Rozdział 13
KAMITO
Nadszedł dzień sadu. W ten weekend miał odbyć się bal z okazji moich urodzin. Dostałem maila od taty, który przypominał mi o tym że. Obowiązkowo mam się zjawić. I od sióstr, że organizują imprezę wiec będzie nowocześnie. Mimo tego i tak nie chciało mi się tam iść. Ojciec pewnie będzie chciał zeswatać mnie z jakąś bogatą lalunią, a ja nie chce!
-A tobie co?-westchnął Shizuo widząc jak leżę plackiem na środku jego pokój.
-Nic... W sobotę mam urodziny... I muszę dzisiaj wieczorem być w "domu"-jęknąłem.
-Co w tym złego?-zapytał chłopak walając się na łóżko.
-Tak, ojciec chce mnie zeswatać!-warknąłem i nagle mnie oświeciło.-Ale nie zrobi tego jeśli przyjdę z dziewczyną...-uśmiechnąłem się wrednie spoglądając na Shizu-chana. Ten chwile marszczył brwi rozmyślając nad czymś po czym powiedział.
-Znam kilka co by się nadawały.
-Chodziło mi o ciebie.
-Aha, spoko... Co?!-wrzasnął zrywając się z miejsca.
-Ja robię za dziewczynę to ty tez sobie poradzisz...-powiedziałem wstając i przewracając blondyna na łóżko. Usiadłem mu na biodrach i zacząłem przyglądać się jego twarzy ze wszystkich stron.
-Z-Zejdź ze mnie...-szepnął zabierając moje dłonie od swojej twarzy.
-Co się stało? Nadal masz te traumę po zakochaniu się we mnie- zaśmiałem się sztucznie.-Wiesz to, że jesteśmy niby parą nic nie znaczy. Jesteś tylko moją deską ratunkową...
-W takim razie możesz pomarzyć o tym, żebym ci pomagał-warknął spychając mnie z siebie. Spojrzałem mu w oczy. Byłem wściekły.
-Rozbieraj się, zaraz zrobię z ciebie kobietę-rozkazałem. Blondyn wyglądał jakby walczył z samym sobą ale usłuchał i zaczął rozpinać koszule.
SHIZUO
Jakoś nie byłem w stanie odmówić mu, gdy patrzył na mnie tym czerwonym okiem.
Moja transformacja była istną męką. Gorset, który strasznie mnie dusił. Stanik push-up, make-up, kilkuwarstwowa peruka, i damskie ciuszki. Straszne, naprawdę zamienił mnie w kobietę... Potem sam zrobił się na dziewczynę i wyciągnął mnie na miasto. Ciągnął mnie po różnych sklepach z damską odzieżą i kupił dla mnie kilka sukienek. Bosko... a tak na serio. Strasznie, chujowo i tym podobne. Jestem kurwa mężczyzną i dobrze się z tym czuje!
Gdy tylko wróciliśmy do domu Kamito spakował kupione ubrania (moje) do jednej walizki, a swoje do drugiej. Normalnie cudownie! Mam nadzieję, że nikt się nie skapnie że ja to ja, a nie przyszła, niedoszła jego wysokości, księcia Kamit'a.
______________________________________________________________________
CCCCCCześć ludziska!
Jest rozdział. Tak wiem, krótki ale chwilowo jestem pogrążona w czarnej rozpaczy i nie mam siły pisać. Chociaż dla was mogę sie postarać i MOŻE wstawie next w przeciągu dwuch tygodni, tylko musicie mnie jakoś zachęcić. :3
Pozdrawiam wszystkich! Pa, pa!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top