17. Sen

Titar leżała na kanapie i śniła. Filip obserwował ją już dłuższą chwilę. Męczył się był z papierkową robotą w domowym gabinecie, a młodsza siostra czytała książkę. Nie lubiła siedzieć sama, a jemu nie przeszkadzała jej cicha obecność. Wyszedł tylko na chwilę, zaparzyć sobie kawy. Kiedy wrócił, książka leżała na podłodze, a piętnastolatka unosiła się w powietrzu.

Śnienie Titar zawsze było bardzo zrównoważone i stabilne. Siostra po prostu wisiała w powietrzu około pół metra nad kanapą, blond loki opadały luźno, sukienka nie falowała na wyśnionym wietrze, nie kapała z niej woda. Woda oczywiście niczego by nie zamoczyła, bo sny nie mogły wpływać bezpośrednio na materię.

O tym był jego raport dla Instytutu: nie mogły. Nie istniały jak dotąd żadne przypadki, przesłanki, badania, że było inaczej. Śnienie było jedynie niebezpiecznym połączeniem wyższej świadomości i schizofrenicznych majaków, które ludzkość sobie wykształciła, odkąd przestała zasypiać. Wprawny Śniący tworzył sen, który wiele mu towarzyszących osób mogło zobaczyć, a wprawny Budzący potrafił te iluzje rozproszyć. Wielu ludzi potrafiło po trochu jedno i drugie, sporo też w ogóle się nie kontrolowało i potrzebowało pomocy Instytutu. Tam przystępowali do finansowanych przez rząd programów treningowych. Istniał też dział, w którym można było zatrudnić Budzących opiekunów dla klinicznych oniroleptyków, śniących głęboko i zbyt często, by normalnie funkcjonować w społeczeństwie, oraz dział Śniących współpracujących z policją. 

Filip był bardzo zrównoważonym przypadkiem, ale sprawnie operował obydwoma aspektami: zarówno swoim śnieniem, jak i wybudzaniem. To również należało do rzadkości, bo ludzie mieli raczej tendencję do jednej z przeciwwag, nie licząc przypadków zupełnie chaotycznych, a właściwie najczęstszych. Sam od tego zaczynał - od tego chaosu - ale zgłosił się do Instytutu i narzucił sobie dyscyplinę, dzięki której z czasem zaczął w pełni kontrolować swój umysł. Był równie wyjątkowy, co ludzie, którzy nie śnili wcale albo prawie wcale.

Był w połowie kawy, a blondynka nadal lewitowała z dłońmi splecionymi na brzuchu, oczy strzelały pod zmrużonymi powiekami. Słuchając jej spokojnego oddechu, sam zaczął odpływać. Wybudził, nakładając na jej śnienie sen lekkiego spadania, łagodnej zmiany grawitacji.

Gwałtownie nabrała powietrza i ze stęknięciem opadła na poduszki.

Uniósł brwi. Sen nie oddziałuje na materię. Nie może.

- Dlaczego to zrobiłeś?! - stęknęła Titar, unosząc się do siadu. - Prawie mi się udało!

Pocierała skronie. Intensywne śnienie, tak samo jak dawna faza REM, było obciążające neurologicznie, chroniczne bóle głowy były nieodłącznym elementem regularnych ćwiczeń.

Wzruszył ramionami, maczając usta w kawie, żeby nie odpowiadać. Sen nie ma wpływu na materię, siostra nie mogła spaść, bo nigdy się nie uniosła. Był przemęczony, musiało mu się przyśnić. Usiadł przy biurku.

Jednak go to dręczyło. 

- A co właściwie próbowałaś zrobić?

- Latać!

Parsknął. Spojrzała z wyrzutem, przeprosił. 

- Niepotrzebnie ci mówiłem - zaczął ostrożnie. - Jeśli skupisz się na fantazjach, zmarnujesz później dużo czasu, żeby wyeliminować złe nawyki, twoje śnienie na tym ucierpi.

- Wiem, co robiłam! Już kiedyś próbowałam, tylko nie wiedziałam, że to robię! To jest możliwe!

- Zachciało ci się magii, ale w tym nie ma żadnej magii, Titar.

- Jej pantera porysowała wam samochód! - przerwała mu z mocą.

Zapadł się w fotelu, zakręcił z namysłem kawą w kubku. Czy na pewno?

- Wiemy, że kiedy wyjeżdżaliśmy do zgłoszenia, radiowóz nie był porysowany. - Filip ważył słowa, jakby stał przed komisją Instytutu. Trwało dochodzenie, miał przed sobą wiele takich rozmów - z ludźmi dużo bardziej wpływowymi niż jego młodsza siostra. Choć piętnastolatka to też trudny słuchacz. Mógł sobie poćwiczyć. - Wiemy też na pewno, że kiedy przywieźliśmy Śniącą do Instytutu, na przedniej masce były zadrapania. Ale czy powstały w trakcie jazdy, czy jeszcze, kiedy samochód stał pod blokiem? Nie wiemy. Śniąca mogła zauważyć rysy, dorobiła do tego wielkiego kota, który skoczył nam na maskę. To, co ona wyprawiała w samochodzie, kwalifikuje się daleko poza "stawianie oporu podczas zatrzymania", Titar. Była agresywna, żyła od miesięcy ze zwłokami rodziców w mieszkaniu. To ją rozchwiało. Może już wcześniej była wrażliwa. Żyje fantazjami, uciekła od rzeczywistości w sny. Na pewno potrzebuje pomocy psychiatry, sny ludzi chorych są o wiele gorsze, możesz mi wierzyć.

Titar zaciskała usta. Na pewno nie wyglądała na przekonaną. Ale dzieci nie szukały racjonalnych i medycznych wyjaśnień, one chciały przygód, wielkich emocji i cudów na kiju. Czego oczekiwała? Potwierdzenia, że Mikołaj istnieje? Boże, jak ciężko być autorytetem! Zresztą ona już sama powinna wyrastać z tych bajek.

- Czyli uparłeś się jej nie wierzyć? - upewniła się, czy dobrze go rozumie. - Mnie też nie wierzysz? Nie żeby obchodził mnie ten jej przebudzony Cthulhu, ale sny...

- Sny nie mogą oddziaływać na materię. To zbiorowa schizofrenia - oświadczył nieustępliwie, tonem kończącym rozmowę.

- Masz zatwardzenie mózgu - zdiagnozowała go i wyszła z gabinetu, trzaskając drzwiami.

Westchnął, odchylając się na oparcie. Cały był spięty, potrzebował urlopu. Osad na dnie osuszonego kubka wyglądał jak czarna gwiazda nad górskimi szczytami. Tak, narty to dobry pomysł.

Porzucona książka dalej leżała pod kanapą. Podszedł i podniósł ją z podłogi. "Złodzieje snów", Maggie Stiefvater. Książka z lat, kiedy ludzie jeszcze normalnie zasypiali. Przekartkował. Jakiś chłopak wyciągał sobie rzeczy z głowy, cokolwiek sobie wyśnił. Oczywiście, że siostra miała durne pomysły.

Skrzypnęła klamka, Titar wtargnęła do gabinetu z zaciętą miną. Podeszła dziarsko i wyciągnęła rękę. Policzki miała rumiane, ale trzymała pozę. Zatrzasnął książkę i podał jej. Natychmiast odwróciła się na pięcie i ruszyła do wyjścia bez słowa. Uśmiechnął się.

- Zamawiam pizzę! - zawołał za nią. - Reflektujesz?

Zatrzymała się w progu, spojrzała przez ramię.

- Hawajską? - spytała nieufnie.

Czym zasłużyłem na takie okrucieństwo? - pomyślał Filip.

- Jaką sobie życzysz - powiedział już na głos.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top