"Nagranie"
On*
Kolejny dzień poszukiwań zakończony fiaskiem. Przepytali każdego pracownika uniwersytetu i lotniska. Wszystkie osoby, które mogły coś wnieść do sprawy zawiodły. Nawet monitoring w niczym nie pomógł. Właśnie kolejna osób, opuszczał dwudziesty pierwszy posterunek, nie dodając nic, co mogło by choć o centymetr przybliżyć ich do mordercy. "Nie pamiętam jej, nie rzuciła mi się w oczy. Nie znam. Nie kojarzę". Przy kolejnym podobnym stwierdzeniu, Jay nie wytrzymał, cisnął dokumentami w ścianę i wyszedł. Był sfrustrowany. Nic od wyjazdu Voighta się nie ruszyło. A miał wrażenie jakby się cofnął. Miał tylko ciała ofiar w kostnicy i nic poza tym. Chciał móc oddać je rodzinom i zapewnić, że sprawca zapłaci za zbrodnie, ale nie mógł tego zrobić. Unikał pytań o zakończenie sprawy. Nie wiedział co odpowiedzieć. Zastanawiał się jak Voight sobie z tym radzi. Jak mógł wyznaczyć go? Detektywa, który popełniał błędy angażując się w śledztwa? Który nie jest gotowy. Wyjął telefon i wcisnął pierwszy kontakt na wyświetlaczu. Nim zdążył się połączyć, wyłączył rozmowę, nie mógł po jednym dniu zadzwonić i prosić o pomoc.
- Jay? - Erin znalazła go siedzącego na ławce w szatni - Nie możesz się tak zachowywać.
- Co ty nie powiesz? - zadrwił - Mam dość. To mnie przerasta.
- Nas wszystkich przerasta, ale dalej działamy. My się nie poddajemy. - spojrzał na nią. Była pewna tego co mówi i wyczytał w jej oczach, że wierzy w niego. Czuł się podbudowany. Wciąż liczył się z jej zdaniem. Przytaknął tylko i starał się zebrać energię na dalsze śledztwo.
Nagle do szatni wbiegła zdyszany Adam. Wspomniał, że coś moja i czeka w sali na dole. Zebrali się szybko i pobiegli za nim. W pomieszczeniu technicznym siedział Kevin. Przeglądał jakieś nagranie.
- Co mamy? - zapytał Halstead wchodząc do pomieszczenia.
- Kilka minut temu dostaliśmy wiadomość o nagraniu na serwerze policji. To ono. - wskazał na ekran - Kevin...
Mężczyzna nacisnął play i ekran zrobił się czarny. Potem pokazał się kadr z związaną dziewczyną. Siedziała na krześle w pustym pomieszczeniu bez okien. Wszystko oświetlała jakaś mało znaczącą lama. Miała zakneblowane usta i zasłonięte oczy. Widać było jak drży. Dopiero po chwili dostrzegli jakaś postać, wyłaniającą się z cienia. Mówił coś o ich kasie, i że dziewczyna zapłaci za ich straty. Ten widok przeraził ich, to co się działo, było transmitowane na żywo. Dziewczyna po słowach porywaczy wzdrygnęła się, a ten złapał ją za włosy, mówiąc, że ostrzega raz. Cała ta scena była tak brutalna, że Erin odwróciła wzrok.
Mężczyzna opuścił kadr, zostawiając im widok porwanej brunetki. Szarpała się i wierciła. Widać było jej wolę walki. To jeszcze mocniej zabolało policjantów. Dziewczyna była nieposłuszna, a to skracało im czas na znalezienie jej. Wcześniej opluła jednego z nich, tym co dał jej do picia. Była w złym położeniu. Jay przyglądał się temu będąc pod wrażeniem. Mimo wszystko zaimponowała mu. Ta jej wola walki...Nagle zachwiała się na krześle i upadła. Znikając im z oczu widzów .
- Skąd nadają. - zapytał Al. Wyrósł za nimi, nie wiadomo kiedy i skąd.
- Technicy nad tym pracują, ale jest tyle serwerów, przez które przesyłają sygnał, że zajmie to miesiące. - Kevin nie był w nastroju. Oglądał zapętlone nagranie kilka razy przed nimi i niczego nie był w stanie wyłapać.
- Musimy coś znaleźć. - dosadny ton Halsteada przypominał im Voighta. Potrzebowali jakiegoś przełomu, on potrzebował przełomu, dobrej informacji. W zasadzie ją dostał. Dziewczyna żyje. To plus. Tylko jak długo? Potrzebował kogoś, kto da radę znaleźć oryginalny sygnał. Miał tylko jedną osobę na myśli. Musiał spróbować go ściągnąć.
Czekał na lotnisku wojskowym. Wjechał na płytę za pozwoleniem pułkownika. Jego dawnego znajomego i dowódcy. Samolot, z jego ostatnią deska ratunku, wylądował i z wnętrza zaczęli wychodzić żołnierze. Jeden po drugim, aż w końcu dostrzegł swojego przyjaciela. Oparty o auto zdjął okulary widząc jak podchodzi do niego z uśmiechem.
- Nie wiedziałem, że przyjedziesz swoją limuzyną. - powiedział rozbawiony Mouse, na widok GMC.
- Dobrze cię widzieć stary. - odparł Jay przytulając przyjaciela.
- Przez telefon byłeś dosyć tajemniczy. Czego potrzebujesz?
- Musisz pomóc mi kogoś znaleźć. - wyznał.
Jechali na posterunek, wyjaśnił mu jak stoi sprawa. Mouse bez pytań zgodził się pomóc przyjacielowi. Halstead był w szoku. Jego kumpel się zmienił. Po PTSD nie było śladu. Pierwszy raz widział, jak pobyt w wojsku leczy zespół stresu pourazowego. Chyba, że w jego przypadku nie był to ten właśnie zespół, a po prostu brak misji w życiu. Cieszył się, że jest z nim lepiej. Wiedział jak wyglądał po ostatnim powrocie do domu. Co się z nim działo i jak długo wychodził z nałogu. Bał się, że wracając do dawnego życia znów pogrąży się w próżni, jak wcześniej.
- Więc nie wiecie kim jest? - zapytał wchodząc na posterunek. Dawno nie był w tym miejscu, ale nic się nie zmieniło.
- Nie mamy pojęcia. Nie wiemy nawet jak wygląda do końca. - wyjaśnił wprowadzając przyjaciela. Na wejściu zatrzymała ich sierżant Platt.
- Greg. - powiedział wesoło i przytuliła żołnierza. Była szczęśliwa znów go widząc. Był jedną z nielicznych osób, jakie pracowały w tej komendzie, które traktowała przyjaźnie.
- Pani sierżant. - przytulił ją - Miło panią widzieć.
- Na długo wróciłeś. - zerknęła znacząco na Jaya, jakby także miała obawy co do stanu zdrowia psychicznego żołnierza.
- Mam przerwę w misji. Kilka tygodni. Może mniej. - wyznał. Chwilę porozmawiali, ale detektyw niecierpliwie przestępował z nogi na nogę. Chciał już wprowadzić Mousea do pokoju gdzie będzie miał pole do popisu.
- Więc to jest to nagranie? - zapytał siadając przed laptopem i od razu przeglądając dane pliku.
- Właściwie transmisja na żywo. - odparł Halstead.
- Nie jest na żywo. - wyjaśnił Mouse, ku zdziwieniu reszty - Jest przekierowania przez tyle sterowników, że ma opóźnienie o jakieś osiem do dziesięciu minut. - dodał - Mogą zmienić obraz, a my nawet tego nie dostrzeżemy. - Mouse był w świetnym nastroju, zaśmiał się na swoje słowa - Wy nie dostrzeżenie. Ja wyłapie to w kilka sekund.
- Więc przestań się mądrzyć i zacznij... - Jay zamilkł, na ekranie pojawiła się kolejna część nagrania.
Tego nie mógł znieść nawet Mouse, który wrócił właśnie z wojny. Dziewczynę rażono prądem. Tortury trwały dobre dziesięć minut. A to męka i wieczność, przy tego typu metodach. Dało im to jedno. Pewność, że jeśli szybko jej nie znajdą, zginie w męczarniach.
Jay po tym co zobaczył był wściekły. Wysłał wszystkich na górę, aby szukali czegokolwiek w ostatnich akcjach jakie przeprowadziła policja. Mężczyzna mówił, że znów straciła pieniądze. Więc coś musieli zrobić. Został w pokoju sam z Mousem. Ten pracował nad rozwiązaniem, a Jay wlepiał wzrok w duży ekran nad ich głowami. Dziewczyna, słaba z zwiększoną głową, chyba straciła przytomność. Serce detektywa pękało na ten widok. Sam nie wiedział dlaczego? Nagle podniosła głowę, a jej wzrok skierował się prosto na kamerę. Jakby widziała, że jest po drugiej stronie.
- Po.. pomocy. Pomóżcie mi. Proszę. Błagam...
Next.
* dla clintashaa <3 "Him"
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top