Piżama Party - Spideyloki

Peter zadzwonił dzwonkiem do drzwi.

– Pete! – otworzyła mu lekko wstawiona Wanda. – Jesteś! – zarzuciła mu ramiona na szyję i prawie go wywaliła.

– Cześć Wan – wymamrotał. – Co piłaś?

– Vision otworzył wino.

Czarodziejka wciągnęła go do środka, gdzie wpadł w objęcia nordyckiego boga.

– Hej – Loki uściskał go i cmoknął w skroń. – Co im wcisnąłeś?

– Że robimy z Nedem i MJ projekt na zajęcia u niej. Zgodziła się mnie kryć.

– Taka przyjaciółka to skarb.

– Obiecałem jej odpowiedzi na następny test z historii.

– Da się zrobić – bóg wywrócił oczami.

Loki splótł swoje palce z palcami nastolatka i pociągnął go za sobą do salonu.

Stół jak i sofę odsunięto pod ścianę, a na środku pokoju ułożono śpiwory, przekąski w miskach, puste kubki i butelki z piciem.

– Wanda zarządziła piżama party. Wyjaśnisz mi o co chodzi?

– Kameralna imprezka w piżamach, kiedy stara się nie zasnąć przez całą noc, robiąc inne rzeczy. Można na przykład oglądać filmy.

– Dobra, to rzuca światło na zachowanie Wandy. To jest jeden ze zwyczajów ziemskich nastolatków jeśli dobrze zrozumiałem, tak?

– Tak. Szybko się uczysz.

– Widzieliście Visiona? – Wanda wyszła z korytarza prowadzącego do pokoi. – Gdzieś mi zniknął.

– Niestety, tu go nie było.

– To idę dalej – wzięła i poszła.

Bóg kłamstw usiadł na jednym ze śpiworów i poczęstował się sokiem.

– Wytłumacz mi wszystko na temat tego piżama party. Chce wiedzieć wszystko

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top