R. 16 - odbicie Julki i Happy End
Kilka dni później...
Pov Kuba
Od tych paru dni zaciekle szykowaliśmy się, dopracowywaliśmy swój plan aby wyszedł najlepiej i bez niewyjaśnionych wpadek. Nico na bierząco starał się nas informować, chociaż od jakiegoś czasu nie mamy od niego żadnej wiadomości. Trochę to podejrzane, ale nie zwracamy na to zbytniej uwagi. Bardziej skupiliśmy się naszym planem. Musieliśmy wziąć pod uwagę każdy możliwy aspekt, który mógłby się nie udać. Ale wkońcu dzisiaj, 20 września jesteśmy pewni, że plan wypali. Teraz musimy tylko dostać się do ich bazy i zacząć działać. Oczywiście znamy jej położenie więc nie powinno być problemów. Martin obiecał że skołuje nam na wszelki wypadek jakąś broń, a Adela ma w razie czego mikstury, które szczerze mówiąc bardzo nam pomogą. Wyszłem z pokoju udając się do salonu. Po chwili doszła do mnie Adela
Adela - denerwujesz się? - spytała przerywając ciszę.
- trochę. Ale jeśli chodzi o ten plan to nie mogę się denerwować. Tu chodzi o życie Julki. - powiedziałem jeszcze bardziej się motywując do działania. Lecz jestem zmuszony czekać, ale na co? Przecież równie dobrze mógłbym z miejsca pójść i odbić Julkę. Czy sie martwię? Oczywiście, zresztą jak każdy z nas.
Adela - martwisz się o nią? - spytała a ja spojrzałem na nią jak na debila. Przecież każdy się o nią martwi.
- a ty nie? Przecież każdy się o nią martwi, no chyba, że o czymś nie wiem. - odpowiedziałem jej będąc lekko zirytowany jej pytaniem.
Adela - nie no, martwię się o nią. I masz rację, niepotrzebnie o to zapytałam. - chyba odrobinę się uniosłem. Nie powinienem. Od jakiegoś czasu jestem trochę nerwowy, tak poprostu, może jestem chory? Nie wiem, ale to jest naprawdę dziwne.
- sorka, nie chciałem się tak unieść. To nie twoja wina że Julka jest w tej sytuacji. A poza tym nie jest sama, jest z nią Nico.
Adela - okej, nic się nie stało. To zrozumiałe że się martwisz. - odpowiedziała z uśmiechem.
Usiadłem na kanapie włączając telewizor "muszę się czymś innym zająć, bo mi mózg eksploduje" pomyślałem załączając jakiś kanał. Akurat leciały jakieś wiadomości.
Reportekra - zalecane jest aby nie wychodzić z domu bez potrzeby. Zarejestrowano zabójstwo niedaleko ulicy Karłowatej. Ciało zostało wyłowione wczoraj. Zabójca jest nieuchwytny.
No nie. Znowu te ostrzeżenia. Już chyba któryś raz z rzędu od tych kilku dni. Mam tego serdecznie dosyć. Nie dość że jesteśmy pod presją czasu, to jeszcze pokazują mi działania grupy Zdziśka i Janusza. Pewne jest że to oni zabili tą babke.
Angela - wyobrażasz sobie, że za takie rzeczy im płacą? - wtrąciła zirytowana dziewczyna siadając koło mnie.
- no niestety. Jakby nie mieli o czym plotkować. Mogliby przecież mówić o narkotykach, które swoją drogą nieźle się roprzestrzeniają. - powiedziałem. Dziewczyna przytaknęła zmieniając kanał. Przełączyła na lecącą w tym czasie kartoteke.
Angela - jak myślisz, kiedy będzie realizacja planu? - spytała równie zaciekawiona jak ja.
- niestety nie wiem. - w tym momencie do salonu wparował Martin. Zdziwieni spojrzeliśmy w jego stronę. Rozejrzał się po czym swój wzrok skierował na nas.
Martin - a co wy tutaj tak romansujecie? Zbierajcie się, zaraz wyruszamy odbić Julkę.
- ale jak? Gdzie? Kiedy? - byłem w niezłym szoku dzięki temu chłopakowi. Momentalnie wstałem i ruszyłem w jego stronę.
Angela - ale jak teraz?! Przecież nie dostalismy żadnej wiadomości od Nico'a - Angela wyszła nam na przeciw i ruszyła na zewnątrz. Ja szłem równo z Martinem czekając aż odpowie na pytanie zadane przez Angelę.
Martin - wręcz przeciwnie. Nico próbował się wielokrotnie z nami skontaktować, aczkolwiek Janusz zablokował jego wiadomości. Ostatecznie Wojtek włamał się do ich systemu operacyjnego i przechwycił jego wiadomości. Pisał tam że ich plan się przyśpieszył. Przynajmniej tak usłyszał od tej całej bandy. Ruszyliśmy w stronę jego bazy będąc w pełni zabezpieczonymi. Adela ruszyłam przodem Martin z tyłu a ja i Angela byliśmy w środku bo to my odbijamy Julkę. Kiedy byliśmy już w pobliżu bazy Janusza Adela nalała trochę mikstury usypiającej na chusteczkę, po czym przyłożyła lekko śpiącemu strażnikowi do ust, co poskutkowało tym, że zapadnie w jeszcze większy sen. Postąpiła tak samo z innymi dzięki czemu, mogliśmy bez problemu wejść do środka. Na naszej drodze stanął jakiś napakowany gościu tarasując nam przejście, ale Martin szybko się z nim uporał. Został z tyłu, mówiąc że będzie nas osłaniać i mówił abyśmy szli dalej. Uczyniliśmy tak i szliśmy dalej. Angela powiedziała że to pokój numer 14. Ona zaś poszła się z kimś zmierzyć. Przynajmniej mi tak powiedziała. Odwróciłem się w jej stronę. Uniosła kciuka w górę idąc dalej. Nabrałem powietrza w płuca i weszłem do owego pokoju, odziwo był otwarty. To co zobaczyłem w środku wybiło mnie z tropu. Odrazu rzuciłem się na ciemnowłosą, odpychając ją, ale na marne gdyż nóż był już wbity
Dziewczyna - spóźniłeś się - zaśmiała się a ja przykucnąłem przy Juli. Ona powoli zaczynała tracić przytomność. Odwiązałem ją i wziąłem na ręce uciekając z tej nory. - tylko nie odlatuj - mówiłem do niej w czasie ucieczki. Niestety na marne gdyż straciła przytomność. "Nie, nie nie!" krzyczałem w myślach dochodząc na zewnątrz. Wszyscy już tam byli, nawet Nico. Kiedy zauważył że trzymam Julkę na rękach podbiegł do mnie.
Nico. - co jej? Co się stało? - spojrzał na mnie, a później na Julkę. Nic nie odpowiedziałem. Ruszyliśmy więc w ciszy do naszego domu, a Nico szedł z nami.
Time skip
Byliśmy już w salonie. Julka jest z Adelą w swoim pokoju. Siedzą tam od jakiejś godziny. Ja jestem już bardziej spokojny, bo wiem że z nami będzie bezpieczna. Wkońcu dziewczyna wyszła z obojętnym wyrazem twarzy. Jestem bardzo ciekaw co wyszło.
- no i jak? Wyjdzie z tego? - spytałem.
Adela - było trudno, ale...- zwiesiła głos. Dlaczego, dlaczego ludzie tak robią. Ja jestem w coraz większej presji. - ale z tego wyjdzie - powiedziała radośnie, a ja myślałem że ją zaraz zabije. Ona widząc mój wyraz twarzy od razu zaczęła się śmiać. Ja zacząłem do niej podchodzić, a gdy już byłem blisko niej powiedziałem
- ty chcesz abym ja zawału dostał? - spytałem.
Adela - nie, ale chciałam zobaczyć jaka będzie twoja reakcja. - ja zaraz jej pokażę jaka będzie moja reakcja.
- zaraz ci pokażę jaka będzie moja reakcja! Chodź tu to zobaczysz - zacząłem do niej podchodzć coraz szybciej i szybciej. Adela zaczęła uciekać ciągle się śmiejąc. Owszem byłem zły, ale tą złość zmienił uśmiech. Wkońcu nie mam się co wnerwiać. Jest już dobrze wszystko się dobrze skończyło. Wkońcu się zatrzymałem przystając na jakiś czas aby zebrać siły. Poszłem do kuchni napić się wody. Adela już tam była szczerząc się do mnie. Wziąłem, nalałem sobie wody i upiłem łyk. Do kuchni weszła zdezorientowana Julka. Spoglądała na nas z osobna.
Julka - co wy tu wszyscy robicie? I dlaczego obudziłam się po południu widząc pełno mikstur Adeli? - spytała patrząc na nas ze zdziwieniem. - i co tu robi Nico, przecież on u nas nie mieszkał - dodała nie spuszczając wzroku z chłopaka. Jakby pomyśleć to... Czyżby Julka odzyskała pamięć? Ale jak?
___________________________________
I tym.akcentem kończymy rozdział.
Powiem tyle...nic nie powiem xdd
Jak rozdział? (Standard)
Jeśli macie jakieś pytania, to śmiało piszcie, z mojej strony to wszystko narazie.
<BetiGra>
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top