i myślał czy ją powiedzieć. Dlaczego się wacha?

Zs:To wszytko co powinieneś wiedzieć

Usa:A czwarta zasada?

Zs:Ta zasada tyczy się tylko moich żon, a ty nią nie jesteś więc nie musisz o niej wiedzieć.

Usa:No dobrze

Ciekawe jak brzmi ta zasada. Pewnie coś w stylu aby nie spały z innymi facetami bo spotka je śmierć. Nie będę na niego naciskał aby mi powiedział.

Zs:Nasz pokój to ten na górze po lewo. Możesz iść go zobaczyć ja w tym czasie zrobię nam obiad *zaczął iść do kuchni*

Usa:Dobrze *wstał powoli*

Wstałem powoli, miałem iść do pokoju ale najpierw chciałem zajrzeć do kuchni. Byłem ciekawy jak Zsrr wygląda jak gotuje. Poszedłem cicho pod drzwi kuchni. Zajrzałem przez nie, zobaczyłem Zsrr w fartuszku. Był bardzo skupiony na gotowaniu, widać było że bardzo lubi gotować i spędzać czas w kuchni. Zdziwiło mnie jak bardzo nowoczesną ma kuchnie i ile gadżetów ma do niej. Dużo przypraw, wszystko posegregowane, na oknie stały doniczki z ziołami i nie tylko. Jak mieszkałem z Rosją to ja gotowałem, jemu to kiepsko wychodziło. Jak na razie porównując moje poprzednie życie a życie tutaj na zasadach Zsrr. To po dłuższym namyśle bardziej mi pasuje życie tu. Pytanie tylko jak często Zsrr będzie pił, czy tak samo często jak to robi Rosja? Trochę sie zamyśliłem. Powinienem pójść zobaczyć pokój w którym będę spał z Zsrr. Ruszyłem w strone pokoju. Za pierwszy razem wszedłem do łazienki, wyglądała normalnie o dziwo. Za drugim razem wlazłem do biura Zsrr, stało tam stare drewniane biurko. Ogólnie pokój wyglądał jak by się cofneło w czasie. Stary regał z książkami, lampa którą zapala się ogniem. Pięknie to wygląda. Za trzecim razem w końcu trafiłem do pokoju. Był w bardzo podobnym stylu co biuro Zsrr. Na środku stało wielkie łóżko. Wyglądało na stare, sądziłem że pewnie jest twarde i niewygodnie będzie mi się na nim spało. Ale gdy tylko usiadłem na nim okazało się że jest naprawdę miękkie. Łał Zsrr naprawdę mnie zaskoczył. Wszyscy tak o nim źle mówią, a tak naprawdę nie jest taki zły jak o nim mówią. Położyłem się na łóżku. Leżałem tak dłuższy czas. Po jakimś czasie poczułem piękny zapach dochodził on z dołu. Aż mi ślinka pociekła. Poszedłem powoli na dół. Zobaczyłem jak Zsrr nakrywa do stołu. Sporo jedzenia zrobił. Zsrr po chwili mnie zobaczył.

Zsrr:Właśnie miałem cie wołać na obiad. Mam nadzieję że będzie ci smakować *odsunął krzesło na Usa*

Usa:Pięknie pachnie, dużo tego jedzenia. Jeśli tak wygląda obiad codziennie to będę jeszcze gubszy niż jestem *zaśmiał się i usiadł*

Zsrr:*zaśmiał się cicho* musisz się zdrowo odżywiać, wiem co powinny jeść przyszłe mamy *podsunął go, poczym sam usiadł*

Usa:*uśmiechnął się* Jak mieszkałem z Rosją to ja musiałem gotować *zaczął nakładać sobie jedzenie* a że gotowanie średnio mi wychodzi, więc często było to samo

Zs:*nakład sobie jedzenie* hm? Rosja w ogóle nie gotował? Nawet jak zaszłeś w ciążę?

Usa:*je powoli* Nie. Jak raz zabrał się za gotowanie to nie dało sie zjeść tego co zrobił. Po za tym czesto był na kacu lub pijany *powiedział smutny*

Zs:*zdziwił sie i był niezadowolony* Czyli Rosja nie przestał pić jak zaszłeś w ciążę?

Usa:Nie *je i popija to sokiem z jabłek* najdłużej wytrzymał tydzień bez alkoholu

Zs:*był mocno niezadowlony, było to widać* będę musiał ostro pogadać z Rosją, tak się nie traktuje żony i przyszłej matki

Bardzo zdziwiło mnie to co powiedział. Nie spodziewałem sie takich słów od niego.

Usa:A jak to wygląda u ciebie? Ty też przecież lubisz wypić

Zs:hm? Lubie wypić to prawda. Ale gdy moja żona jeszcze żyła i dzieciaki były małe bardzo ograniczałem picie. Gdy żona żyła to praktycznie w ogóle nie piłem. Ale gdy umarła zaczołem więcej pić. Ograniczałem się z piciem do puki dzieci nie dorosły i nie opuściły domu. Po tym zaczołem więcej pić. Nie musisz się martwić Usa , nie zastaniesz mnie pijanego już. W końcu jesteś w ciąży zemną. Zadbam o ciebie

Łał....nie sądziłem że Zsrr jest taki...opiekuńczy on potrafi przestać pić na zawołanie aby tylko druga osoba była bezpieczna...o ile to ważna dla niego osoba. Rosja by nigdy takiego czegoś nie zrobił. Rosja za dużo w sumie też nie mówił o ojcu. Obiad był naprawdę pyszny w trakcie niego rozmawialiśmy na różne tematy. Zsrr powiedział co będę robił w sobotnie porządki. To były takie zadania abym się nie namęczył  przy nich i nic mi sie nie stało. Kiedy ostani raz ktoś tak się martwił o mnie? Mój brat ale on zawsze się o mnie martwi. Jak ten czas szybko leci. Nadal ciekawi mnie ta czwarta zasada, może kiedyś ją poznam. Po obiedzie poczułem się zmęczony. Pomogłem Zsrr zanieść naczynia poczym, poszedłem do pokoju sie przebrać. Ubrałem się w moją wygodną piżamie  poczym położyłem się na łóżku. Po niedługo chwili usnąłem.

Per. Zsrr

Strasznie się to skąplikowało. Nie miałem już z nikim być...po tam tym wydarzeniu....w praktyce nie jestem z Usa łączy nas tylko to że jest w ciąży zemną. O ile nie kłamie, ale wątpię aby kłamał. W końcu troche o mnie wie tylko te negatywne rzeczy. Eh...jeszcze zaproponowałem mu spanie razem...dlaczego to zrobiłem? Może dlatego że jestem samotny? W sumie rzadko kiedy ktoś mnie odwiedza. W sumie najczęściej odwiedza mnie tata. A dzieci....eh...Rosja był tu tylko aby zaprosić mnie na ślub. A tak to Ukraina raz na jakiś czas zajrzy do mnie, Białoruś też bardzo rzadko widuje ale to dlatego że mieszka bardzo daleko. Eh...w praktyce mam tylko jednego przyjaciela a jest nim Rzesza. Choć w praktyce zachowujemy się jak wrogowie. Choć kiedy straciłem żonę....to siedział zemną i mnie pilnował abym nie zrobił głupoty jakiejś. Musze się Usa odpowiednio  zaopiekować skoro mój własny syn nie potrafi. Patrząc na Usa widziałem że nie przeszkadzają mu moje zasady. Poza tą ze zwierzętami, sądziłem że będzie marudzić. A on na wszystko się zgodził. Jak zrobimy badania na potwierdzenie i wyjdzie że jestem ojcem, to zadzownie aby Rosja przyszedł do nas. Pojutrze wpada do mnie Rzesza. Będę musiał go pilnować aby nie szczekał do Usa. On lubi dogryzać. Choć tak naprawdę ma ciepłe serce ale nie chce tego nikomu pokazać. Troche mu współczuję bo mieszka ze swoim ojcem i dziadkiem. Tak sie zamyśliłem  że nie zauważyłem kiedy umyłem naczynia. Zobaczę jak sie ma Usa. Poszedłem po cichu do pokoju, wszedłem powoli do środka. Zobaczyłem słodko śpiącego Usa, leżał na łóżku niczym sie nie przykrył. Poszedłem bliżej, postanowiłem położyć się obok niego i go przytulić. Wtulił się we mnie mocno. W sumie jest całkiem słodki. Wziąłem koc i nas przykryłem. Po chwili przysnołem.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top