Rozdział 10

Ten rozdział zawiera opis stosunku pomiędzy mężczyznami. Czytasz na własna odpowiedzialność.

____________________________________________________________________

SHIZUO

-Co jeśli nie posłucham? - Brunet ponownie przygryzł wargę i poruszył biodrami.

-Poczekaj!-powiedziałem siadając na łózko. Chłopak wpatrywał się we mnie wzrokiem pełnym pożądania. " Nie, mogę tego zrobić... Jest synem króla! S Y N E M!" skarciłem się zasłaniając oczy dłonią. " Z drugiej strony jest taki słodki, wygląda jak dziewczyna... Taka okazja może się nie powtórzyć, zaraz! O CZYM JA DO CHOLERY MYŚLĘ?!"

Z chmur wyrwał mnie Kamito dobierający się do moich spodni.

-C-Co ty robisz?!- zapytałem odsuwając głowę chłopaka ode mnie.

-Wiesz, twój penis tu był i wyglądał jakby chciał pomocy wiec postanowiłem się nim zając- wytłumaczył chłopak kontynuując rozpinania mojego rozporka.

-Nie, Kamito! Czek...

-Ach zamknij się. Jak nie chcesz to sam to zrobię-warknął brunet przewracając mnie. Następnie usiadł na moim brzuchu (tyłem do mnie) i nachylił się by kontynuować. Pożądanie wzięło nade mną górę. Pozwoliłem chłopakowi zająć się moją męskością, sam też nie leżałem bezczynnie.

Rozpiąłem jego rozporek i wyciągnąłem jego nabrzmiałego członka z bokserek. Następnie zacząłem go pocierać. Kamito wydał z siebie jęk zadowolenia i przerwał tym samym dotychczasowe zajęcie.

-S-Shizuo... tak dobrze...-jęknął. Zacząłem drażnić językiem jego główkę na co brunet zareagował kolejnymi jękami. Zamieniłem nas miejscami i zdjąłem dolną część garderoby chłopaka, a następnie zacząłem ssać jego członka. Kamito oblał się słodkim rumieńcem, a gdy spojrzałem mu w oczy zasłonił je wierzchem dłoni. Przerwałem wykonywaną czynność i nachyliłem się nad twarzą chłopaka. Odsunąłem jego dłoń i wpiłem się w jego usta. Jedną ręką pieściłem jego sutki, a druga członka. Chłopak doszedł, a ja odkleiłem się od jego ust. Sięgnąłem do szuflady stojącej obok łóżka i wyciągnąłem z niej lubrykant.

-Shizu-chan... Jesteś zboczeńcem... Trzymać w pokoju takie rzeczy...- wydyszał chłopak patrząc na mnie niebiesko-czerwonymi oczami.

-Tak, tak...- zignorowałem jego uwagę i położyłem jego kolana prawie przy jego głowie. Następnie wylałem na jego dziurkę część zawartości butelki i włożyłem palec do jego wnętrza. Chłopak jęknął przeciągle odchylając głowę. Po chwili dołożyłem dwa kolejne.

-Shi... Shizu....-chan... Już wystarczy- wydyszał Kamito.-C-Chcę...Cię...

Serce w mojej piersi szybciej zabiło i poczułem niezwykłe pożądanie. Odwróciłem chłopaka na brzuch i pośpiesznie w niego wszedłem. Książę jęknął przeciągle, co nasiliło się gdy zacząłem się poruszać.

-Shi...zu...o! J-Jak dobrze...-wydyszał pomiędzy naszymi pocałunkami.

TIME SKIP

Schowałem twarz w dłoniach. "Kurwa, co ja zrobiłem... Przespałem się z facetem... CHOLERA! JESTEM W CZARNEJ DUPIE!!!" skarciłem się patrząc na śpiącego w moim łóżku bruneta. "Ok, spokojnie... Nagadam mu coś... Miejmy nadzieję, że nie będzie pamiętał..."powiedziałem sobie zanosząc chłopaka do jego sypialni i sprzątając swoją. Potem, będąc dobrej myśli, położyłem się spać.

KAMITO

Gdy się obudziłem byłem cały obolały, a gdzieniegdzie dostrzegłem sińce. Wstałem z łóżka (goły, bo jakżeby inaczej) i poszedłem do kuchni gdzie panoszył się mój współlokator.

-Ohayo...-powiedziałem ziewając.

-Ohay... Kurde, człowieku ubierz się!-wrzasnął blondyn spoglądając na mnie.

-Tak, tak. Idę, idę... Przecież nic się nie stało. Obaj jesteśmy facetami nie- marudziłem. Ostatecznie włożyłem bokserki i za duży czarny t-shirt (zajomałem od Shizu XD). -Hej Shizu-chan - zacząłem gdy jedliśmy obiado-śniadanie. -Stało się coś wczoraj?

-C-Czemu pytasz?-zapytał chłopak pijąc kawę.

-Bo wszystko mnie boli i mam siniaki...

-Aaa... Byłeś tak spity, że obijałeś się o ściany i nie tylko...-zarechotał niebieskooki.

-Ta... Ale śmieszne...-westchnąłem.

________________________________________________________________________

Taa... sory, że krótki, ale jakuś nie wiedziałam jak mam to napisać...

W każdym razie, mam nadzieję, że się podobało :)

Zostawiajcie gwiazdki i komentarze :3

Do nexta!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top