Prolog

Zadedykowane Alisshal,
osóbce która domaga się  kolejnych rozdziałów tej książki.



*Pięć lat wcześniej*
Volturi odeszli z owej polanki. Pojawili się tam z mojego powodu, bo moja matką, Isabella Swan-Cullen, mnie urodziła jako człowiek ale oni nie chcieli w to wierzyć.

*Teraz*
Wyglądałam już na szesnaście lat. Oczy miałam koloru czekolady, włosy lekko kręcone spadały mi kaskadami na plecy. Dwa dni temu widziałam Jake'a jak całuje się z inną dziewczyną, bardzo zabolał mnie ten widok. Aktualnie szykowałam się do wyjazdu do galerii handlowej w Portland. Lubiałam zakupy w przeciwieństwie do mojej mamy.  Szybko ubrałam się w czarne jeansy, tego samego koloru skarpetki, czarne botki i fioletowy sweterek. Wychodząc zabrałam jeszcze torebkę z pieniędzmi i dokumentami oraz pochwyciłam skórzaną kurtkę. Zostawiłam na stole rodzica kartkę:
Kochani rodzice!
Wrócę około godziny 23, jadę do galerii na zakupy. Nie martwcie się o mnie.
Wasza,
Renesmee
Wsiadłam do mojego sportowego auta. Odpalając silnik nie wiedziałam co mnie spotka za przygoda w galerii, nie miglam również się doczekać chodzenia po sklepach sama, bez nikogo.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top