30. Koniec
Podsumowanie:
1. Wykonałam 27 z 31 tematów, co daje 87%
2. Napisałam ~16,5k słów, co daje średnio 530 dziennie.
3. Pomijając fanfiction (w liczbie sześciu), najczęstszymi gatunkami były kryminał oraz sci-fi (równo po cztery).
Przede wszystkim zauważyłam, że codzienna publikacja choćby krótkiego tekstu sprawia, że przestaję się zamartwiać jakością tego, co opublikowałam wczoraj, tydzień czy miesiąc temu. Bardzo zdrowo, chociaż na tym pozytywy się kończą. Mając temat i 24-godzinny dead line mogę się oswoić z czynnością pisania, przestaję sakralizować cały proces, czekając na mityczną Kaliope, tego pisarskiego Godota, który nie nadchodzi. Nie sprawia jednak, że bardziej chcę pisać, a trochę na to liczyłam. Ale tak już widać działa mój mózg - oscylując sobie między "nie chce mi się" a "bardzo mi się nie chce".
Tak jak teraz: widzę metę
i bardzo
bardzo
bardzo mi się nie chce.
Dziękuję za wszystkie gwiazdki i komentarze.
"Jeśli was nasze obraziły cienie,
Pomyślcie tylko (łatwe przypuszczenie),
Że was sen zmorzył, że wszystko, co było,
Tylko uśpionym we śnie się marzyło.
Jeżeli dzisiaj senne to marzenie
Wasze łaskawe zyska przebaczenie,
Dołożym chęci, aby się poprawić,
I widowiskiem lepszym was zabawić.
A jak Puk jestem i człowiek uczciwy,
Jeżeli dzisiaj dość będę szczęśliwy,
Że spod języka wężów wyjdę zdrowy,
Niedługo utwór przyniesiem wam nowy,
Albo na zawsze Puk kłamcą zostanie.
Teraz dobranoc! panowie i panie.
Jeżeli łaska, dajcie nam oklaski:
Robin wam z lichwą spłaci wasze łaski."
- William Shakespeare, "Sen nocy letniej" - Puk, monolog pożegnalny
KURTYNA
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top