bo w tłuszczu kryje się miłość

Odkąd Buła dowiedział się że Putin jest jego ojcem nic nie było takie same. Nie grał już w minecrafta z kozłowiczem ani nie jadł krakersów. Za bardzo kojażyły mu się z tamtym dniem. Kozlowicz strasznie martwił się o przyjaciela nie wiedział co mogło się stać. Próbował go pocieszyć ale buła nie wychodził z pokoju.
Pewnego dnia buła chciał popełnić samobójstwo. Wziął nóż i zakluczył się w pokoju. Przyłożył przedmiot do nadgarstka i zacisnął oczy.

Kozłowicz właśnie wracał do domu z korepetycji. Zastanawiał się czy jego najlepszy przyjaciel jest w lepszym stanie. Jeżeli nie to nie wiedział co ma robić. Naprawdę mu na nim zależało. Wchodząc do domu od razu chciał udać się do Buły żeby go pocieszyć Ale Kiedy próbował otworzyć drzwi do jego pokoju okazały się zamknięte. Zaczął więc pukać spodziewając się najgorszego.
-Otwórz! Buła PRZYJACIELU otwórz proszę!- darł się najgłośniej jak umiał.
-Odejdź!-usłyszał odpowiedź z drugiej strony. Po głosie mógł poznać że Buła płakał.
-Płaczesz? Otwórz proszę. Jesteśmy przecierz przyjaciółmi no nie?- wyszeptał zrezygnowany Kozłowicz.
-Nie chce być już twoim przyjacielem!-Krzyknął Buła. Chłopaka po drugiej stronie drzwi zamurowało nie mógł wykrztusic z siebie ani słowa- Ja chce. Żebyśmy byli kimś więcej. Chce się z Tobą ruchać. Chce być ruchanym! Chce byś wkładał reke między moje fałdy.- Kozłowicz nie wiedział co ma powiedzieć. Nigdy nie myślał o przyjacielu w ten sposób.
-Buła ja. Ja nie...-zaciął się i zacisnął reke w pięść.- Albo wiesz. Co Ty na to abyśmy spróbowali i wtedy zastanowię się czy aby na pewno nic do Ciebie nie czuję ?
-Będziemy się ruchać?
-Całą noc przyjacielu. Całą noc.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top