R. 1 Porwanie
Rozdział poprawiony
_______________________
Wstałam dzisiaj o 6:30 dzięki mojemu budzikowi. Powoli przekręciłam się w stronę szafki nocnej, na której aktualnie stał mój telefon. Wyłączając go wstałam kierując się do toalety. Ubrałam przygotowane poprzedniego dnia ciuchy, a jest to koszulka ze sweterkiem "narzutką" leginsy, oraz moje ulubione kozaczki, gdyż jest aktualnie zima, a niedługo święta. Jak ja ich nienawidzę, ale cóż na to poradzić. Uczesałam włosy, zrobiłam naprawdę leciutki makijaż. Ogółem wszystko zajęło mi pół godziny. Wychodząc z łazienki poszłam niechętnie do kuchni. Upewniwszy się, że nikogo nie ma bez problemu wyszłam i zrobiłam sobie śniadanie do szkoły.
Pięć minut później...
Kiedy skończyłam zajadać moje płatki usłyszałam kroki dochodzące ze schodów, przerażona w pośpiechu zabrałam wszystkie potrzebne mi rzeczy i wręcz uciekłam z własnego domu. Po drodze zauważyłam Kubę, ucieszyłam się na jego widok.
-hejka Kuba- powiedziałam do przyjaciela, na co ten się "odwiesił" od swojego telefonu i spojrzał na mnie uśmiechając się
Kuba - hej, co tam? Dalej masz zadymę w domu? - powiedział będąc troszeczkę przejęty, gdyż wiedział jaki potrafi być mój ojciec
- Póki co mam luz. Zaczekaj do świąt, wtedy to się będzie działo - powiedziałam. Potraktowałam to bardziej żartobliwie, bo co roku przechodzę dokładnie to samo, więc uznaje to za normę, ale jemu nie było do śmiechu. Wtem przyszła Adela.
Ada - hejka ziomki, co tam - powiedziała będąc w świetnym nastroju, wsumie co się dziwić, ona rzadko jest w złym nastroju.
- a właśnie Kuba ujawnił swoją "troskę" wobec mnie i spytał czy u mnie w domu jest okej- powiedziałam, na co brunet pewnie mógłby mnie pobić za to co powiedziałam, bo zazwyczaj uważa się za mało wrażliwego, ale ten kto go zna wie, że on bywa wrażliwy, a także troskliwy.
Adela - no, no Kubuś...ja widzę postępy, najczęściej się wyżywasz na mnie i na innych, a teraz...Czuję się zazdrosna - powiedziała odwracając się i udając, że się obraziła, co wyglądało trochę zabawnie.
15 minut później...
Stałam razem z Adelą przed naszą klasą, bo Kuba ma gdzie indziej teraz lekcje, gdy nagle podeszła do nas mela.
Mela - hej lampucery, jak widzę szkoła jest waszym nowym hobby. Szkoda że Alice nie doczekała tego momentu, ale niestety wyprowadzka do Stanów zrobiła swoje - powiedziała udając smutną, bo pewnie skakała by z radości, że jej tu nie ma, ale odgryźć się musiałam
- posłuchaj mnie uważnie - zaczęłam poważnie, bo gdy mówię coś w sarkazmie, to ta ciemnota nic nie pojmie - po pierwsze, w dupie mam "przykrą historię" wyprowadzki Alice, po drugie jesteś ode mnie o rok młodsza i się do mnie sapiesz, a po trzecie...WON MNIE STĄD!! - wykrzyczałam jej w twarz, a ta lekko się wzdrygnęła i poszła, a Adela dziwnie na mnie spojrzała, jakbym ją zabiła
- No co? - powiedziałam zajadając Lays'y kupione po drodze za namową Kuby, który był wielce głodny.
Adela- Zostawiłam cię na głupie 5 minut, a ty już chcesz wyrobić sobie reputację brutala- powiedziała do mnie z wyrzutem, czego ja nie rozumiałam, przecież Kuba cały czas truł mi, abym była twarda i nieugięta.
Na lekcji...
Wsumie matma, jak matma...niby nic ciekawego, a dla mnie jest to raj na ziemi. Ja przy obliczaniu i innych rzeczach potrafię się odstresować. Oczywiście nauczycielka nie oszczędzała i zapytała mele, a ta nic, a nic nie wiedziała. Reszta lekcji upłynęła mi w spokoju. Na moje nieszczęście pani B. nic nie zadała, a ja tak kocham zadania domowe, bo wtedy mogę iść do Kuby, bądź do Ady, a tak będę zmuszona siedzieć z tym brutalem zwanym moim ojcem.
Po lekcjach...
Szłam sobie ze słuchawkami jak to czasem robię, kiedy Adela, bądź Kuba są na dodatkowych lekcjach. Nagle usłyszałam kroki za sobą. Chciałam się odwrócić, ale coś, a raczej ktoś mi to uniemożliwiał. Nagle poczułam jak ktoś przykłada mi coś do ust, chciałam się wydostać, ale uścisk tego kogoś mi to uniemożliwiał. Poczułam, że robię się senna, opadałam na ziemię, i nastała mnie ciemność.
-------------
Elo, elo...wracam z nowym (pierwszym) rozdziałem. Według mnie jest trochę nudny, ale mam pewien pomysł na resztę wydarzeń. Mam skrytą nadzieję, że rozdział wam się spodoba. Bardzo liczę na gwiazdki i komy z waszej strony. Pozdrawiam cieplutko
<BetiGra>
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top