Rozdział 18
Moje oczy zostały zaślepione blaskiem słońca. Leżałam na łóżku jedynym zakryciem mojej nagości była kołdra. Mój przystojny i ukochany Daniel był obok. Jego wzrok skierowany we mnie. Patrzył jakbym miała coś na twarzy. Obejrzałam się i ujrzałam, że prawie całą moją szyję pokrywa chwila to.....krew. Od razu domyśliłam się z kąd została wydobyta. To wytłumaczało lekki ból w okolicy mojego gardła.
- Dlaczego?-zapytałam a on bez zastanowienia
powiedział-Księżyc już się zbliża.
-po tych słowach rzucił się na mnie. Na szczęście to okazało się być tylko złym snem. Podniosłam się z łóżka byłam cała spocona ,a z moich oczu wydobyały się strumyki łez. Serce biło mi jak szalone zauważyłam chwilę potem, że nie ma przy mnie Daniela. Pomimo to byłam zaniepokojona. Czemu śniło mi się coś takiego. O co może chodzić z tym księżycem i po co mi się to przyśniło. Skoro ja mam takie koszmary, to co musi przeżywać Angela. Ona jest wybraną, musi okropnie się czuć.
Pójdę do niej tylko gdzie może być skoro spędziła ostatnio czas z Gabrielem. A co jeśli oni też to zrobili. Muszę się upewnić. Przygniotłam moje piersi kądrą i zaczęłam szukać mojej sukni i innych dodatków. Miałam nie mały problem z zapieciem gorsetu, ale dałam radę. Założyłam buty i wyszłam z komnaty. Na początek zajrzę do Gabriela, aby zobaczyć czy jest tam Angela. Po chwili szukania jego pokoju udało mi się. Bez zastanowienia weszłam do środka. Dosłownie przez sekundę bałam się, że ujże ich razem w łóżku. Na szczęście ujrzałam mojego przyjaciela samego leżącego na posłaniu. Cicho zamknęłam drzwi i poszłam do Angeli.
~A few moment later~
Zapukałam do pokoju po chwili usłyszałam-Proszę wejść-po tych słowach bez zastanawiania się otworzyłam od zewnątrz drzwi.
Angela siedziała sama na łóżku wpatrując się w okno pustym spojrzeniem.- Cześć-powiedziałam nieśmiało- Dzień dobry panienko Katherin.-Czy mogę?-zapytałam- Jasne.
Nie wiem czemu, ale czuję się w jej obecności dziwnie- A więc co z Danielem?-zapytałam wesoło- Z nim nic-odpowiedziała, ale widziałam stres w jej oczach- Angela nie ukrywaj tego ja już wszystko wiem-powiedziałam ostro do koleżanki.- Zrobiła przykrą minę i uklękła przedemną z łzami w oczach, zaś ja się zdziwiłam.-Przepraszam Cię ja nie chciałam to nie był mój pomysł-powiedziała zapłakana przytulajac się do moich kolan.Teraz już niczego nie rozumiem.-Za co przepraszasz przecież to nic wielkiego?-Od początku wiedziałam, że jesteś tak łaskawa.-rzekła i pocałowała moją stopę.- To było dziwne nie rób tak i podnieś się z tej podłogi.- Dobrze-odpowiedziała i zrobiła to co rozkazałam.- Nie musisz przepraszać rozumiem twoje uczucia-po tych słowach złapałam za jej rękę by wesprzeć ją choć trochę.- Dziękuję naprawdę-nie potrafiła się uspokoić. Otarłam jej łzy i powiedziałam- Angela przestań płakać nic się nie stało-Nic chyba wszystko ja chciałam zrobić coś strasznego.odpowiedziała -Wcale nie chciałaś być tylko z chłopakiem który Ci się podoba-Angela nic nie powiedziała- To, że chcesz być z Gabrielem mi nie przeszkadza, to tylko mój przyjaciel.- Co?-zapytała zdjeta z tropu- Mówimy tu o tobie i Gabrielu kochasz go prawda?- Można tak powiedzieć-odpowiedziała po chwili namysłu.-Można?-Przepraszam Cię, ale musisz już iść.-dodała.-Dobrze, ale nie płacz już oki.-Odpowiedziałam-Oki. Wyszłam z pokoju zmieszana tym zdarzeniem ,co tu się stało? Ja nie chciałam aby ta rozmowa tak przebiegła. Zeszłam na dół do pokoju Daniela.
Hej ludziska ,chcę poprosić was o ponowne zajrzenie do rozdziału "To nie rozdział" gdyż postanowiłam aby zmienić parę postaci z obsady gdyż przepraszam was, ale się rozmysliłam. Mam nadzieję, że to nie problem. Bay bay
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top