Rozdział 5
Nie spodziewałem się, że ten dzieciak jest zdolny do przeprosin. To było nawet trochę słodkie... Nie! Nie, kurwa on jest facetem! W dodatku uwiódł mnie przebierając się za dziewczynę! I ja nawet dosz... Dobra, Shizuo uspokój się. Jesteś w pracy więc skup się na pracy.
W tej chwili jak na zawołanie do baru wparowało kilku mężczyzn. Jeden wysoki i w chudy jak anorektyk. Z tatuażami chyba na całym ciele i masą kolczyków w uszach, a czarne włosy zostały artystycznie ułożone w kolczasty irokez. Wyraz jego twarzy wskazywał iż był na prochach, co często się zdarzało bo ten drugi był dealerem. Skąd wiem? Bo próbował mi coś wcisnąć. Był to łysol z kozią brudkom. Dość... puszysty. Zazwyczaj chodził ubrany w ciemne bluzy z kapturem w których przemycał dragi.
-Polej no coś dobrego- powiedział łysol.
-Jack Daniels?-zapytałem (często go pijają).
-Znasz mnie na wylot-zaśmiał się mężczyzna siadając przede mną, a ćpun tuż koło niego. Wziąłem dwie szklanki w kształcie pięciokąta, włożyłem do nich kilka kostek lodu i dolałem alkohol. Następnie podałem klientom.
Ci zaczęli gadać o jakiś imprezach, dziwkach i tym podobne. Zapowiada się długi (nudny) dzień...
A tymczasem Kamito...
Chłopach zostawił plecak w domu i poszedł na zakupy. Ale oczywiście przebrał się. Włożył jeansową miniówkę, do tego czerwono-czarny T-shirt i czarne trapery. Rozpuścił włosy, nałożył make-up (ciekawe skąd go miał :) aut.) i gdy uznał, że jest gotowy wybrał się na miasto.
Kupił kilka sukienek, czerwono-niebieską, kraciastą koszule, czarne kozaki-pumy, biało-różowo-fioletowe reeboki, jeszcze kilka par spodni i bluzki. W pewnym momencie minął sklep z bielizną i go olśniło... Muszę kupić damską bieliznę. Pomyślał zawracając. Wszedł do małego sklepiku i rozejrzał się wokoło.
Lewa ściana była zapełniona damską bielizną i erotycznymi kostiumami, na środku stał niski regał pełen skarpetek i męskich gaci, na prawej ścianie znajdowały się stroje kąpielowe, a obok kasy piżamy. Kamito zwrócił się ku lewicy i począł poszukiwać czegoś dla siebie. Miseczka A będzie dobra, nie? A może B...? Zamyślił się oglądając czarny, koronkowy stanik. W końcu wybrał kilka biustonoszy, ą także dolną część garderoby i strój kąpielowy. Po chwili w oczy rzucił mu się cholernie erotyczny, czerwony, koronkowy kostium. Składał się ze stanika (jeśli tak można nazwać samą krawędź wypełniona kilkoma, przekątnymi sznureczkami) połączonego ze stringami z zameczkiem i wysokimi pończochami. Książę kupił i to p czym zadowolony ruszył do domu.
Po drodze napotykał chciwe spojrzenia mężczyzn, kilku nawet proponowało pomoc, ale gdyby się zgodził miał by przesrane u Shizuo, a dopiero co go przeprosił (i tak będzie miał jak się barman dowie o jego zakupach XD aut.)
Gdy wrócił do domu porządnie schował "nielegalne" zakupy, resztę zostawił na wierzchu i udał się do łazienki przebrać się i zmyć makijaż.
A w tym czasie...
Wróciłem do domu i prawie nie wyjebałem się o torby z ubraniami leżące przy drzwiach. Kto to tu kurwa postawił?! Minąłem ciuchy i poszedłem do swojego pokoju rzucając się na łóżko. Po chwili drzwi łazienki się otworzyły i stanął w nich książę. Włosy związał w kucyka i zdjął soczewkę, a ubrany był tak samo jak w szkole, tylko że trzymał jakieś ubrania przy piersi.
-Shizu, wróciłeś? Co nic nie mówisz, odgrzać ci curry?-zawołał chłopak biegnąc do swojego pokoju. Słyszałem jego krzątaninę po domu. Zachowuje się jak świeżo upieczona żona. Z takimi myślami odszedłem w objęcia Morfeusza.
*
Gdy przeszedłem przez szkolną bramę dostrzegłem dość duże zbiorowisko. A tam co? Bije się ktoś? Pomyślałem idąc w tamtym kierunku. Z trudem przecisnąłem się przez tłum uczniów, a gdy już doszedłem (bez skojarzeń :P aut.) na tyle blisko by zobaczyć co się dzieję... Załamałem się.
W środku tego zbiorowiska stała dziewczyna o krótkich, kruczoczarnych włosach ubrana w kraciastą koszulę pod którą miała szarą koszulkę, 3/4 czarne spodnie i dobrze mi znane błękitne Nike.
Kurwa nie! Co ty odpierdalasz KAMITO!!!
____________________________________________________________________
Cześć, wszystkim!
I jak się podoba? ;)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top