Rozdział 2
Wparowalem do swojego pokoju. Jak na mnie to było całkiem skromnie. Salon połączony z kuchną, sypialnia, łazienka i biuro. No i oczywiście wszędzie pełno półek z książkami.
Spojrzałem w lustro. "Faktycznie wyglądam jak dziewczyna... Ale z tym kostiumem pielęgniarki przecięły" pomyślałem. W tym momencie dostrzegłem moje czerwone oko. "Kurwa zgubiłem soczewkę!" Czym prędzej pobiegłem do łazienki w poszukiwaniu zapasowej. Tam jej nie było. Pobiegłem do sypialni. Tam też jej nie było.
-No gdzie jest ta durna soczewka?-wkurzyłem sie. Wchodząc do salonu dostrzegłem stos książek przysłanych przez moje siostry. -Moze jest tam..!- podbiegłem do stołu i zacząłem przeszukiwać stertę książek. W tym momencie usłyszałem skrzypnięcie drzwi i do mojego pokoju wszedł mężczyzna z blond czupryną.
Perspektywa Shizuo.
Zbliżyłem sie do drzwi różniących sie od wszystkich innych. Widziałem juz przedtem podobne drzwi, wybiegła z nich słodziutka brunetka, tamte były białe z fioletowymi wzorami, a te z błękitnymi. Byłem ciekaw co jest w Tej komnacie i chociaż prawdopodobnie nie powinienem tam wchodzić, ciekawość zwyciężyła nad rozsądkiem. Nacisnąłem na klamkę i zajzarzem do środka.
- Czy ty mnie prześladujesz?-usłyszałem westchnienie. Moje oczy powędrowały ku klęczącej przy stole panience na którą niedawno wpadłem.
-Nie, nie śmiał bym...-zacząłem, a mój wzrok powędrował na książkę trzymana przez brunetkę. Była to jakaś powieść BL.-Masz ciekawe zainteresowania-zmieniłem temat. Dziewczyna zmarszczyła brwi przechylając lekko głowę. Po chwili spojrzała na książkę i zaskoczona rzuciła ja w kąt.
-T-To nie moje! To...To... To moich sióstr!-zająkała się, a na jej twarz przybrała purpu. Czy w jej przypadku istnieje jakaś granica słodkości? -W każdym bądź razie, co robisz w moim pokoju?-zapytała brunetka przeczesując sobie włosy.
Wytłumaczyłem dziewczynie, że przyjechałem na spotkanie z królem i poszukuje Komnaty na noc. Dziewczyna zaproponowała abym został u niej. Powiedziała, że moge zając kanapę. Troche dziwne, dziewczyna pozwalająca przenocować w swoim pokoju dopiero co poznanego pmezczyzne. Albo była nieświadoma tego co sie może stać, albo na coś liczyła.
-Jak ci na imię?- zapytałem.
-Mów mi Kamit... Kami-chan-powiedziała grzebiąc w stercie książek leżących na stole. -A ty?
-Jestem Shizuo-wyjaśniłem.-Szukasz czegoś? Pomuc ci?-zaproponowałem zbliżając sie do brunetki.
-Nie, dzięki. Juz znalazłam... Powinieneś juz iść, niedlugo masz spotkanie-zawołała dziewczyna biegnąc do pokoju który prawdopodobnie był jej sypialnią.
-A ty skąd wiesz?-dociekałem.
-Bo jestem ksi... Siosrą księcia-wytłumaczyła. Dziewczyna nie wychodziła z pokoju wiec uznałem ze sie przebiera. Pożegnałem Kami i wyszłam zmierzając w stronę sali audiencyjnej.
Oczami Kamito.
Z mojego planu nici. Gość mojego ojca widział mnie przed czasem, wiec postanowiłem spłatać mu figla. Bedzie w moim pokoju ze mną jako dziewczyna, a na spotkanie pójdę jako chłopak. Plan idealny.
Włożyłem perukę mająca na celunzamaskowac moje długie włosy, na złote oko nałożyłem soczewkę i włożyłem moje królewskie szaty których wymagał mój ojciec przy każdym spotkaniu z ludźmi spoza zamku.
Przejrzałem sie w lustrze. Wyglądałem bosko. Skoro tak było, to moge tak mowić, no nie? Szczerze mówiąc to ten strój był na tyle skomplikowany, że nie chce mi sie go opisywać, chyba to zrozumiecie.
Spojrzałem na zagar wiszący nad drzwiami. Spotkanie było za 10 minut, zdążył bym w tyle gdybym sie pospieszył, ale wolałem sie troche spóźnić. Gdy w końcu stałem przed drzwiami sali audiencyjnej otworzyłem je za pomocą solidnego kopniaka.
-Witam wszystkich!-warknąłem z łobuziarskim uśmiechem.
____________________________________________________________________________________
Cześć wszystkim!
Mam nadzieje ze podobał wam sie ten krotki rozdział, obiecuje że bedą dłuższe. Serio, serio... Naprawdę bedą dłuższe. Poprostu jakoś nie pasowało mi napisać więcej.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top